Chcemy czy nie, ale wyszukiwarka Google wyznacza pewne standardy, których jako webmasterzy musimy/powinniśmy się trzymać. Zwłaszcza jeśli istotnym dla nas źródłem ruchu jest ta wyszukiwarka (a zakładam, że w większości przypadków jest). Jedną z takich wskazówek są dodatkowe atrybuty, jakie możemy/powinniśmy dodawać do linków, zwłaszcza sponsorowanych. Niedawno (wrzesień) i w tym zakresie nastąpiły pewne zmiany „we wskazówkach”.
Nowe atrybuty „sponsored” i „ugc” dla linków wychodzących
Do niedawna, do wszystkich tzw. linków sponsorowanych (np. w artykułach sponsorowanych) powinniśmy – wedle wytycznych Google – dodawać atrybut „nofollow”, co było równoważne z brakiem przekazywania poparcia dla linkowanej strony. Ile ja straciłem artykułów sponsorowanych, tylko dlatego, że nawet nie tle, że upierałem się przy atrybucie „nofollow”, ale nie chciałem dać atrybutu „dofollow”.
Problem z atrybutem „nofollow” był taki, że – teoretycznie – używało się go zarówno do linków sponsorowanych, jak i normalnych, w sytuacji, gdy nie chcieliśmy dodatkowo promować (popierać) linkowanej strony (np. linki w komentarzach).
Aktualnie to się zmieniło, i dostaliśmy dwa dodatkowe atrybuty, które lepiej można dostosować do potrzeb obecnego internetu:
- rel=”nofollow”: Bez zmian, używamy, gdy nie chcemy przekazywać linkowanej stronie „naszego poparcia” (można nadal używać do linków sponsorowanych)
- rel=”ugc”: UGC, czyli User Generated Content (treść generowana przez użytkownika), co sprawdzi się np. w przypadku linków umieszczanych w komentarzach
- rel=”sponsored”: Atrybut służący do oznaczania linków sponsorowanych (np. w artykułach sponsorowanych), ale jednocześnie nie oznacza on „nofollow”
Oczywiście są to tylko zalecenia dla oznaczania linków wychodzących, i raczej nienależny się za bardzo przejmować, zwłaszcza jeśli chodzi o starsze linki, zwłaszcza jeśli były oznaczane jako „nofollow”.
Ja w każdym razie jeszcze we wrześniu, we wszystkich artykułach sponsorowanych dodałem do linków atrybut „sponsored” (zwłaszcza że nie używam „nofollow”). I jak na razie, ludzie z agencji zdają się go ignorować. A przynajmniej nie miałem jeszcze „potyczki” z tego powodu.
Choć zapewne to tylko kwestia czasu, bo tak jak „w świecie SEO” funkcjonuje mit z atrybutem „dofollow”, tak zapewne niebawem zacznie funkcjonować kolejny mit – że „sponsored” to „nofollow”, bo wystarczy, że w dokumentacji Google jest informacja, że w linkach sponsorowanych teraz używamy „sponsored” zamiast „nofollow”. Więc tylko czekać, na kolejny mit SEO… ;-)
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
Artykuł ma zawierać jedynie tytuł?
Nie, tam jest (powinna być) też treść. Już chyba skorygowałem. Potencjalny „element winny” też wytypowany, ale ew. więcej napiszę gdy będę już przy komputerze…
No to testy potwierdziły, że wtyczka jednego z partnerów reklamowych coś się gryzie z resztą strony, i gdy jest aktywna, tak się dzieje. Zauważyłem to już podczas pisania artykułu, ale wtedy wydawało się, że dotyczy to tylko podglądu podczas edycji, a nie ogólnie wyświetlania artykułu. Co ciekawe, samo wyłączenie wtyczki nic nie zmieniło. Wymagane było jeszcze wejście w edycję artykułu i ponowne go zapisanie (zaktualizowanie) przy wyłączonej wtyczce. I teraz najlepsze: po zapisaniu artykułu można włączyć wtyczkę, wszystko będzie OK…
A w sumie, jak w WP ustawić by linki z komentarza były UGC?
Od wersji chyba 5.3 (jakoś tak) WordPress chyba automatycznie dodaje do takich linków atrybut właśnie „ugc”. Są też gotowe wtyczki, w tym również do wyłączenia takiego zachowania WP.