W poniedziałek rozmawiałem z kolegą, pracującym z jedną ze znanych kancelarii, że pojawiło się zapotrzebowanie, by część dokumentów przenieść do internetu. Ale nie jako kopie zapasowe, ale do czegoś w rodzaju dysku sieciowego, gdzie będzie nie tylko dostęp do dokumentów, ale i możliwość pracy na nich. Czyli coś jak choćby Google Drive (Dysk Google), ale z oczywistych względów bez Google w tym równaniu, czy Microsoft 365, ale bez Microsoft, bo prywatność i bezpieczeństwo danych w tym przypadku są priorytetem. I tu na scenę wchodzi nowa usługa od firmy Proton, dotychczas znanej m.in. z (relatywnie) bezpiecznej poczty e-mail.
Nowa usługa, o której mowa, to Proton Drive i jest ona podobna choćby do wspomnianej już usługi Google Drive, z tym że jest w pełni szyfrowana (E2E, czyli end-to-end), łącznie z… ruchami kursora myszki, czy wciskanymi klawiszami. Wersja podstawowa usługi Proton Drive (do 5 GB na pliki) jest bezpłatna, a jak ktoś potrzebuje więcej miejsca, to wersja płatna (Drive Plus) zaczyna się od 4 € miesięcznie, gdzie w pakiecie dochodzą jeszcze dodatkowe usługi…


- Wtyczka BackWPup w wersji 5.x to doskonały przykład, jak wylać dziecko z kąpielą i z relatywnie świetnego narzędzia zrobić właściwie bezwartościowego gniota - 1970-01-01
- Testowy przelew w Bitcoinach z najniższą prowizją, czyli krótka historia o tym, jak zamroziłem BTC na (ponad) rok - 1970-01-01
- Nowy system kopii zapasowych w Home Assistant 2025.1 to zapewne krok w dobrym kierunku, ale zdecydowanie przedwczesny - 1970-01-01