Przeczytałem dziś artykuł wieszczący…. Nie, tym razem nie „koniec poczty e-mail”, ale dla odmiany (upadek) RSSów. Nie będę polemizować z tezami z artykułu, to już zrobili inni w komentarzach. Postaram się choć trochę przybliżyć „przeciętnemu użytkownikowi” internetu „co to są te RSSy”, i z czym się je je. Spokojnie – nie będzie technicznego żargonu.
Spis treści w artykule
Choć RSS dostępny jest właściwie na każdej stronie, zwłaszcza „newsowej”, to gdy zapytam znajomych, dziwnie się na mnie patrzą. Nie będę teraz rozpisywał się nad mała popularnością, tej nienowej już technologii. Choć powodów zapewne jest sporo, to wymienić 2 moim zdaniem podstawowe:
- Niedostateczne promowanie na stronach – nie wystarczy nawet najpiękniejszy obrazek przy linku do kanału, jak użytkownik który go kliknie nie wie co z tym dalej zrobić, bo widok „surowego” kanału RSS nie należy do najpiękniejszych
- Brak wykreowania mody „na RSS” – po części wiąże się to z pierwszym punktem, ale też jakoś nie kojarzę, by media nakręcały, ile to (już) użytkowników korzysta z RSS
Nie kojarzę również, by jakaś większa firma zrobiła konkurs „tylko dla subskrybentów”, w stylu:
Aby wziąć udział w naszym konkursie „zaeReReSuj nas”
Ale do rzeczy…
Czym jest RSS i jak korzystać z RSS?
RSS (Really Simple Syndication) umożliwia pobieranie z wybranych (obserwowanych) stron informacji, np. dotyczących nowych artykułów. Dane te są odpowiednio ustrukturyzowane, tak by każdy czytnik RSS mógł prawidłowo zinterpretować i wyświetlić otrzymane informacje (link do materiału, tytuł strony, grafika wyróżniająca, treść). Dlatego w większości przypadków wystarczy dodać daną stronę do czytnika RSS, by ten automatycznie pobierał nowe wiadomości i wyświetlał je wedle ustawionych reguł.
Jak wygląda przykładowy kanał RSS bezpośrednio w przeglądarce możecie sprawdzić na przykładzie naszego kanału RSS:
I zapewne gdyby przeglądanie kanałów RSS miało tylko tak wyglądać, to sam już dawno wróżył bym im szybką śmierć. Na szczęście ich siła tkwi w czytnikach, które za nas, automatycznie pobierają wiadomości, i wyświetlają je wedle ustawionych przez nas reguł (np. wszystkie, sport, polityka, itp.), przy okazji dbając o bardziej czytelna/przyjazną formę.
Czytnik RSS
Do zarządzania kanałami RSS możemy wykorzystać dedykowany program instalowany na komputerze, jak choćby klient poczty e-mail Thunderbird. W tym przypadku nowe wiadomości będą pojawiać się w widoku takim, jak nowe wiadomości e-mail:
Można też skorzystać z rozwiązań czysto internetowych, czyli ostatnio (nad)używane pojęcie tzw. „chmury” (cloud). W tym przypadku warto zapoznać się z usługą świadczoną przez Google, a mianowicie Google Reader.
Przykładowy widok nowych wiadomości:
Dużą zaletą korzystania z RSS w ten sposób jest dostępność do naszego czytnika – w tym artykułów do przeczytania – z każdego miejsca, z każdego urządzenia, które zapewni nam dostęp do internetu. Dodam jeszcze, że większość dobrych czytników RSS (w tym wspomniany Google Reader) potrafi samodzielnie odszukać kanał RSS, wystarczy podać adres strony.
Jak widać, bez zbędnego latania po serwisach w celu sprawdzenia, czy jest coś nowego – korzystając z RSS mamy wszystkie informacje w jednym miejscu, w czytelnej formie, którą możemy personalizować i sortować wedle potrzeb.
- Zero Trust od Cloudflare, czyli prosty i bezpieczny sposób na dostęp do lokalnych zasobów z zewnątrz, bez publicznego adresu IP i otwierania portów na routerze - 1970-01-01
- Home Assistant i integracja z IMGW-PIB, czyli tworzymy automatyzację z powiadomieniami bazując na sensorach zagrożenie i alarm powodziowy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.9 i kolejne przydatne nowości w widoku „sekcje”, dzięki którym jeszcze lepiej można dopasować wygląd - 1970-01-01