Na początku kwietnia, przy okazji notki o tym, że na Twitterze ma pojawić się opcja edycji tweetów, napisałem, że Elon Musk (ten od m.in. Tesli, SpaceX i Starlinków) został mniejszościowym, acz znaczącym udziałowcem Twittera. W międzyczasie pojawiło się kilka spekulacji, a potem wyrażanych przez Muska wprost propozycji zakupu całego Twittera. I coś, co na początku mogło wydawać się (kolejną) zagrywką PR Muska, ciałem faktem się stało.
Jak można przeczytać w oficjalnej informacji na ten temat, Twitter trafi w ręce Elona Muska, za dodatkowe – bow końcu wcześniej nabył już prawie 10% akcji – 44 miliardy dolarów ($44 billion). Mógłbym zażartować, że to pierwszy przypadek, gdy Twitter coś zarobił, ale to byłby chyba żart spóźniony, bo chyba gdzieś mi się obiło o uszy, że już zdarzyło się temu „startupowi” coś kiedyś zarobić, w znaczeniu zamknąć rok na plusie. Chyba. No i pewnie Trump wróci na Twittera, zwłaszcza że chyba jego Truth Social okazało się podobnym sukcesem jak krajowa Albicla… ;-)
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01