Od dawna mówi się o śmierci Flasha, przynajmniej na stronach internetowych, bo to „zło wcielone jest i tyle”. Do tego mamy HTML5, CSS3 i JavaScript (Ajax), czyli zestaw technologi, które mają Flasha godnie zastąpić. Stąd naturalną konsekwencją jest to, że w kolejnych przeglądarkach znika wsparcie dla tej technologii – czy to w ogóle, czy tylko jest domyślnie wyłączone.
I tak jest sobie przeglądarka Google Chrome, w której Flash jeszcze jest, ale domyślnie wyłączony. Mamy też serwis YouTube, który również należy do Google, i ile odtwarzać od dawna do działania nie wymaga tej „zamkniętej technologii”, to już narzędzia dla twórców bez niej nie działają.
YouTube i Flash
Przyznam, że z narzędzie „ulepszających” publikowane na YouTube filmy raczej nie korzystam, bo każdorazowo wolę wykonać to samodzielnie, w procesie postprodukcji. Ale przypuszczam, że sporo osób – zwłaszcza mniej zaawansowanych technicznie – pewnie chętnie po nie sięga.
Dziś, podczas wgrywania jednego z filmów z ciekawości sprawdziłem jakie teraz możliwości w serwisie YouTube mamy jeśli chodzi o ulepszenia wgranych filmów. I tu niespodzianka – zwłaszcza w kontekście systematycznego wyłączania obsługi Flasha m.in. w przeglądarce Google Chrome – by skorzystać z opcji „ulepszenia” i „dźwięk” muszę w przeglądarce mieć aktywną obsługę Flasha:
W innym przypadku przywita mnie komunikat:
Narzędzia do edycji wideo wymagają zainstalowania aktualnej wersji Flasha.
Nie twierdzę, że stopniowa rezygnacja z Flasha na stronach internetowych jest zła. Wręcz przeciwnie, ale to pokazuje, że do całkowitego porzucenia tej technologii jeszcze daleka droga (daleka, choć niekoniecznie długa).
- Microsoft Azure Speech CLI (SPX), czyli relatywnie tani i prosty sposób na transkrypcję (zamiana mowy na tekst) - 1970-01-01
- PayPal i TransferWise w kooperacji, czyli sposób na wypłatę dolarów z konta PayPal bez przewalutowania, ale z prowizją - 1970-01-01
- Logowanie do Profilu Zaufanego za pomocą e-Dowodu i aplikacji eDo App na telefonie (NFC) - 1970-01-01