No i nastał ten sądny dla wielu dzień, gdy kończy się pewna epoka. Bo dziś może nie wszyscy żegnamy się z usługą Google Analytics, ale na pewno wszyscy żegnamy się z nią w takim kształcie, w jakim większość z nas ją zna, czyli Universal Analytics. Od jutra będzie już tylko Google Analytics 4, czyli GA4 (czasu gdzieś tam w USA, więc u nas gdzieś koło 9 rano). I choć niby to nadal statystyki, do tego w wielu aspektach lepiej dopasowane do obecnego świata, to widzę, że większość osób raczej koniecznością tej zmiany nie jest zachwycona. Część się przyzwyczai, a część… no cóż…
Spis treści w artykule
Koniec Universal Analytics, czyli Google Analytics 4 (GA4)
W wariancie idealnym większość osób zamierzających korzystać z GA4 migrację przeprowadziła ponad rok temu, by od jutra mieć archiwalne dane, choćby z ostatniego roku, na których można pracować, z którymi można porównywać dane aktualne. Ale w wariancie idealnym nie miałbym w ostatnich dniach tylu zapytań, o pilne wdrożenie GA4.
Zwłaszcza że pilność tego wdrożenia i tak nie ma większego znaczenia, bo nawet dziś wdrożone GA4 nie pokaże, co było choćby wczoraj. A jutro nie pokaże tego już nawet Universal Analytics. Więc z jakimiś lukami trzeba się liczyć, a właściwie w wielu przypadkach można to potraktować jako świeży start. Nawet jeśli trochę wymuszony – czy przez Google, czy przez własne gapiostwo. Zwłaszcza że wrzucenie kodu GA4 na stronę, to tylko początek zabawy, by to narzędzie do czegoś sensownego faktycznie mogło się przydać.
Mniejszym się chyba ogólnie temat przejadł
Natomiast jest w tym też w pewnym sensie coś pocieszającego, bo przez ostatni rok miałem okazję obserwować sporo przejść z Universal Analytics na GA4 i w wielu przypadkach wdrożenie nowej wersji statystyk było jednym ostatnim kontaktów z tą usługą. Trochę tak, jakby nastąpiło jakieś przeciążenie i sporo osób – zwłaszcza w mniejszych firmach – odkryła, że oni ogólnie to tak średnio z tych statystyk korzystali już wcześniej, więc tym bardziej chyba nie ma sensu uczyć się od nowa kolejnego narzędzia, z którego za chwilę znowu nikt (u nich) nie będzie korzystał. A nie każdy w swoim zespole ma na etacie osobę, której płaci się za klikanie po panelu Google Analytics… ;-)
I choć niekoniecznie się zgadzam z aż tak radykalnym podejściem, to sam po sobie widzę, że właściwie w codziennej pracy nawet na statystyki związane ze stroną Webinsider.pl nie bardzo zaglądam, a co dopiero te połączone z jakimiś „mniejszymi projektami”. Dawno przestało mieć to dla mnie znaczenie. Przynajmniej poza konkretnymi akcjami, kampaniami, czy większymi zmianami, gdy chcę podejrzeć czy i jak zmieniły się zachowania, jakie są trendy. Ale w rutynie dnia codziennego szkoda mi na to czasu.
Nie bez znaczenia są też kolejne ograniczenia związane ze statystykami, zwłaszcza tak popularnymi, jak Google Analytics. Z jednej strony testy pokazują, że ponad 60% czytelników Webinsider.pl korzysta z różnych wtyczek do blokowania reklam, które jednocześnie często blokują właśnie Google Analytics, powodując, że o ile trendy jeszcze jakieś można z nich wyczytać, to realnego obrazu sytuacji raczej się już nie da. Zmiany w prawie, kolejne obostrzenia z ciasteczkami, śledzeniem użytkowników, analizą zachowań też robią swoje i często łatwiej „to olać”, niż się z „tym bujać”.
Na szczęście jest Matomo. Znaczy tak jakby…
Oczywiście mamy też konkurencję, taką jak np. Matomo (dawniej Piwik). Jednak choć kiedyś hostowałem na jednym z serwerów, to w pewnym momencie zrezygnowałem. Po prostu zdałem sobie sprawę, że ogólnodostępne statystyki open source przestały być tak ogólnodostępne, jakbym oczekiwał, a coraz częściej, przy kolejnych opcjach pojawiła się konieczność dokonania płatności (np. wsparcie dla WooCommerce), i to w ramach subskrypcji. No cóż… podziękowałem (również) Matomo.
Choć trzeba przyznać, że reklamę z okazji końca Universal Analytics (GA4 Oppenheimer Parody Trailer) zrobili niezłą, i może choćby z tego powodu warto dać im jeszcze raz szansę? No może, ale… ;-)
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01