eBook "Uspokój swoje finanse"

Przyznam się, że zastanawiałem się nad tym wpisem od jakiegoś czasu – bo choć w moim odczuciu/mniemaniu tego typu firmy lecą nachalnym (tele)marketingiem zazwyczaj nic niewartego pseudo certyfikatu, którego wartość w większości przypadków sprowadza się do papieru na którym zostały wydrukowane, i ew. odnośnika do firmowej strony w wątpliwej jakości katalogu „nagrodzonych firm”.

Ostatecznie jednak się zdecydowałem, gdyż w ostatnim czasie „jedna z takich firm” oddzwoniła sporo firm należących do moich znajomych, a i trafili też do mnie – a tu konsultantka szybko poległa na kilku podstawowych pytaniach/wątpliwościach.

I tak zamiast nagonić „kolejnego naiwnego”, zmotywowała mnie do napisania tego wpisu…

Certyfikat dla Twojej firmy

Na początku zastanawiałem się, czy może nie poświęcić całego wpisu temu jednemu podmiotowi – ale szybko doszedłem do wniosku, że szkoda byłoby na to klawiatury.

W tej chwili „certyfikatów tego typu” jest na rynku tyle, że w niejednej firmie – gdyby tylko zdecydowała się wyłożyć środki na kolejne certyfikaty – zabrakłoby miejsca na niejednej ścianie… ;-)

Zrób sobie własny certyfikat

Przepis na nazwę kolejnego certyfikatu wydaje się prosty – miksujemy w różnych formach wyrazy z grupy A i B:

Grupa A:

  • Biznes
  • eSklep
  • Firma
  • Kontrahent
  • Lider
  • Partner
  • Przedsiębiorca
  • Sklep

Grupa B:

  • Diament
  • Filar
  • Klient
  • Pewny
  • Rzetelny
  • Solidny
  • Uczciwy
  • Wiarygodny
  • Zaufany

Później wynik Waszej zabawy wrzucie w wyszukiwarkę – jest spora szansa, że gdzieś już jakiś podmiot sprzedaje tego typu certyfikat… Jeśli nie – sami go sobie wydrukujcie, większość Waszych klientów i tak zapewne nie zauważy różnicy ;-)

Bo liczy się (tylko) kasa

Jak już wspomniałem – w przypadku większości przypadków jedynym kryterium jakie trzeba spełnić by uzyskać taki certyfikat, jest wyrażenie chęci „przystąpienia do programu” i opłacenia „opłaty przygotowawczej”. Nic więcej…

Wystarczy wspomnieć, że różne „upadłe para banki” czy inne podejrzane firmy – zazwyczaj tuż przed swoim upadkiem w większości przypadków mogła się pochwalić jakimś certyfikatem, godłem czy nagrodą. Czasem nawet kilkoma…

Jak zajrzeć na strony oferujące tego typu certyfikaty, to widać, że chętnych raczej nie brakuje – a jak przemnożyć to przez pobieraną opłatę, to wychodzą całkiem ładne sumy.

Przykładowa wiadomość, czyli model działania

Z racji tego, że najczęściej takie oferty trafiają się telefonicznie, to nawet przy aktywnej opcji nagrywania połączeń pewnie nikomu nie chciałoby się (przynajmniej za darmo ;-)) robić z tego stenogramu, tak by można było całość rozbić na czynniki pierwsze i odnieść się do poszczególnych zagadnień/argumentów.

Akurat tak się szczęśliwie zdarzyło, że jedna z zaprzyjaźnionych firm dostała w ostatnich dniach – na swoją prośbę – taką ofertę w formie wiadomości e-mail:

Serdecznie gratulujemy Państwa firmie!

Nawiązując do badań rynkowych przeprowadzanych przez firmę ABC z XYZ, która jest specjalistą w dziedzinie Badań Opinii Klientów, chcielibyśmy nagrodzić Państwa przedsiębiorstwo Certyfikatem

Pewna Firma 2015

Tak jak pisałem wcześniej – nazwa certyfikatu nie ma większego znaczenia. Ma tylko „dobrze się kojarzyć”.

Certyfikat zostaje Państwu przyznany za nienaganną opinię w Internecie, zasługi biznesowe, a przede wszystkim za jakość świadczonych usług i wyróżniające podejście do klienta.

Państwa profesjonalizm, poparty rzetelnym prowadzeniem działalności, miał niezwykle istotny wpływ na wynik badania, który umożliwił przyznanie Państwu Certyfikatu – gdyż nie posiadają Państwo negatywnych opinii w Internecie.

Akurat jedna z „nagrodzonych” firm ma kilka negatywnych komentarzy w internecie – wprawdzie nie zawiniła tu sama firma, ale by to zrozumieć, trzeba by znać kontekst sprawy, którego na pewno firma ABX z XYZ nie zna…

Certyfikat Pewna Firma wyróżnia tylko najlepsze Firmy.

A jakże by inaczej ;-)

Takie wyróżnienie – dzięki e-wizytówce na stronie projektu [tu adres do „katalogu firm nagrodzonych”] – stanowi dla Państwa dodatkową formę reklamy w sieci.

Obecność w Internecie ma w dzisiejszych czasach ogromne znaczenie, dlatego też e-wizytówka na naszej stronie, która codziennie odwiedzana jest przez setki klientów, z pewnością korzystnie wpłynie na wizerunek Państwa firmy. Na bieżąco można tam umieszczać informacje o swojej działalności, zakresie usług, jak również zdjęcia, mapki dojazdów itp. W każdej chwili mogą Państwo także e-wizytówkę edytować.

No cóż – tak naprawdę to jest to za co płacimy… Ale czy warte swojej ceny? Hm… Kto bogatemu zabroni.

Warto tylko pamiętać, że zazwyczaj są to opłaty roczne, i czy w regulaminie usługi nie ma zapisu o automatycznym odnawianiu certyfikatu na kolejny okres – oczywiście, jeśli spełnimy wymagania ;-)

Odbiór Certyfikatu jest darmowy, jednak aktywacja e-wizytówki wiąże się z jednorazową opłatą wynoszącą jedyne XX(X) złotych netto + koszt przesyłki, co daje łączną kwotę w wysokości YY(Y) złotych. Całość, udokumentowana fakturą VAT, płatna jest jednak dopiero przy odbiorze przesyłki. Podana opłata jest niewspółmiernie niska w porównaniu do licznych korzyści, które wiążą się z posiadanym przez Państwa Certyfikatem.

Tu akurat plus – bo wprawdzie dużo lania wody i bajeru, to jednak opłata za „aktywację e-wizytówki” jest podana w formie całkiem przejrzystej, i jeśli ktoś „oczarowany marketingowym bełkotem” się zdecyduje, to nie powinien mieć raczej wątpliwości ile ta przyjemność będzie go kosztować.

To jest Wasz wybór

Nie zamierzam Was tym wpisem (jakoś specjalnie mocno ;-)) odwodzić od korzystania z tego typu certyfikatów – to Wasz wybór i Wasze środki. Zwłaszcza, jak w sposób jasny macie przedstawione wszelkie opłaty z tym związane.

Ja osobiście uważam, że nie warto – przy takiej masie przeróżnych certyfikatów, ich rozpoznawalność przez statystycznego klienta jest zapewne znikoma, jeśli w ogóle.

To już chyba lepiej powiesić sobie na ścianie zaświadczenie z Urzędu Skarbowego czy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o niezaleganiu z podatkami (składkę ZUS celowo umieściłem w jednym zdaniu z podatkami, bo zdecydowanie tu jej miejsce – choć podatki mają taką zaletę, że zazwyczaj płaci się od tego co się zarabia, a ZUS trzeba zapłacić nawet jak firma nic nie zarobiła), przynajmniej potencjalny klient będzie wiedział, że z firmą nie jest jeszcze tak źle, skoro opłaca ZUS/US.

Ciekaw jestem Waszych opinii i doświadczeń w tym temacie – ale od razu uprzedzam, że wszelkie „nad wyraz optymistyczne laurki” mogą być banowane/blokowane…

(!) Zgłoś błąd na stronie | Lub postaw nam kawę :-)
LUTy dla D-Cinelike (DJI Mini 3 Pro, DJI Avata, OSMO Pocket) od MiniFly
Wdrożenie Omnibusa w sklepie na WooCommerce
Jak (legalnie) latać dronem w Kategorii Otwartej
eBook "Uspokój swoje finanse"
Patryk
eBook "Uspokój swoje finanse"