Kilka dni temu otrzymałem e-mail z Netflixa, zaczynający się nie tylko od „Witaj!”, ale też informacji, że mają dla mnie świetne wieści. W takich sytuacjach chyba nie tylko u mnie zapala się czerwona lampka ostrzegawcza, że ktoś chce mi sprzedać kij jako marchewkę. Cała wiadomość odnosi się do nowej funkcji, za pomocą której można przenieść informacje z jednego konta na inne. Teoretycznie bez sensu, bo po co taki manewr wykonywać, ale…
Nie jest tajemnicą, że Netflix kombinuje jak ograniczyć funkcję, którą oferuje, czyli dzielenie się subskrypcją „w ramach rodziny”, gdzie w najwyższym planie oznacza to 4 użytkowników + profil dziecko (4, bo tyle ekranów na raz może korzystać z usługi, więc więcej konto to już potencjalne problemy).
Świetna wiadomość! Funkcja przenoszenia profili jest już w pełni dostępna dla innych osób korzystających z Twojego konta.
Teraz osoby korzystające z Twojego konta mogą przenieść profil – w tym rekomendacje, historię oglądania, Moją listę, zapisy gier, ustawienia i nie tylko – na opłacane przez siebie konto. Nigdy nie przeniesiemy Twoich informacji dotyczących płatności. Ponadto nie można przenieść profili dla dzieci. Wszystkie zapisane gry i postępy w grze powiązane z profilem zostaną przeniesione na nowe konto.
A skoro chcą to ograniczyć (kij), to na osłodę dają opcję przeniesienia informacji ze swojego konta „rodzinnego”, na nowe, w domyśle już indywidualne. I tak oto kij udaje marchewkę, bo sam korzystam z najdroższego planu, który właśnie dzielę z 3. innymi osobami, bo to chyba jedyny sensowny atut tego planu.
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01