Z podwójnego uwierzytelnienia (2FA) staram się korzystać gdzie się tylko da, i ze względów chyba dość oczywistych, moim podstawowym partnerem w tym jest aplikacja na telefonie, która odpowiada za generowanie kodów jednorazowych (programowy token). Dawno, dawno temu używałem aplikacji Google Authenticator, która wprawdzie wizualnie może i się (trochę) zmienia, to brakuje jej choćby takiej podstawowej funkcjonalności jak kopie zapasowe czy synchronizacja między urządzeniami – w przypadku utraty telefonu tracimy automatycznie wszystkie tokeny. I to mimo, że aplikacja jest od Google, a więc aż by się prosiło zintegrować ją z kontem Google.
Dlatego równie dawno temu przerzuciłem się na Authy, które oprócz aplikacji na telefon ma wtyczkę do przeglądarki Chrome, a od niedawna również samodzielną aplikację na komputer…
Samodzielna aplikacja Authy na komputer
Oczywiście jestem świadomy pewnego niebezpieczeństwa wynikającego z tego, że login i hasło podaje na komputerze, na którym mam też programowy token, za pomocą którego generuje jednorazowe kody. Stąd jeśli słowo „bezpieczeństwo” powtarzacie przed snem, w trakcie i zaraz po obudzeniu, to zapewne nie jest to rozwiązanie dla Was… Ja takich obaw nie mam, i przy odrobinie ostrożności uważam to raczej za zagrożenie pozorne.
W każdym razie do niedawna jedynym sposobem na Authy na komputerze był oficjalny dodatek do przeglądarki Chrome, który nie dość, że wymagał Chrome do działania, to jeszcze uzależniał nas od kaprysu „Wielkiego G”, który jednym – mniej lub bardziej przemyślanym – ruchem może wyłączyć obsługę (wybranych) rozszerzeń w swojej przeglądarce. Zresztą chyba jakiś czas temu ten temat się pojawił, że ma tu nastąpić małą rewolucja.
W każdym razie od teraz na komputerze – przynajmniej z systemem Windows i macOS/OS X – możecie zainstalować oficjalną i samodzielną aplikację:
Jeśli ktoś z Was korzystał z wtyczki Authy do Chrome, to raczej od razu zauważy podobieństwa – bo w końcu co tu wymyślać na nowo, skoro w telefonie również jest podobnie:
Ogólnie jest OK, choć mam wrażenie, że aplikacja działa jakby trochę bardziej ociężale niż dodatek, co widać zwłaszcza podczas uruchamiania – ale równie dobrze może to wynikać z faktu, że przeglądarka Chrome (obok Firefoxa) jest u mnie właściwie non stop uruchomiona, a więc i wtyczka Authy. A w przypadku samodzielnej aplikacji Windows/komputer musi przetworzyć całą procedurę startową gdy zażądamy uruchomienia aplikacji.
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
W sprawie krótki też się coś zmienia? Czy to chodziło o kopię bezpieczeństwa?
Hm… Czy ten Twój komentarz na pewno miał trafić pod artykuł o aplikacji Authy na komputer? ;-)
Zdecydowanie nie.
Ale to Twoja pomyłka, czy coś mi system źle go przypisał?
Nie wiem, nie zgłaszam tego jako bug. Bo na pewno czytałem docelowy post, ale może był jakiś missclick i wylądowałem tu?