Od kilku dni obserwuję (nie tylko) wśród znajomych prowadzących działalność gospodarczą zamieszanie związane z oświadczeniem uprawniającym do płacenia w najbliższym półroczu rachunków za prąd wg stawek jak w zeszłym roku. A jest to sprawa istotna, bo jednak rachunki za prąd – zwłaszcza gdy pracujesz w domu – potrafią być spore, a wzrost cen prądu wydaje się nieunikniony, więc jest o co się bić.

Oświadczenie odbiorcy końcowego energii elektrycznej

Zamieszanie wynika z tego, że w ostatnich dniach w mediach (tradycyjnych i internetowych) pojawiło się sporo artykułów, dotyczących rozporządzenia do ustawy dotyczącej cen prądu, podpisanej przez ministra 19 lipca tego roku. Dzięki czemu (w połączeniu z Funduszem Wypłaty Różnicy Ceny) odbiorcy końcowi energii elektrycznej nie odczują (wprost) wzrostu cen energii. Przynajmniej w tym roku.

I o ile w przypadku gospodarstw domowych odbywa się to automatycznie, to firmy muszą złożyć do dostawcy energii odpowiednie oświadczenie (można skorzystać z oświadczenia znajdującego się w ustawie z dnia 13 czerwca 2019 r. zmieniająca ustawę o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw, ustawę o efektywności energetycznej oraz ustawę o biokomponentach i biopaliwach ciekłych). Takie oświadczenie należy (a w sumie to chyba można już napisać, że należało) złożyć najpóźniej 29 lipca 2019. I tak dochodzimy do zamieszania, bo tylko dziś miałem z 2 czy 3 zapytania od znajomych, czy złożyłem takie oświadczenie i jak to zrobić.

Każdorazowo odpowiadałem zgodnie z prawdą i prawem(!), że choć prowadzę działalność gospodarczą w miejscu zamieszkania, to jest to przede wszystkim moje mieszkanie, i z tego powodu nabywcą prądu jestem ja, a nie moja firma. Dlatego w takim przypadku – jednoosobowa działalność gospodarcza prowadzona w miejscu zamieszkania – nie musiałem składać żadnego oświadczenia, a „rabat” będzie dalej naliczany automatycznie. Co innego, gdyby odbiorcą prądu (abonentem) była firma, nawet jednoosobowa działalność gospodarcza…