Kilka dni temu dostałem – nie ja pierwszy, i zapewne nie ostatni – e-mail (*) z linkiem do serwisu „lege-artis”… Niby nic takiego, a jednak jest to chyba idealny przykład na to, dlaczego tak często odsyłam Was do czytania regulaminów…

* – W sumie to chyba – w mojej wstępnej ocenie – może być SPAM, bo jest to chyba – w mojej ocenie – oferta handlowa, a w żadnym razie takiej nie zmawiałem… Ale tym zajmiemy się ew. później…

E-mail

Od: Redakcja – Krzysztof <[email protected]>
Temat: do p. [Imię] [Nazwisko] – pilne
Do: [Nazwa firmy]

To ważne.

http://lege-artis<kropeczka>edu<kropeczka>pl/pilne/[Nazwa firmy]-[Imię]-[Nazwisko]-[Jakiś ID].html

Zanim zaakceptujesz regulamin – przeczytaj go… Lub chociaż sprawdź np. w Google co i jak…

Po kliknięciu w link trafiamy na stronę gdzie wita nas tekst:

Po zaakceptowaniu regulaminu i polityki cookies
zostaniesz przekierowany do treści witryny lege-artis<kropeczka>edu<kropeczka>pl.

I całkiem spory przycisk:

PRZECZYTAŁEM I AKCEPTUJE PONIŻSZY REGULAMIN

lege-artis.edu.pl_pilne01

Poniżej regulamin serwisu, wraz z załącznikami… Niby standard, ale…

Kolejno mamy:

  • ZAŁĄCZNIK NR 4 DO REGULAMINU – „POLITYKA COOKIES” – jakieś 22 linijki tekstu…
  • ZAŁĄCZNIK NR 3 DO REGULAMINU – „WYMAGANIA TECHNICZNE KORZYSTANIA Z SERWISU” – jakieś 13 linijek tekstu…
  • ZAŁĄCZNIK NR 2 DO REGULAMINU- REGULACJE I INFORMACJE DOTYCZĄCE OCHRONY DANYCH OSOBOWYCH – jakieś 32 linijki tekstu…
  • ZAŁĄCZNIK NR 1 „OPIS I WARUNKI DODATKOWE KORZYSTANIA Z USŁUGI” – jakieś 34 linijki tekstu…

By w końcu trafić na:

REGULAMIN SERWISU INTERNETOWEGO LEGE-ARTIS<kropeczka>EDU<kropeczka>PL

Tam kolejne akapity, linijki tekstu i w końcu docieramy do „miodku”:

§ IV. ŚWIADCZENIA WZAJEMNE

2. Usługobiorca zobowiązany jest do uiszczenia opłaty abonamentowej za Usługę (zwanej dalej „Abonamentem”), wynoszącej 799.73 PLN netto (słownie siedemset dziewięćdziesiąt dziewięć złotych siedemdziesiąt trzy grosze) za każdy rozpoczęty miesiąc świadczenia Usługi, stanowiącej wynagrodzenie Usługodawcy za świadczoną przez niego Usługę. Wynagrodzenie może zostać powiększone o podatek VAT według stawki obowiązującej w dacie wystawienia faktury.
3. Abonament będzie płatny „z góry”, najpóźniej w dniu rozpoczęcia każdego nowego miesiąca świadczenia usługi.

Pewnie całkiem sporo osób nie doczyta, a „rutynowo” kliknie „akceptuję” – zwłaszcza że na górze mamy „rutynowy tekst o ciasteczkach”, co wydaje mi się nieprzypadkowe – by w końcu przejść dalej i dowiedzieć się o co w ogóle w tej wiadomości chodzi, a chodzi oczywiście o kasę…

Dla prokuratury

Po szybkim zajrzeniu do Google łatwo się domyśleć, że będzie zapewne grupa „niezbyt zadowolonych” (takie odniosłem wrażenie) z takiego obrotu sytuacji „klientów”, o czym może świadczyć choćby strona przygotowana przez osobę stojącą za tym „serwisem”, na której można przeczytać m.in.:

Podmiot mający status przedsiębiorcy w obrocie gospodarczym powinien wykazywać się nie zwykłą, ale zaostrzoną starannością zgodnie z art. 355 § 2 k.c. Część przedsiębiorców do których została skierowana moja oferta, wykazała się rażącym niedbalstwem i niezachowaniem należytej staranności, polegającym na niezapoznaniu się, lub niewystarczającym zapoznaniem się, z moją ofertą, a pomimo tego przesłaniem oświadczania woli o jej akceptacji. Warto dodać, iż tak rażące niedbalstwo, zgodnie z dorobkiem doktryny i judykatury, nie może stać się przyczyną do uchylenia się od swojego oświadczenia woli.

Zamówienie z obowiązkiem zapłaty

W grudniu wejdzie w życie nowelizacja prawa dotycząca mi.in. zakupów przez internet, wśród licznych zmian jedna może wydawać się zabawna:

Przycisk „Kupuje”/”Zamawiam” zostanie zastąpiony przyciskiem

Zamówienie z obowiązkiem zapłaty

Może się wydawać absurdem  – w końcu klikając „zamawiam” jestem świadom (a przynajmniej powinienem być świadom ;-)), że skoro coś kupuje (zamawiam), to muszę za to zapłacić…

Ale ta zmiana ma sens choćby w sytuacjach takich jak opisana powyżej, gdzie „przez przypadek” można „zawrzeć umowę”, a tym samym narazić się na koszty…

Od grudnia taki przycisk „potwierdzający chęć skorzystania z oferty” będzie się musiał nazywać np. tak:

Przeczytałem i akceptuje poniższy regulamin oraz zamawiam usługę z obowiązkiem zapłaty za nią

Ciekawe jak zmieni się statystyka „aktywacji usługi” po takiej zmianie… ;-)

PS. Nie pytajcie mnie jak wygląda serwis po zaakceptowaniu regulaminu – nie mam zamiaru korzystać… I nie jestem ciekaw… Choć w internecie można znaleźć opinie „klientów” usługi…

PPS. Jak by co – to standardowo – zapraszam do jednego z pierwszych wpisów:
Art. 213 KK

[Aktualizacja 2014.08.28]

Zainteresowanym – zapewne w większości „nieświadomym klientom” serwisu „De lege Artis” – mogę polecić choćby całkiem świeży artykuł:

Aresztowano właściciela serwisu za wyłudzenia pieniędzy od internautów

Trzy cytaty:

Sąd aresztował Krzysztofa H. prowadzącego serwis internetowy „De lege Artis”, oskarżonego przez prokuraturę o oszustwo. Internauci przekonani, że akceptują politykę „cookies”, w istocie zgadzali się na opłaty za korzystanie z serwisu. H. grozi do 10 lat więzienia.

(…)

W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa na wniosek prokuratury aresztował Krzysztofa H. na trzy miesiące.

(…)

Osoby pokrzywdzone mogą składać zawiadomienia o przestępstwie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie lub w każdej komendzie i komisariacie policji oraz w każdej prokuraturze rejonowej i okręgowej

Zapewne wielu „z fakturą VAT za” odetchnie z ulgą – mam tylko nadzieję, że nie okaże się to przedwczesne… Bo w naszym pięknym kraju nie takie cuda się już zdarzały…

 

(!) Zgłoś błąd na stronie
Pomogłem? To może postawisz mi wirtualną kawę?
LUTy dla D-Cinelike (DJI Mini 3 Pro, DJI Avata, OSMO Pocket) od MiniFly
Wdrożenie Omnibusa w sklepie na WooCommerce
Jak (legalnie) latać dronem w Kategorii Otwartej
Patryk