Twitter na… Twitterze poinformował i rozpoczęciu testów nowego oznaczenia dla kont automatycznych, czyli ogólnie różnej maści botów. Bo choć niektórzy – a przynajmniej takie odnoszę czasem wrażenie – widzą boty prawie wszędzie, zwłaszcza „po drugiej stronie” (zdecydowanie wypada pozdrowić z tego miejsca – w moim odczuciu – „gwiazdę analityki internetowej” i „niestrudzoną łowczynię botów wszelakich”, czyli Annę Mierzyńską ;-)), to zazwyczaj jednak za szeroko rozumianą głupotę w dyskusjach odpowiada jednak czynnik ludzki. Ale to też nie znaczy, że faktycznych botów – w tym na Twiterrze – nie ma.
Bo jest ich sporo, i często są to całkiem przydatne „stworzonka”. A niebawem, dla większej przejrzystości z kim/czym mamy do czynienia, będą odpowiednio oznaczone. Niestety po spojrzeniu na zaprezentowane grafiki trochę się rozczarowałem, bo spodziewałem się wielkiego czerwonego napisu „bot”, który już oczyma wyobraźni widziałem przy swoim nicku. A wygląda na to, że będzie to coś w stylu „Automated by…”. Dobrze, że choć ikonę „głowy robota” dali. I choć nie wygląda to aż tak atrakcyjnie, jakbym chciał, to coś czuję, że i tak będzie to łakomy kąsek dla kont prowadzonych przez ludzi… ;-)
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01