Jako piwowar domowy swoje hobby wspieram nie tylko swoim czasem, praca i sprzętem, ale i oprogramowaniem. Jednym z takich programów jest Brewfather, którego używam (w wersji płatnej) do zarządzania prawie wszystkim, co z warzeniem piwa ma związek. Od magazynu, przez recepturę, aż pod proces warzenia, fermentacji i refermentacji… Trochę tego jest, a jak dodać jeszcze wsparcie dla zewnętrznych narzędzi (np. BrewPiLess czy iSpindel), to mamy prawdziwy kombajn. A w takim przypadku dla niektórych język może być barierą. Nie tylko dlatego, że obcy (np. angielski), ale też miejscami dość specjalistyczny, a czasem wręcz hermetyczny…
Nawet w ostatni weekend o tym rozmawiałem z kolegą, że w jego przypadku może brak obsługi języka polskiego w Brewfather nie jest wielkim problemem, ale są takie miejsca, gdzie musi się już wspierać tłumaczem, stąd preferuje krajowy Brewness. Ledwo kolega zdążył wyjechać (niedziela), a tu niespodzianka, bo we wczorajszej (poniedziałek) aktualizacji Brewfather pojawiło się nie tylko wsparcie dla Plato na wykresie fermentacji (wreszcie!), ale i język polski. Plus również za to, że chyba nie jest to tłumaczenie (tylko i wyłącznie) maszynowe, ale faktycznie ktoś się do tego przyłożył. I choć do Brewness nic nie mam, sam korzystałem przez dłuższy czas z tego rozwiązania, to tym ruchem Brewather wielu zwolennikom Brewness wytrącił z ręki potężny argument. Zwłaszcza że Brewfather jest nie tylko tańszy, ale i dużo bardziej rozbudowany… Choć tak, wiem, warto wspierać nasze… :-)
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01