Wczoraj, tj. 15 czerwca 2017 zniknęły – przynajmniej teoretycznie – dodatkowe/wyższe opłaty związane z korzystaniem z telefonu w roamingu w ramach Unii Europejskiej. Stąd zapewne w ostatnich dniach, a być może nawet tygodniach naczytaliście się na ten temat sporo, bo kolejne „portale i serwisy” – momentami wręcz jakby „na żywo” – opisywały każde najmniejsze kichnięcie nawet najmniejszego operatora. Ale nie ma co się rozwodzić nad takim działaniem (czy to tylko chęć informowania, czy też najzwyczajniej w świecie pogoń za odsłonami), warto spojrzeć na „roamingową rewolucję” na chłodno, właśnie dziś, gdy już mamy odkryte (prawie) wszystkie karty.

Roam Like at Home (RLAH)

Zmiana wydawałaby się banalna – od 15 czerwca 2017 każdy użytkownik (abonent) telefonu dowolnego europejskiego operatora komórkowego w dowolnym kraju europejskim płaci za połączenia, wiadomości SMS oraz transmisję danych tak samo, jakby znajdował się w macierzystym kraju (łącznie z planami z nielimitowanymi połączeniami i wiadomościami). Wszystko niby proste, ale jak to bywa często – tylko w teorii.

Roaming to… roaming

Zacznijmy najpierw od ustalenia czym jest ów roaming, bo przez te ostatnie tygodnie, czytając niektóre artykuły, jak i komentarze pod nimi czasami miałem wrażenie, że nie do końca wszyscy to wiedzą.

Być może niespodzianką dla Ciebie będzie informacja, że w większości przypadków roaming i tak był już bezpłatny, gdyż jest to usługa zapewniająca gotowość operatora do świadczenia nam usług poza granicami kraju (pomijam tzw. roaming krajowy), za pomocą infrastruktury zagranicznych operatorów, do których może zalogować się nasz telefon (karta SIM).

Opłaty ponosimy natomiast za aktywne korzystanie z naszego telefonu – wykonywanie i odbieranie połączeń, wysyłanie wiadomości SMS (z MMSami zazwyczaj tak różowo już nie jest) czy korzystanie z internetu mobilnego.

Roaming a połączenie zagraniczne

Tak więc gdy z naszym numerem (telefonem) wyjedziemy za granicę, to zaczyna on korzystać z roamingu. Gdy wykonamy jakieś działania, to wiążą się one z opłatami. I właśnie tu wkracza regulacja/zasada RLAH, dzięki której – teoretycznie – od wczoraj, w ramach Unii Europejskiej nie będziemy ponosić wyższych opłat za korzystanie z telefonu, niż gdybyśmy znajdowali się w kraju.

Gdy znajdujemy się w macierzystym kraju i wykonujemy z niego połączenie na zagraniczny numer, to nie mamy do czynienia z roamingiem a połączeniem zagranicznym. W takiej sytuacji – nawet jeśli oba kraje znajdują się w Unii Europejskiej – zasada RLAH nie zadziała, i za takie połączenie zapłacimy zgodnie z dotychczasowym cennikiem naszego operatora (połączenia zagraniczne/międzynarodowe).

Roaming

Na stałe mieszkam w Polsce, gdzie korzystam z oferty lokalnego (polskiego) operatora komórkowego. Postanowiłem wyjechać z dziewczyną na weekend na Węgry, gdzie będę korzystał z polskiego numeru.

W tym momencie korzystam z roamingu, a więc zniesienie dodatkowych opłat za roaming (Roam Like at Home) mnie jak najbardziej dotyczy.

Połączenia zagraniczne

Na stałe mieszkam w Polsce, gdzie korzystam z oferty lokalnego (polskiego) operatora komórkowego. Postanowiłem zadzwonić do mojego węgierskiego znajomego, na jego węgierski numer.

W tym momencie nie korzystam z roamingu, tylko wykonuje połączenie zagraniczne, a więc zniesienie dodatkowych opłat za roaming (RLAH) mnie nie dotyczy.

Jeszcze 2 scenariusze, tak by przy tej okazji rozwiać ew. inne wątpliwości dotyczące roamingu i połączeń zagranicznych:

  • Jeśli dzwonię z polskiego numeru będąc zalogowanym do macierzystej sieci na inny krajowy numer, który w danym momencie znajduje się za granicą (korzysta z roamingu) to wykonuje zwykłe połączenie krajowe, bo nie muszę wiedzieć, że dana osoba akurat wyjechała
  • Jeśli dzwonię z polskiego numeru, będąc zalogowanym do zagranicznego operatora na inny polski numer, który również znajduje się za granicą, nawet w tym samym kraju (np. do dziewczyny, z którą wyjechałem na wakacje), to jest to roaming (konkretnie oba numery działają w roamingu, choć są rozliczane indywidualnie – jeden za połączenie wychodzące w roamingu, drugi za przychodzące w roamingu)

Tak więc roaming zostaje, ale znikają – przynajmniej teoretycznie – dodatkowe opłaty za korzystanie z telefonu w roamingu w ramach Unii Europejskiej (niebawem dołączyć do tego mają Islandia, Liechtenstein i Norwegia).

Natomiast ceny połączeń zagranicznych pozostają bez (większych) zmian, bo ich (wprost) nie reguluje RLAH. Oczywiście mogą wzrosnąć, bo operatorzy mogą chcieć w ten sposób odbić sobie ewentualne straty z rozliczeń roamingowych, ale mogą też (trochę) spaść. Zwłaszcza, że dzięki RLAH może się okazać, że jeśli ktoś mieszka niedaleko granicy innego unijnego kraju, i musi wykonać jakieś wewnątrz unijne połączenie zagraniczne, to być może taniej będzie na ten czas przełączyć się na zagranicznego operatora i wykonać takie połączenie w roamingu, niż jako połączenie zagraniczne.

Roaming po cenach krajowych

Tak więc zmiany, które weszły w życie wczoraj oznaczają, że korzystanie przez obywatela dowolnego państwa wchodzącego w skład Unii Europejskiej ze swojego telefonu w dowolnym innym kraju Unii Europejskiej (roaming) jest bezpłatne. Przynajmniej jeśli chodzi o wykonywanie i odbieranie połączeń, oraz odbieranie i wysyłanie wiadomości SMS, bo w przypadku transmisji danych możemy trafić na pewne ograniczenia (warto sprawdzić u swojego operatora).

Co ważne, dotyczy to osób które tylko czasem wyjeżdżają z kraju, w którym mieszkają, pracują lub się uczą. Tak więc jeśli planujesz zagranicą spędzać więcej czasu niż w macierzystym kraju operatora, to nadal zdecydowanie korzystniejszy będzie zakup lokalnej (zagranicznej) usługi, nawet jeśli będzie ona droższa. Inaczej możesz się nadziać na tzw. „zasady uczciwego korzystania”, co na pewno odbije się mocno na Twojej kieszeni.

Zasady uczciwego korzystania

Połączenia i SMSy choć nadal stanowią ważne źródło odchodu dla operatorów, to ich maksymalne stawki (hurtowe) są obecnie na tyle niskie, że tym tematem właściwie nikt się (za bardzo) nie przejmuje. Stąd ew maksymalne opłaty z tego tytułu wyglądają tak:

  • Minuta wykonanego połączenia głosowego: 3,2 (euro) centa
  • SMS: 1 (euro) cent

Inaczej sprawa wygląda z transmisją danych – tu maksymalne stawki w 2017 wynoszą 7.70 € netto za każdy gigabajt danych, czyli wg aktualnego kursu NBP będzie to trochę ponad 32 zł. A warto pamiętać, że w Polsce bez problemu można korzystać z ofert „no limit” (połączenia i wiadomości), w których znajdziemy po kilka(naście) giga w komplecie za 25-30 zł, i to brutto, czyli już z podatkiem VAT.

Stawka 7.70 € (bez VAT) za 1 GB danych jest stawką maksymalną w tym roku (2017). Z początkiem każdego kolejnego roku, aż do 2022 będzie obniżana. Obecne założenia przewidują, że będzie to w kolejnych latach wyglądało tak: 6, 4.5, 3.5, 3 i w końcu 2 € (2022).

Stąd w pewnych przypadkach, nawet mimo wdrożenia przez naszego operatora w pełni zasad wynikających z RLAH możemy zostać obciążeni dodatkowymi kwotami za transmisję danych w roamingu, mimo, że – wydawałoby się – mamy duże zapasy gigabajtów.

Sprawa niby prosta, bo wystarczy odrobina matematyki by obliczyć minimalny limit transmisji jaki powinniśmy otrzymać od swojego operatora. Przynajmniej teoretycznie, bo i tak warto sprawdzić na stronie operatora, który być może okazał się bardziej łaskawy, niż wymagane minimum, wynikające z matematyki.

Kluczem do wszystkiego ponownie jest 7.70 € za każdy gigabajt transmisji danych:

  • Oferty na kartę bez pakietów: złotówki na koncie w kwocie netto dzielimy przez 7.7 € (po przeliczeniu na złotówki, wg aktualnego kursu) i otrzymujemy liczbę gigabajtów do wykorzystania w roamingu
  • Abonament i oferty na kartę z pakietami: kwotę netto zobowiązania (abonament, cena pakietu) dzielimy przez 7.7 € (po przeliczeniu na złotówki, wg aktualnego kursu), a następnie mnożymy wynik przez 2, by otrzymać liczbę gigabajtów do wykorzystania w roamingu

Ale w tym miejscu chyba najlepiej będzie zacytować fragment dokumentu nt RLAPH z oficjalnego portalu informacyjnego Unii Europejskiej, czyli Twoja Europa:

Jeżeli masz telefon na kartę typu prepaid (co oznacza, że płacisz z wyprzedzeniem za używanie telefonu komórkowego), możesz korzystać z roamingu po cenach krajowych. Jednak Twój operator telefonii komórkowej może zastosować limit ilości danych w roamingu po cenach krajowych, jeśli płacisz za jednostkę, a Twoja krajowa cena jednostkowa za transmisję danych jest niższa niż 7,70 euro/GB.

Jeśli Twój operator telefonii komórkowej stosuje limit ilości danych w roamingu po cenach krajowych, limit ten powinien odpowiadać co najmniej ilości otrzymanej w wyniku podzielenia przez kwotę 7,70 euro środków pozostałych na karcie prepaid. Otrzymasz tę samą pulę danych w roamingu, za jaką zapłaciłeś z góry. Możesz oczywiście doładować konto podczas korzystania z roamingu.

Prawdziwa historia

Jana mieszka na Słowacji i ma telefon na kartę prepaid na kwotę 20 euro (w tym VAT), obejmującą połączenia, SMS-y i usługi związane z danymi. W chwili wyjazdu na wakacje do Hiszpanii na karcie pozostało jej 12 euro (bez VAT). Oznacza to, że podczas wakacji w Hiszpanii Jana może dokonać transmisji takiej ilości danych, która odpowiada wartości środków dostępnych na karcie. Przysługuje jej co najmniej 1,5 GB danych w roamingu (12 euro/7,70 euro = 1,5).

Limity danych – pakiety krajowe bez limitu danych

Jeśli zawarłeś umowę, na mocy której płacisz ustaloną opłatę miesięczną za usługi w pakiecie bez limitu danych, Twój operator telefonii komórkowej musi zapewnić Ci dużą ilość danych w roamingu po cenach krajowych. Dokładna ilość będzie uzależniona od ceny, którą płacisz za swój pakiet usług telefonii komórkowej. Pula danych w roamingu musi stanowić co najmniej dwukrotność ilości otrzymanej w wyniku podzielenia ceny (bez VAT) Twojego pakietu usług telefonii komórkowej przez maksymalną cenę hurtową transmisji danych w roamingu (7,70 euro w 2017 r.).

Na przykład: płacisz 40 euro (bez VAT) za swój pakiet usług telefonii komórkowej obejmujący nieograniczoną liczbę połączeń, SMS-ów i danych. Kiedy korzystasz z roamingu po cenach krajowych w UE, przysługuje Ci nieograniczona liczba połączeń i SMS-ów oraz co najmniej 10,3 GB danych (2 x (40 euro/7,70 euro) = 10,3).

Twój operator musi Cię poinformować o limicie danych dostępnym w roamingu po cenach krajowych. Jeśli korzystając z roamingu, przekroczysz ten limit, dodatkowa należność będzie równa maksymalnej cenie hurtowej za transmisję danych, wynoszącej 7,70 euro/GB danych (plus VAT) w 2017 r., a w 2018 r. – 6 euro/GB (plus VAT). Maksymalna cena za transmisję danych będzie nadal maleć po 2018 r.

Limity danych – pakiety krajowe z limitem danych

Jeśli masz limit transmisji danych lub bardzo niską stawkę za ich transmisję (poniżej 3,85 euro w 2017 r.), Twój operator może zastosować limit „uczciwego wykorzystania” danych w ramach roamingu. Limit ten oblicza się na podstawie ceny detalicznej Twojego krajowego pakietu usług telefonii komórkowej, podobnie jak w przypadku pakietów bez limitu danych (zob. powyżej). Twój operator musi poinformować Cię z wyprzedzeniem o tym limicie i będzie musiał ostrzec Cię, gdy go wyczerpiesz. Pamiętaj, że możesz nadal korzystać z roamingu danych, lecz Twój operator naliczy dodatkową należność. Ta dodatkowa należność będzie równa maksymalnej cenie hurtowej za transmisję danych, wynoszącej 7,70 euro/GB danych (plus VAT) w 2017 r., a w 2018 r. – 6 euro/GB (plus VAT). Maksymalna cena za transmisję danych będzie nadal maleć po 2018 r.

I o ile w przypadku rozmów i SMSów raczej problemów być nie powinno, to w przypadku transmisji danych warto się upewnić, bo inaczej może nas spotkać (niemiła) niespodzianka.

Monitorowanie zasad uczciwego korzystania przez operatora

I tak, by nie narazić się na ewentualne (wyższe) straty Twój operator ma prawo do monitorowania tego w jakim kraju i jak często korzystasz z telefonu. I tak, jeśli w ciągu 4 miesięcy (właściwie dowolnych) więcej będzie dni gdy Twój telefon zalogowany jest do zagranicznej sieci (roaming) niż krajowej, operator może poprosić Cię o „wyjaśnienia” (bardziej traktowałbym to jako monit ostrzegawczy), i może zacząć naliczać dodatkowe opłaty za korzystanie z telefonu w roamingu (np. wg maksymalnych stawek hurtowych).

Co istotne, by dany „monitorowany dzień” został uznany jako „dzień krajowy” wystarczy, że w danym dniu choćby raz, choćby na chwile zalogujesz się (telefon/karta SIM) do sieci macierzystej (krajowej). Ma to znaczenie zwłaszcza dla osób mieszkających w kraju, ale np. ze względów służbowych często wyjeżdżających „na chwilę” zagranicę.

Zapewne zapłacimy (za to) wszyscy

I tak dochodzimy do kwestii, która sprawia, że osobiście niekoniecznie się cieszę z tej obniżki. Obniżki dla nielicznych, za którą zapłacą wszyscy pozostali, bo na koniec dnia, każdy operator będzie chciał ograniczyć (potencjalne) „straty w dochodach”, a więc, by ktoś zyskał, inni będą musieli za to zapłacić.

Gdzieś czytałem, że ok 20% użytkowników (abonentów) korzysta z roamingu, a więc można by napisać, że za ich tańsze wojaże po europie zapłaci 80% pozostałych użytkowników. W rzeczywistości może to być jeszcze większa różnica, bo to, że ktoś korzysta(ł) z roamingu nie oznacza, że korzysta z niego stale. Jak ktoś wyjedzie raz w roku na krótkie wakacje, to trafia do grupy statystycznej korzystających z roamingu, choć w rzeczywistości większość czasu spędza w kraju.

Deficyt usług roamingowych

Problem może wynikać z tego, że raczej więcej Polaków (częściej) korzysta ze swoich krajowych numerów zagranicą (roaming), niż osoby z zagranicznymi numerami w Polsce. Stąd może nie (za)działać tu mechanizm bilansowania, dzięki któremu np. każda minuta „wygadana” przez użytkownika polskiego numeru zagranicą byłaby kompensowana minutą obcokrajowca wygadaną na terenie naszego kraju (nawet jeśli by z tej grupy wykluczyć polskich kierowców jeżdżących po całej Europie).

Globalne grupy telekomunikacyjne

Na krajowym rynku mamy 4 głównych graczy – Orange, T-Mobile, Plus i Play. Dwóch pierwszych należy do dużych, europejskich sieci, dzięki czemu ewentualny deficyt w rozliczaniu ruchu klientów zagranicznych będą mogły skompensować w ujęciu globalnym, całej grupy.

Plus i Play są tu w zdecydowanie gorszej sytuacji (ale i tak nie najgorszej), bo jako firmy działające tylko lokalnie, bez międzynarodowych (paneuropejskich) „firm matek” cały deficyt w rozliczeniach ruchu muszą skompensować samodzielnie, co oznacza, że zrobią to ich klienci. I choć przed gwałtownymi podwyżkami ich użytkowników/klientów chroni konkurencja na rynku, to można postawić pytanie, czy jest to zdrowa/uczciwa konkurencja.

Wirtualni mają jeszcze gorzej

W jeszcze gorszej sytuacji są krajowi operatorzy wirtualni (MVNO), którzy nie dość, że zazwyczaj oferują więcej za mniej by przyciągnąć klientów, to jeszcze nie posiadają własnej infrastruktury jeśli chodzi o nadajniki – po prostu działają na sieci innego krajowego operatora (najczęściej Play), w ramach roamingu krajowego.

Stąd (zwłaszcza) w przypadku tych operatorów wprowadzenie RLAH może zaboleć podwójnie – nie dość, że ich klienci korzystają z roamingu „jak w kraju”, to jeszcze nie ma szans, by jakikolwiek zagraniczny użytkownik skorzystał z ich infrastruktury, bo jej po prostu nie mają. A do tego dalej muszą ponosić opłaty za korzystanie z infrastruktury sieciowej krajowych partnerów.

Dlatego nie dziwi to, że to właśnie w przypadku tych operatorów jest największy opór przed wdrożeniem regulacji RLAF w pełni – są tacy, co próbują zamknąć bilans dodatnio w nowej rzeczywistości, ale są też tacy, którzy (przynajmniej na razie) wprowadzili tylko obniżki cen usług w roamingu (i/lub spore ograniczenia).

Systemowe zwolnienia i dopłaty

Pewną szansą dla takich operatorów (nie tylko wirtualnych, ale i niebędących częścią większych międzynarodowych sieci, i nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej) będą wnioski indywidualne do regulatora krajowego (UKE w Polsce) o możliwość wyłączenia ich usług z regulacji RLAH, lub o przyznanie rekompensat, które pokryłyby straty wynikające z tej regulacji – za co w ostatecznym rozrachunku zapłacimy wszyscy, bo środki na to pójdą z budżetu.

Zresztą rano wspomniał o tym choćby Marcin Gruszka, Rzecznik Play na Twitterze:

36 operatorów w Europie wystąpiło o dopłaty za straty wynikające z roamingu. A czytałem w polskich mediach, że tylko nam się nie podobało ;)

Wcześniej temat podnosiła również Anna Streżyńska, Minister Cyfryzacji, m.in. w polemice z Różą Gräfin von Thun und Hohenstein:

Ministerstwo Cyfryzacji było i jest aktywnie zaangażowane w kształtowanie regulacji na poziomie europejskim. (…) Regulacje roamingowe są dla nas niezwykle istotne, ponieważ mają – szczególnie mi bliski – silny wymiar konsumencki i nastawione są na wypracowanie konkretnych korzyści ze wspólnego rynku UE. Zarówno praca na poziomie europejskim, jak i krajowym w kwestiach roamingowych nie należała do łatwych.

Odnosząc się do zawartych w Pani liście opinii, pragnę przypomnieć, że Polacy, w porównaniu do obywateli innych państw Unii Europejskiej, płacą za połączenia jedne z najniższych stawek. Jest to w dużej mierze zasługa konkurencji na rynku, o którą walczyłam m.in. jako prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) i Minister Cyfryzacji. Moim priorytetem jest utrzymać ten stan rzeczy, ponieważ niskie koszty są kluczem do dalszego dynamicznego rozwoju cyfrowej gospodarki w Polsce i korzyścią, którą każdy Polak realnie odczuwa w swoim portfelu.

Rozporządzenie, o którym Pani wspomina, stawia w uprzywilejowanej pozycji dwóch operatorów, posiadających infrastrukturę nadawczą w całej Europie i mogących amortyzować koszty związane ze stawkami hurtowymi. Literalne podejście do zasady „Roam like at home” powoduje, że operatorzy z infrastrukturą jedynie krajową muszą ponosić znacznie większe koszty, co z kolei zaburza uczciwą konkurencję. Taka sytuacja kończy się podwyżkami opłat dla użytkowników, jak miało to miejsce w Wielkiej Brytanii czy Danii. (…) Uważam, że niesprawiedliwa byłaby sytuacja, w której z uwagi na grupę obywateli korzystających z roamingu przez okres wakacji lub innych okazjonalnych pobytów, wszyscy użytkownicy w Polsce mieliby płacić wyższe stawki za połączenia.

(…)

Jeśli chodzi o mechanizm zapewniający zrównoważony charakter zniesienia dodatkowych opłat, to jego praktyczne zastosowanie pozwala de facto na obciążanie abonentów opłatami za usługi w roamingu już od pierwszej minuty połączenia/pierwszego MB transferu, bez limitu w ramach polityki uczciwego korzystania. Tego typu mechanizm, już zastosowany na Litwie i możliwy do zastosowania również w Polsce, rodzi ryzyko, że cena za 1 GB danych zużytych w roamingu może wynieść nawet 7,7 EUR.

Niskie ceny usług telekomunikacyjnych na krajowym rynku

Nie bez znaczenia jest tez fakt, że ceny usług na krajowym rynku – zwłaszcza pakietów z nielimitowanymi połączeniami, wiadomościami i dużymi paczkami danych – są sporo niższe niż w wielu innych europejskich krajach, i to nawet bez odnoszenia ich cen do różnicy w zarobkach (siła nabywcza).

Tutaj trochę winni są sami operatorzy, którzy chyba mając świadomość nadciągającej regulacji RLAH (w końcu prace nad tym projektem trwały przez jakieś 10 lat z hakiem) zbijali – oczywiście ku naszej radości – stawki za usługi wręcz do granicy opłacalności (no, prawie… ;-)).

Najzabawniejsze – przynajmniej z tej perspektywy – jest to, że spora zasługę miał w tym Play, który teraz za to zapłaci (prawie) najwięcej. Zresztą już jakiś czas temu Play zaprezentował swoją nową ofertę na kartę odNowa, którą odbierałem (i nadal odbieram) jako próbę wyciągnięcia ręki do pozostałych operatorów, i próbę zakończenia wojny cenowej, którą wcześniej sam rozpoczął (ale ważne, że udało się dobrze sprzedać ;-)).

Oferty bez roamingu

W całej Europie (w tym i w Polsce) już zaczyna się rozdzielanie przez operatorów usług na oferty z roamingiem, których ceny są wyższe niż dotychczas, oraz oferty bez roamingu, ale za to z dotychczasowymi stawkami. Niby OK, ale problem może się pojawić, gdy ktoś korzystający z oferty „tylko w kraju” postanowi wyskoczyć na weekend zagranicę – może się okazać, że telefon nie zaloguje się do zagranicznej sieci, nawet jeśli byłby gotowy ponieść dodatkowe opłaty za połączenia (alternatywnie może pojawić się w tych ofertach roaming jako dodatkowa, płatna usługa).

RLAH a sprawa polska

W tym miejscu miałem zaplanowane zestawienie ofert poszczególnych operatorów krajowych, w którym mógłbym przedstawić to, jak podeszli do regulacji RLAH. Miałem, ale zrezygnowałem z tego pomysłu – nie dość, że właściwie każdy operator na obecną chwilę interpretuje zasady RLAH po swojemu, to jeszcze ta interpretacja często zależy do typu oferty (na kartę czy abonament) oraz zmienia się w czasie – nawet teraz, nawet po 15 czerwca.

Dlatego – by nie robić ewentualnego zamieszania – wszystkich zainteresowanych odsyłam na stronę swojego operatora, gdzie znajdziecie najdokładniejsze i najbardziej aktualne informacje na ten temat.

(!) Zgłoś błąd na stronie
Pomogłem? To może postawisz mi wirtualną kawę?
LUTy dla D-Cinelike (DJI Mini 3 Pro, DJI Avata, OSMO Pocket) od MiniFly
Wdrożenie Omnibusa w sklepie na WooCommerce
Jak (legalnie) latać dronem w Kategorii Otwartej
Patryk