Usługa Google Home doczekała się wersji internetowej. Znaczy tak jakby. Ale co ważne, chodzi o możliwość pisania automatyzacji (w YAML) z poziomu przeglądarki, a więc z poziomu komputera, co pomimo nawet nie wiem, ilu już „roków mobile”, cały czas jest dużo wygodniejsze, niż klepanie kodu YAML na telefonie. Owszem, proste zmiany w automatyzacjach utworzonych za pomocą graficznego interfejsu jeszcze awaryjnie można dokonać, to pisanie na telefonie bardziej złożonych automatyzacji to jest chyba tylko dla masochistów… ;-)
W każdym razie użytkownicy Google Home mogą teraz w ramach Google Home for web (Google Home dla przeglądarek) tworzyć automatyzacje, również ze wsparciem AI. Przynajmniej obecnie. W tym celu wystarczą 2-3 kliknięcia, by przejść z wersji standardowej, na publiczną wersję przedpremierową.
Poza tym, że chwilę się tym bawiłem, to więcej nie napiszę, bo po prostu obecnie nie korzystam z Google Home. Nawet kilka urządzeń Tuya, które raczej dość dobrze integrują się z Google Home, obsługuję z poziomu Home Assistant, który wprawdzie mi ostatnio podpadł, ale do moich potrzeba pasuje bardziej.
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
- Zero Trust od Cloudflare, czyli prosty i bezpieczny sposób na dostęp do lokalnych zasobów z zewnątrz, bez publicznego adresu IP i otwierania portów na routerze - 1970-01-01
- Home Assistant i integracja z IMGW-PIB, czyli tworzymy automatyzację z powiadomieniami bazując na sensorach zagrożenie i alarm powodziowy - 1970-01-01