Kilka dni temu Windows na moim podstawowym komputerze się zaktualizował. Ale nie była to byle jaka aktualizacja. To była jedna z tych wielkich, przełomowych, co wnosi sporo nowego (cumulative update), a konkretnie Windows 10 Fall Creators Update (1709), czyli jesienna aktualizacja dla twórców. Dla mnie była to faktycznie przełomowa aktualizacja, ale raczej nie pomoże mi ona tworzyć, a wręcz przeciwnie…
Windows 10 i brak zainstalowanych urządzeń audio
Korzystam z systemu w wersji Windows 10 Pro (aktualizacja z Windows 7 Ultimate BOX), do tego mam ustawiony „bezpieczny kanał aktualizacji”, bo z komputera korzystam głównie do pracy, i nie ma tu miejsca na niespodzianki. Nowości oczywiście się pojawiają, ale z lekkim poślizgiem względem „cywilnych wersji” systemu. Ma to sprawić, że każda aktualizacja która trafia na mój komputer została już wcześniej przetestowana przez liczne grono entuzjastów nowinek (od szybkich aktualizacji i testowania mam wirtualną maszynę z Windowsem 10 działającym w ramach programu Windows Insider).
No i nadeszła ta chwila, gdy Windows przygotował się do aktualizacji, i coraz intensywniej mi ja podsuwał pod nos. No i głupi się zgodziłem, nie czekając na wakacyjny urlop… Bo wtedy miałbym może więcej czasu na to by poszukać przyczyny, a być może w ogóle przeinstalować system.
Po aktualizacji i ponownym uruchomieniu komputera moją uwagę zwróciła ikona głośności, do której przyczepiło się złowrogo czerwone kółeczko z białym iksem, od razu informując, że dobrze nie będzie.
Szybko się okazało, że z mojego systemu wyparował jakakolwiek układ odpowiedzialny za dźwięk:
Komplet, czyli wyjście i wejście:
Brak zainstalowanego urządzenia wyjściowego audio
Nie zainstalowano żadnych urządzeń audio
W menedżerze urządzeń po karcie dźwiękowej (od jakiego czasu już tylko zintegrowanej) ani śladu, może poza jakimś nieznanym urządzeniem i 2 kontrolerami zgodnymi ze standardem High Definition Audio:
Z których jeden zgłasza jakiś błąd:
Będzie to chyba pierwszy artykuł na Webinsider.pl, w którym opisuje jakiś problem, i – na obecną chwilę – nawet nie mam pojęcia w którym kierunku – poza przywracaniem systemu – pójść, by go rozwiązać.
Sprawdziłem układ audio w UEFI (BIOS), uruchomiłem komputer z poziomu Linuxa by sprawdzić czy dźwięk działa – wszystko OK. Nawet zaktualizowałem UEFI, bo akurat była aktualizacja. Nic to nie pomogło.
W samym systemie wywaliłem wszystkie urządzenia jakie choćby mogły mieć związek z dźwiękiem, łącznie z kartą graficzną. Odinstalowałem wszystkie programy, które choćby mogły mieć związek z dźwiękiem (np. ASIO4All, Virtual Jack), łącznie oprogramowaniem od karty graficznej. Dalej to samo, czyli cisza.
Do tego raz na jakiś czas, chyba bez jakiegoś wspólnego mianownika mój pasek zadań zmienia się w świąteczną choinkę:
I tak doszedłem do momentu, że zaczynam rozważać przywrócenie systemu do ustawień sprzed feralnej aktualizacji. Ale widziałem taką procedurę w akcji kiedyś u znajomego, i nie wiem, czy szybciej nie będzie zainstalować od nowa system, niż szukać miejsc, gdzie przywracanie coś zje… Czekam jeszcze na zewnętrzną kartę dźwiękową od znajomego, by sprawdzić, czy to może tylko problem z (moim) Realtekiem (w moim) Windowsie.
Gdybym komputera używał jak „przeciętny jego użytkownik”, czyli do szczęścia potrzebna mi przeglądarka internetowa, która jest bramą do wszystkiego, to bym się nawet nie zastanawiał. Ale gdy popatrzę na wszystkie programy, z których korzystam – narzędziowe, różnej maści edytory czy środowiska programistyczne – to już nie wygląda to na takie proste, szybkie i przyjemne zadanie.
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01