Chyba każdy, kto poważniej korzysta z różnych CMSów, takich jak np. WordPress, prędzej czy później sięga po jakieś rozwiązania keszujące (cache). Zresztą nieprzypadkowo w większości zestawień „wtyczki, które musisz mieć” pojawia się też pewna wtyczka tego typu. Celowo nie podaję jej nazwy, bo nie tylko nie jestem jej „fanem”, ale też jej sensowna konfiguracja wymaga sporo wiedzy, bez której często nie tylko nie jest szybciej, ale do tego strona zaczyna się dziwnie/źle wyświetlać. Zwłaszcza że są prostsze rozwiązania, nie mniej skuteczne…
Od dawna – nie tylko dla mniej zaawansowanych użytkowników WordPressa – polecam wtyczkę Cache Enabler. Wystarczy ją włączyć i właściwie tyle. Wprawdzie w jej ustawieniach znajdziemy kilka najważniejszych (!) opcji, ale w większości przypadków nie ma potrzeby nic tam zmieniać. A jeśli ktoś szuka jeszcze większego uproszczenia, to kilka dni temu w repozytorium WordPressa pojawiła się wtyczka Surge, gdzie ustawień nie ma żadnych. I to dosłownie. Wystarczy ją włączyć.
I choć najpewniej na większości stron będzie działać poprawnie, to osobiście uważam, że Cache Enabler jest lepszym wyborem. Podobnie jak Surge, też działa od razu po włączeniu, ale jakby pojawiła się potrzeba, to jest kilka opcji, pozwalających m.in. w prosty sposób wykluczyć z keszowania konkretne strony.


- Wtyczka BackWPup w wersji 5.x to doskonały przykład, jak wylać dziecko z kąpielą i z relatywnie świetnego narzędzia zrobić właściwie bezwartościowego gniota - 1970-01-01
- Testowy przelew w Bitcoinach z najniższą prowizją, czyli krótka historia o tym, jak zamroziłem BTC na (ponad) rok - 1970-01-01
- Nowy system kopii zapasowych w Home Assistant 2025.1 to zapewne krok w dobrym kierunku, ale zdecydowanie przedwczesny - 1970-01-01