Mimo, że Raspberry Pi nie potrzebuje specjalnie wyszukanego źródła zasilania – to w Internecie można trafić na sporo przykładów na to, że czasem „coś nie działa” i często przyczyną jest kiepskie zasilanie…
Spis treści w artykule
Raspberry Pi i prąd
Do prawidłowego działania wystarczy właściwie dowolny zasilacz o następujących parametrach:
- Wtyczka: microUSB (lub przejściówka)
- Napięcie: 4.75-5.25 V
- Natężenie: od 0.7-1 A (model B) / od 0.5 A (model A)
Ostatecznie można też Raspberry Pi zasilić poprzez złącze/piny TP1/TP2:
- TP1: +5V
- TP2: Masa (-)
Lub poprzez port(y) USB: – np. z aktywnego HUBa. W tym wypadku prawdopodobnie będzie wymagane podłączenie do obu portów USB w Pi (Pi <-> HUB USB)
Zasilacz
Jako zasilacz sprawdzi się m.in. większość ładowarek do telefonów (microUSB, 5V, 0.7-1A), jak i innych urządzeń – byle tylko dawały napięcie w granicach 4.75-5.25V i odpowiednie natężenie (zależnie od wersji i obciążenia, patrz wyżej)
Dla odmiany – zasilacz kupiony na próbę „na jednym z serwisów aukcyjnych”, który wbrew „tabliczce znamionowej” i opisowi z aukcji/oferty nie dał rady:
- AC ADAPTER
- PLP21 APT-BW
- Input: 100-240V AC 50-60Hz
- Output: DC 5.0V 1000mA +/-5%
Oczywiście oznaczony symbolem „CE”, również w wersji „China Export” ;-)
The cable guy
Dobierając elementy naszego „układu zasilania” warto pamiętać również o kablu USB łączącym zasilacz z Raspberry Pi (ale dotyczy to również innych sytuacji – np. ładowanie telefonu).
Niedawno przeprowadziliśmy testy ponad 40 różnych kabli – zaczynając od dostarczonych w komplecie z telefonem/ładowarką, a kończąc na najtańszych kablach jakie można dostać (nawet poniżej 1 $). Kable testowaliśmy na pewnej (sprawdzonej) ładowarce 5V 1A i obciążeniu 1A (telefon), i wyniki tylko potwierdziły nasze przypuszczenia i wcześniejsze operacje – na samym tylko doborze nieodpowiedniego kabla bardzo dużo tracimy.
O ile z kabelkami kupionymi w komplecie z telefonem zazwyczaj nie było problemów – większość pozwalała ładować urządzenie natężeniem w granicach 1A (0.9-1.1), to (naj)większe problemy były z kablami dokupionymi oddzielnie. Wprawdzie nie było to regułą, ale zazwyczaj cena szła w parze z natężeniem – najtańsze kabelki zazwyczaj (bo były wyjątki) pozwalały na pracę w granicach 0.5-0.7A, choć były i takie co górna ich granica wynosiła 0.2-0.3A, czyli dużo za mało.
Tanio i dobrze
Jak wspomniałem w jednym z akapitów powyżej – przetestowaliśmy ponad 40 różnych kabli, z tego sporą część stanowiły kable kupione specjalnie na potrzeby testu. I nie chodziło tutaj o jakieś perwersyjne wyżywanie się na taniej chińszczyźnie, wręcz przeciwnie – szukaliśmy najtańszego kabla który będzie potrafił pracować z natężeniem 1A (takei prześle do urządzenia).
W tym celu skorzystaliśmy z 3 zagranicznych serwisów:
Wprawdzie wiązało się to z dłuższym czasem oczekiwania na przesyłkę (zazwyczaj 2-3 tygodnie), ale nie generowało dodatkowych kosztów pocztowych :-)
.
Zobacz wszystkie artykuły z serii „Raspberry Pi”
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
Osobiście uważałbym na zasilanie z punktów TP1 i TP2, gdyż zgodnie ze schematem jesteśmy ZA bezpiecznikiem polimerowym (6V 1.1A). Przy przypadkowym zwarciu może być nieciekawie :)
Ja nie tyle uważałbym na ten typ/model zasilania, co bardziej na to by nie zrobić tam niepotrzebnego „zwarcia”. Zresztą podobna sytuacja jest w przypadku korzystania z GPIO – też nie ma nic co by ew. mogło zbuforować ewentualną „pomyłkę”, ale to nie powód by nie korzystać z GPIO :-)
Podłączyłem pod TP1 i TP2 zasilacz 5V 2A z routera. Pod oba USB wpiąłem dysk 2.5″ który pożera aż 700mA. Wszystko działa stabilnie :-)
Dobrze wiedzieć, choć to chyba na granicy możliwości Pi – a może to zasługa zasilania bezpośrednio z TP1/2… Sam nie testowałem HDD bezpośrednio do Pi, tylko przez aktywny HUB, ale to co innego… Zwłaszcza, że korzystam też z GPIO, i tam też cześć „mocy” Pi odbieram… :-)
LAN/USB działa stabilnie? Bo to chyba najczęściej szwankuje gdy Pi zaczyna brakować amperów.
Wszystko chodzi stabilnie, nawet z podłączonym HDMI. Aktualnie raps udostępnia dysk po sieci LAN, nic się nie zawiesza, nawet pod dużym obciążeniem. Na słabym przewodzie microUSB potrafił się nie uruchomić system.
I to świetnie pokazują jak ważne mogą być – wydawałoby się – „błahostki”, takie jak choćby kabelek czy zasilacz…
Pozdrawiam
Testowaliście kable jakimś zasilaczem pod dynamicznym obciążeniem?
Szacun za profesjonalizm. Wyszło, że lemur jest królem?
Witam , zgłębiam temat ponieważ będę robił smart TV. Czy zamiast podłączyć zasilanie do Tp1/2 nie wystarczy zmienić jednego komponentu na pcb? Mianowicie wymienić bezpieczniki no 2-3 A? Powinno to rozwiązać problem zbyt małego napięcia podczas używania mini usb?
Malinę bez problemu możesz zasilać prosto przez microUSB. Ja sam zazwyczaj tak robię. Piny TP1/2 to po prostu dodatkowa możliwość, z której niektórzy być może korzystają, bo Raspberry Pi z założenia ma służyć nie tylko do „zabawy oprogramowaniem”, ale i masą czujników i innego sprzętu, który można podłączyć (m.in. do GPIO), i być może w niektórych przypadkach tak jest wygodniej/praktyczniej.
W tym artykule chciałem zwrócił uwagę nie na to, że Malinka pobiera przez microUSB mniej prądu niż potrzebuje, tylko, że często różne problemy jakie występują podczas działania wynikają z kiepskiego zasilacza czy kabla USB. Przez Raspberry Pi konstrukcyjnie pewnie dało by się prąd i 220V 10A przepuścić, bo obecnie tego typu układy konwertujące są tanie i relatywnie małe. Pytanie tylko po co, czy to bezpieczne, no i… kolejne źródło generowania ciepła.
Ogólnie – dobry zasilacz USB (1-3A, zależnie od wersji Raspberry Pi i planowanego obciążenia), dobry kabel USB-microUSB, i jak nie będziesz chciał podłączać bezpośrednio do Raspberry Pi np. 2 dysków HDD 2.5″, to wystarcza, nawet do zasilania dodatkowych komponentów (moduł BT w starszych wersjach, które go nie posiadają, czujnik do bezprzewodowej klawiatury/myszki, kamerka internetowa, różnej maści czujniki, wyświetlacz…).
A czy te dane odnoszą się do każdej serii Malinek? Mam konkretnie na myśli czy zasilacz 5V/2A będzie odpowiedni dla Raspberry Pi 4b 2 GB RAM?
Artykuł powstał w 2013, nie wiem, czy wtedy już nawet „dwójka” była, ale z doświadczenia wiem, że 2A nawet dla Raspberry Pi 3 B+ starczy. Dla czwórki to bym raczej w 3A szedł, tak dla komfortu pracy, zwłaszcza że tyle ma oficjalny zasilacz (5.1V / 3.0A).
ja używam starych oryginalnych ładowarek samsunga z dostarczonym do nich kablem (w przypadku Pi zero W taki komplet przewyższa wartością malinkę ? ) za to i pi zero i 2jak i 3jka jakie mam, działają już sporo czasu a np 2jka od kilku lat bez przerwy jako miernik temperatury, serwer ftp, storage na niektore dane, serwerek do przekierowywania połączeń z routera itd itd. nigdy nie było z nią problemów. Jedyny problem był na początku przygody z pi , kiedy to kupiłem dedykowany zestaw zasilacz +kabel . Masakra to była. Ciągłe restarty niestabilna praca , w zasadzie nie dało się nic na niej robić. Tak więc jeśli trafia mi się dobra ładowarka to zostaje zamieniona na nastarszą która działała z którymś z pi. To trochę jak z autem, nie lejesz najtańszego paliwa , oleju …
Dokładnie. Problem tylko w tym, że sporo ładowarek (zasilaczy) kupowanych np. na Allegro niekoniecznie pracuje z zadeklarowanymi parametrami. Zresztą z kablami jest podobnie…
Dzień dobry, mam pytanie. Mam rpi 3b+ a że jest nowa a ja zaczynam z tematem to czy można podłączyć zasilanie przez pin gpio takie samo jak przez usb mini?
Można, ale pamiętaj, że w tym modelu przy zasilaniu z USB są zabezpieczenia, których nie ma jeśli dasz napięcie bezpośrednio przez GPIO. Dlatego stabilny zasilacz (PSU) o odpowiednich parametrach to podstawa…