Moi „ulubieńcy” od zarabiana „z wykorzystaniem” (niby) Real Time Marketing znowu w akcji, tym razem – a jakże by inaczej – są „z dziewuchami” i ***** ***, co od razu jest kodem rabatowym (gwiazdki, nie wulgaryzm „wojującej opozycji” od ciamajdanów).
Można się oczywiście zastanawiać, ile w tym faktycznie wsparcia, a ile biznesu. Tak, jak można się zastanawiać ile w „strajku kobiet” faktycznie chodzi o kobiety, a ile o odsunięcie w sposób inny niż wynikający z demokracji (wybory) PiS od władzy, oraz o… biznes. W końcu zbiórki rozgrzane prawie do czerwoności… ;-)
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
Panie Patryku, tak Pan wypomina w ostatnich 2 artykułach, opowiadanie się po jakiejś stronie sporu najpierw przez mbank teraz przez jakichś „ciamajdanów” – czyli jakieś podmioty które mają być obiektywne, niezaangażowane? A zastanawiam się dlaczego otrzymuję takie podszyte ideologią wpisy z portalu o nazwie webinsider, gdzie zapisując się, spodziewałem się wpisów technicznych, o nowościach w web itp.
Co ten wpis ma wspólnego z web i insider?
Dekompozycja nazwy i rozpatrywanie uzyskanych w ten sposób składowych niekoniecznie jest dobrym pomysłem/tropem, bo choć faktycznie sporo tutaj piszę o rzeczach związanych z szeroko rozumianym „webem” to od zawsze traktuję tę stronę jako „moje miejsce w internecie”. Dlatego też, choć większość artykułów powstaje z myślą o czytelnikach, to jednak jest to też pewnego rodzaju mój pamiętnik/dokumentacja, gdzie od czasu do czasu pojawi się też coś bardziej osobistego…
Na swoją „obronę” mogę napisać, że oba wspomniane artykuły, czyli ten, pod którym właśnie wymieniamy się komentarzami, jak i ten o mBanku wspierającym tzw. „strajk kobiet”, wpisują się w tematykę strony, bo pierwszy dotyczy w pewnym sensie marketingu, a drugi finansów, a więc dwóch zagadnień, które regularnie pojawiają się w artykułach. Zresztą jednym z najczęściej czytanych artykułów – i to nie tylko w sezonie – jest ten, w którym opisuję jak zrobić cydr domowy. Chyba oboje przyznamy, że jest to nawet dalej od „weba” niż wspomniane dwa artykuły? ;-)
I jak napisałem w artykule o mBanku, choć daleko mi do „talibanu”, nawet tego „krajowego”, to nie bardzo rozumiem, czemu instytucja finansowa tak jednoznacznie opowiedziała się za jedną ze stron, i to… A skoro bank może, to chyba tym bardziej ja mogę. Z tą różnicą, że nie tyle blisko mi do „drugiej strony” tego sporu, ile po prostu, tak po ludzku, daleko do ***** ***, wyp******ać czy dewastowania pomników i kościołów.