Podczas pisania artykułów zdarzają się sytuacje, gdy chcę lub potrzebuję coś z kimś skonsultować, czy choćby poznać zdanie na jego temat, zanim kliknę „publikuj” i artykuł poleci w świat. A z racji tego, że większość artykułów pisze bezpośrednio w edytorze WordPressa (klasycznym, i pewnie jeszcze długo to się nie zmieni), to też bezpośrednio z edytora chcę je udostępniać. Nie bez znaczenia jest też to, że taki artykuł podczas podglądu jest od razu umieszczony w swoim „środowisku docelowym”, czyli bezpośrednio na stronie.
Udostępnianie podglądu nieopublikowanych artykułów w WordPressie
Oczywiście taki zapisany artykuł np. w formie szkicu może podejrzeć inna osoba, mająca konto na naszej stronie. Ale nie każdy, komu wysyłam podgląd, takie konto musi mieć. I tutaj z pomocą przychodzi wtyczka Public Post Preview, która pozwala udostępniać publicznie – dla osób mających odpowiedni link – artykuły (wpisy) podczas prac nad nimi.
Cała „konfiguracja” wtyczki sprowadza się do „postawienia ptaszka” w polu oznaczonym jako „enable public preview”, co spowoduje wygenerowanie linku w stylu:
https://webinsider.pl/?p=12345&preview=1&_ppp=827p6f88bx
Następnie taki link wystarczy presłać do osób, z którymi chcemy się podzielić artykułem przed jego publikacją. Tu mała uwaga – by opcja była dostępna, artykuł musi zostać zapisany (np. jako szkic), czyli musi zostać mu już przydzielony m.in. unikatowy identyfikator w naszym WordPressie.


- Notepad++ i wtyczka Linefilter3, czyli prosty sposób na filtrowanie treści, np. logów serwera, nie tylko na prośbę prokuratury ;-) - 1970-01-01
- Poważny danych wyciek z ALAB Laboratoria – do internetu trafiły nie tylko dane osobowe, ale też i dane medyczne, i choć już jest grubo, to ponoć tylko zapowiedź prawdziwego armagedonu - 1970-01-01
- Prosty sposób na bezpłatny dostęp do płatnych ikon Font Awesome, czyli krótkie testy przed ewentualnym zakupem - 1970-01-01
Dziwnie dlaczego wordpressowcy tego nie uwzględniły w systemie. Jest bardzo potrzebna opcja. ;)
Bo jak widać choćby po Gutenbergu mają chyba inne priorytety… niż my.