Wprawdzie tematycznie artykuł który właśnie piszę (a Ty teraz czytasz) pewnie łapie się w szerokim zakresie poruszanych na tej stronie tematów (np. eCommerce) to od razu chciałem uprzedzić, że ten wpis będzie raczej małym felietonem, w którym wyrażę swoje osobiste spostrzeżenia/poglądy/opinie związane z moją trzykrotną (próbą) skorzystania z usługi „Paczka w RUCHu” – ale w końcu to cały czas mój blog, moje miejsce w internecie…
Spis treści w artykule
Paczka w/bez RUCHu
Jak tylko pomyślałem o tym wpisie, od razu wiedziałem, że niezależnie od jego ostatecznej formy, to właśnie zdanie/określenie „paczka w/bez ruchu” będzie idealnie odzwierciedlało moje odczucia związane z moimi przygodami tą usługą.
Z jednej strony jest to paczka, która odbierzemy w kiosku RUCHu i stąd oficjalna nazwa usługi (paczka w RUCHu). Z drugiej strony po swoich doświadczeniach już wiem, że raczej moje następne zamówienia to będą paczki bez RUCHu, choć mam nadzieję, że będą jak najbardziej w ruchu.
I jak się zaraz okaże, w mojej decyzji o rezygnacji z tej usługi wina leży (mniej lub bardziej) po każdej ze stron – łącznie ze mną…
Dlatego nie jest to jakikolwiek atak (a przynajmniej nie jest to moim zamiarem) na samą usługę czy świadczącą ją firmę, a po prostu opis – i to ew. dość osobisty/pełny osobistych wrażeń/spostrzeżeń – moich trzykrotnych podejść do tej formy dostawy.
Tania dostawa = wyżej na liście wyników
Pierwsze moje podejście do usługi miało miejsce chyba gdzieś na początku ubiegłego roku – jakieś drobne zakupy z/na Allegro, więc zwłaszcza przy mniejszych sumach koszty wysyłki się liczą, bo szybko może się okazać, że w ostatecznej sumie to właśnie one stanowią większość (stąd tak cenie zakupy prosto z Chin, bez pośrednictwa krajowych pośredników czy Januszy Biznesu).
Szybkie wyświetlenie pasujących ofert wraz z sortowaniem po cenie z uwzględnieniem kosztów dostawy dało mi na samej górze 2 wyniki które mnie szczególnie zainteresowały.
Wysyłka na odpowiedzialność kupującego
Pierwszy to najtańsza przesyłka „listem zwykłym na odpowiedzialność kupującego”, którą gdybym nie robił zakupów na firmę i nie brał faktury VAT to pewnie bym wybrał, tylko po to by w razie zaginięcia przesyłki „po drodze” udowodnić sprzedającemu jak mocno się myli, i nie byłaby to przesyłka na moją – jako konsumenta – odpowiedzialność.
Takie praktyki/zapisy cały czas jeszcze można znaleźć, i to nie tylko na Allegro. I to mimo, że aktualizacja ustawy o prawach konsumenta, która weszła w życie 25 grudnia 2015 dokładnie określa m.in kto ponosi odpowiedzialność za (nie)dostarczenie przesyłki do konsumenta:
Art. 12. 1.
13) obowiązku przedsiębiorcy dostarczenia rzeczy bez wad;
Art. 44.
W ustawie z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. z 2014 r. poz. 121) wprowadza się następujące zmiany:
10) w art. 548 dodaje się § 3 w brzmieniu:
„§ 3. Jeżeli rzecz sprzedana ma zostać przesłana przez sprzedawcę kupującemu będącemu konsumentem, niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego z chwilą jej wydania kupującemu. Za wydanie rzeczy uważa się jej powierzenie przez sprzedawcę przewoźnikowi, jeżeli sprzedawca nie miał wpływu na wybór przewoźnika przez kupującego. Postanowienia mniej korzystne dla kupującego są nieważne.”;
Oczywiście w takich przypadkach prawdopodobnie głównym celem – moim zdaniem/w moim odczuciu – nieuczciwych sprzedawców wcale nie jest wysłanie nam zamówienia „listem zwykłym nierejestrowanym” (od czego zazwyczaj skutecznie odstrasza, często nawet po samym zakupie proponując dopłatę do „bezpieczniejszego rozwiązania”) a znalezienie się ze swoją ofertą jak najwyżej na liście wyników, w przypadku sortowania ofert „cena + koszty przesyłki”.
Paczka w RUCHu też jako wabik
Dlatego wybrałem drugą w kolejności ofertę, gdzie sprzedający za (chyba) niecałą złotówkę więcej oferował dostawę do wybranego kiosku RUCHu, w ramach usługi „Paczka w RUCHu”.
Niebawem po dokonaniu płatności za zakupy dostałem informacje, że wybrana forma dostawy znalazła się tam przez pomyłkę i propozycję dopłaty do innej formy wysyłki.
Podziękowałem sprzedającemu za propozycję, a sama „pomyłka” była na tyle „niezamierzona”, że jak sprawdzałem aukcje tego przedmiotu wznowione lub wystawione po „zauważeniu pomyłki” to nadal jako najtańsza forma dostawy widniała tam „Paczka w RUCHu”.
Pani to nie pan, czyli są jeszcze miejsca wolne od gender
Drugie moje podejście do tej formy dostawy/przesyłki miało miejsce (ponownie będzie to „chyba gdzieś”) w okolicach wakacji.
Tym razem sprzedawca wywiązał się ze swojej oferty i przesyłka (do kiosku) została relatywnie szybko nadana, i po jakiś 2-3 dniach otrzymałem SMSa z informacją, że moja paczka jest gotowa do obioru.
Pech chciał, że w miedzy czasie po jednej z małych wypraw dość mocno się rozchorowałem, i skończyło się antybiotykiem, a tym samym i zakazem wychodzenia z domu przez najbliższe kilka dni.
Pomyślałem, że to w sumie nic straconego – prześle SMSa z numerem przesyłki i kodem PIN do dziewczyny i ta odbierze przesyłkę w drodze do pracy. Wprawdzie w dowodzie adresy mamy identyczne, to na wszelki wypadek dałem jej również swój dowód osobisty – lepiej dmuchać na zimne…
Jak się okazało znajomość numeru zamówienia i kodu PIN to w tym przypadku było za mało. Nie pomógł też identyczny z moim (adresatem przesyłki) adres w dziewczyny dowodzie, a nawet mój dowód – pani to nie pan. Natury nie oszukasz, i to niezależnie od tego jak dużo wydasz na chirurga…
Nie było wyjścia – na przesyłce zależało mi na tyle, że musiałem wbrew zaleceniom lekarza zamienić „piżamę” na spodnie i pojechać samodzielnie odebrać przesyłkę – podałem imię i nazwisko, na koniec numer PIN i przesyłka w reszcie była w moich rękach.
Pewnie jakbym zamiast dziewczyny posłał kolegę, to by problemów nie było, bo sama autoryzacja sprowadzała się do naprowadzenia „pana z kiosku” na konkretną przesyłkę i podanie numeru PIN.
Święta, Święta i po Świętach
Trzecie i jak zakładam ostatnie moje podejście miało miejsce jakiś tydzień przed Świętami, tak by sprawę załatwić jeszcze przed okresem świąteczno-noworocznym, a więc gdy rozkład dni wolnych zazwyczaj znacząco odbiega od „zwykłego okresu”, a do tego mamy choćby wyjazdy do dalszej lub bliższej rodziny.
Nie wiem kto tu zaspał – czy sprzedawca czy dostawca, ale faktem jest, że zakupy zostały opłacone 16 grudnia, a SMS o czekającej na odbiór paczce/przesyłce przyszedł dopiero 28 grudnia, a więc w przerwie między Świętami a Sylwestrem/Nowym Rokiem, gdy nasz pobyt „w okolicach domu” był znacznie zredukowany – stąd zakupy z wyprzedzeniem, a przynajmniej tak mi się wydawało.
Bez PINu nie da rady
Pierwsza próba odebrania paczki miała miejsce albo w Sylwestra (czwartek), albo dzień po Nowym Roku (sobota). Niestety była to próba nieudana – pech chciał, że moja druga połowa tego dnia nie wzięła ze sobą telefonu w którym był kod PIN.
Od razu pojawił się pomysł, że skoro nie da rady inaczej (np. na dowód, zwłaszcza że tym razem adresatem była ona) to pojedzie do domu po telefon/kod PIN.
Pan z kiosku stwierdził, że nie ma takiej potrzeby – będzie wiedział, i odroczy odesłanie paczki, tak, że będzie można ją odebrać „troszkę później”, czyli w następny „dzień roboczy”.
Paczka jest, ale jej nie ma
Dziś udałem się do kiosku by odebrać paczkę – wiem, ale świadomie podjąłem to ryzyko, że tym razem „pan to nie pani”.
Podałem imię i nazwisko, w tym czasie przygotowałem sobie również SMSa z niezbędnymi informacjami (PIN). Po kilku minutach udało się paczkę znaleźć – ale była ona tam tylko fizycznie/teoretycznie, bo jak się dowiedziałem, ona niby jeszcze tu (w kiosku) jest, ale jakby jej już tu nie było, bo dzwonili „z centrali”, że będą ją odbierać jako nieodebraną.
Do trzech razy sztuka
I tak oto wyglądały moje 3 podejścia do „Paczki w RUCHu” – pierwsze skończyło się zanim tak naprawdę się zaczęło. Przy drugim podejściu udało się przesyłkę odebrać, choć musiała się zgadzać płeć odbierającego, co być może nawet w całym zalewie „homo/gender propagandy” może nawet cieszyć (choć wydaje mi się głupie/absurdalne).
W przypadku trzeciego i ostatniego podejścia ciężko mi jednoznacznie wskazać winnego – pewnie gdyby sprzedawca wcześniej wysłał przesyłkę i/lub RUCH szybciej ją dostarczył do kiosku i/lub była możliwość odbioru jej „na dowód”, to finał tej historii byłby inny, a tym samym pewnie by nie było tego wpisu, a ja bym w myślach sobie powtarzał, że „do czterech razy sztuka”… ;-)
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
- Zero Trust od Cloudflare, czyli prosty i bezpieczny sposób na dostęp do lokalnych zasobów z zewnątrz, bez publicznego adresu IP i otwierania portów na routerze - 1970-01-01
- Home Assistant i integracja z IMGW-PIB, czyli tworzymy automatyzację z powiadomieniami bazując na sensorach zagrożenie i alarm powodziowy - 1970-01-01
Szczerze powiedziawszy krytykujesz usługę którą sprawdziłeś tylko raz. Tak testując to każda usługa może być spalona gdyż wszędzie zdarzają się błędy, dlatego należy zapoznać (przynajmniej częściowo) z regulaminem usługi albo chociaż przeczytać FAQ na stronie usługodawcy żeby uniknąć przykrych niespodzianek.
Paczką w Ruchu wysłałem jak narazie 350przesyłek i oprócz długiego czasu dostawy (co jednak jest zaznaczone nawet na stronie przewoźnika) nie było katastrofalnych problemów, zdarzało się że klient skasował smsa z pinem jednak wystarczy poprosić w kiosku o wysłanie nowego Pinu i po sprawie.
Więc takie stwierdzenia jak w felietonie są do d…., osobiście wolę Paczkę w Ruchu niż np Paczkomat
Ale ja nie krytykuje samej usługi, a opisuje – m.in., bo nie tylko o tym jest wpis – moje przygody z nią, i jak wynika z tekstu który komentujesz, to opisałem nie jedno, a trzy kolejne podejścia do usługi (zresztą nawet bez zapoznawania się z tekstem tak wynika choćby z tytułu). Można chyba powiedzieć, że pewnie miałem pecha…
Ja podłącze się pod temat. Już 2 raz w tym miesiącu wybrałam odbiór w punkcie, w kiosku i 2 raz nie dostałam SMS. Żenujące, że muszę dzwonić na infolinię, czekac 10 minut i prosić się o kod. Nigdy więcej
Może jeszcze nie pozbierali się po sezonie świątecznym… A tak serio, to być może wzorem Paczkomatów powinni kod przesyłać również na e-mail, oczywiście gdy ktoś go poda. Bo co dwie drogi dotarcia z (ważną) informacją do klienta, to nie jedna.
> Paczka w RUCHu nie mogę odebrać paczki osobiście
Wystarczy, że przekażesz zaprzyjaźnionej osobie kod odbioru, który jest niezbędny do uzyskania paczki w punkcie.<
Taka jest prawda że ktoś ma bujną fantazję to błażni się pisząc takie głupoty jedynie co mogę ci poradzić to
zmień RUCH kioskarz jakiś nie douczony,musi wydać każdemu bez dowodu nawet możesz maskę na gambę
założyć obyś miał kod(PIN)
Mój mąż zawsze odbiera moje przesyłki i nie musi udawadniać że mieszka ze mną tylko podaje kod….
wahałem się jeśli chodzi o wybór dostawy paczki przy pomocy RUCH, zaryzykowałem i nie zawiodłem się paczka dotarła bardzo szybko bez żadnych problemów palem każdemu sprawdzić a zacznie płacić mniej za swoje przesyłki
Zamawiałam przesyłki odbierane jako paczka w ruchu bardzo wiele razy i nigdy nie zdarzyło mi się to, co opisujesz. Miałam dokładnie taką samą sytuację – ja (czyli Pani) byłam zaznaczona jako odbiorca na paczce, a odbierał ją syn (więc Pan) i nie było problemu po standardowym okazaniu numeru paczki i PINu. Widać problem ma ten kiosk, z którego paczki odbierasz. Zmień kiosk :) a wszystko się zmieni. Ja polecam paczkę w ruchu, bo jest tańsza niż inne opcje (nie licząc listu zwykłego).
Zapomniałam dopisać, że zamawiałam różne rzeczy – i na allegro i w sklepach z książkami np. [CIACH ;-)] czy [CIACH ;-)], ale też krótkie świetlówki (!!!) i rzeczy elektryczne na [CIACH ;-)] i nie było nigdy wtopy. Więc chyba miałeś faktycznie pecha lub paczka się wtedy dopiero rozwijała :) Nie rezygnuj i zamawiaj tam dalej :D bo polecam :D
Dzięki za komentarz. Pewnie tak jest, że w tym przypadku zawiódł czynnik ludzki. Zresztą we wpisie raczej nie odnoszę się do samej usługi, co bardziej opisuje moje doświadczenia z nią, i tak jak napisałem, pewnie miałem pecha. Ale też od tego czasu nie miałem okazji korzystać z usługi (przypadkowo), więc zapewne z tego powodu nie mam tez pozytywnych doświadczeń (choć mam sporo znajomych, którzy korzystali i są zadowoleni).
Pierwsze podejście, wina sprzedającego.
Drugie podejście, nie odbierałeś paczki, wysłałeś osobę trzecią, osoba w kiosku wykryła nieprawidłowość, tak jak w MGS pojawił się nad kioskarzem czerwony wykrzyknik oznaczające wykrycie szpiega. : )
Trzecie podejście, chciałeś odebrać bez kodu PIN, masz 5 dni na odebranie paczki, nie odebrałeś to odesłali.
Zmień tytuł „Paczka bez ruchu” bo ci te paczki będą dalej uciekać, jak nie będziesz ich normalnie odbierał.
Tytuł zostanie, zwłaszcza że można go różnie odbierać/interpretować… I nie będą uciekać, bo od tego czasu twardo – nie korzystam.
Co do „1, 2 i 3”, to oczywiście jest w tym sporo racji, choć tak jak napisałem – 3 podejścia na 3 nieudane i o tym jest ta urzekająca historia. Ostatnie trochę nie do końca tak – osoba z kiosku (kioskarz ;-)) umówił się na odbiór z prolongatą, bo Święta, bo… Ale gdy przyszedłem po paczkę okazało się, że może i się umówił, ale system systemem… I nic nie pomogło nawet, że paczkę trzymał w rękach.
racja !!!!!!
Wielkie dzięki nigdy więcej paczki w ruchu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pierwszy raz przeczytałem ten wpis dwa tygodnie temu szukając danych o działaniu „paczki w Ruchu”, teraz już wiem że ta forma przesyłania przesyłek to kpina z klijenta. Mieszkam w Sanoku, w czwatek złożyłem zamòwienie na książkę w rzeszowskim wydawnictwie, forma dostawy ” paczka”. Dzięki Bogu wybrałem formę zapłaty ” za pobraniem”. Od początku byłem przekonany że 80 km w jednym województwie między miastami+4 dni robocze na dostawę to gwarancja braku większych problemów… W piątek odczymuję maila z informacją, że paczka została wysłana. Przez kolejny tydzień na oficjalnej stronie z śledzeniem pojawiały się enigmatyczne komunikaty niemówiące mi nic. Rozumiem, tak je zaprogramowali, ale treść pownna być zbliżona do tych jakie oferuje konkurencja czyli dane: w jakiej miejscowości, w jakim punkcie i o jakiej godzinie moja paczka się konkretnie znajduje. Teraz najlepsze, we wtorek przyjechałem sprawdzić, czy moja paczka znajduje się w kiosku, ponieważ pomimo braku odczymania sms-a przestałem wierzyć w oficjalne informacje. Kiosk który wybrałem był otwarty. Pan w okienku sprawdził przesyłki w kiosku i poinformował mnie że jeszcze nie odczymał mojej przesyłki. W równy tydzień od złożenia zamòwienia tj. w kolejny czwartek na stronie ze śledzeniem pojawiła się informacja, że paczka czeka na odbiòr, jednak nie dostałem sms-a… Z powodòw zawodowych po paczkę udałem się w piątek, okazało się że kiosk jest zamknięty w godzinach pracy. Kojena próba w sobotę i znów zamknięte. Zdenerwowany piszę maila do Ruchu z proźbą o przeniesienie paczki do innego, otwartego punktu odbioru. W poniedziałek wiadomość w skrzynce z trešcią że punkt wybrany w zamówieniu został zlikwidowany, paczka odesłana do nadawcy bla bla…
Plus że wszystko miało zostać opłacone za pobraniem, inaczej kolejny zmarnowany czas na odzyskanie kasy, książkę kupiłem 10zł drożej w księgarni w moim mieście bez obawy o pracę „paczkiwbezruchu”, ciekawi mnie tylko co z paczkami które widać było w zlikwidowanym kiosku…
wystarczy przeczytać regulamin by wiedzieć że każdy może za ciebie odebrać paczkę, wystarczy kod z sms’a
Nie mogąc odebrać paczki osobiście nie tylko przekazałem dziewczynie kod SMS, ale i mój dowód osobisty, i ale jak możesz przeczytać we wpisie – nic to nie dało:
Więc jeśli taki zapis jest w regulaminie (naprawdę nie chce mi się tego teraz sprawdzać, ale skoro na takie „manewr” – kod PIN z SMSa + dowód osobisty na wszelki wypadek – się zdecydowałem, to bardzo możliwe, że wcześniej to sprawdziłem), to z tym regulaminem nie zapoznał się pan z kiosku, a zdecydowanie powinien.
To są paczki „bez ruchu”. Moja już „rusza” się już 10 dni i można ją śledzić. Od dnia wysłania przez kilka dni była „w drodze do magazynu centralnego”. Od dzisiaj jest postęp: „Paczka została przyjęta w magazynie centralnym”. Nigdy więcej nie skorzystam z tej formy dostawy.
Hm… To faktycznie nieźle, jeśli chodzi o czas. Mam nadzieję, że jednak już jest u Ciebie – w końcu minęło kilka dni od Twojego komentarza… ;-)
to prawda.Ja czekam na swoja paczkę wysłaną od sprzedawcy 22 marca,Jest już opłacona.Na stronie sledzenia przesylki wisi komunikat paczka w drodze do obiorcy.Zadzwoniłam na infolinie to powiedzieli mi że jak nie dojdzie to mam prawo do reklamacji.Zenada
REGULAMIN
> Kiedy mogę ubiegać się o zwrot kwoty za niewywiązanie się z usługi Paczka w RUCHu?
O zwrot kwoty za niewywiązanie się z usługi Paczki w RUCHu, mogą ubiegać się Odbiorcy, którzy otrzymali przesyłkę po przekroczeniu terminu dostawy (max. cztery dni robocze następujące po dniu nadania przesyłki).<
Do „mojego” kiosku ruchu jest kawałek od zaparkowanego samochodu wiem, że tak nie powinnam ale zawsze w biegu, tylko z telefonem, zostawiając torebkę w bagażniku, szybko odbierałam przesyłkę i jechałam dalej. Odebrałam tak już chyba z dwadzieścia przesyłek, głównie książek. Mam dwa kody odbioru, podaję pierwszy i dostaję paczkę, podaję drugi i Pani żąda okazania dowodu, bo numer jest z literką P, okazuje się ze przesyłka jest pocztowa i Poczta zaleca sprawdzenie dowodu. Wybierając opcję „Paczka w Ruchu” nie interesuje mnie w jakiej formie jest nadana, tylko gdzie ją odbieram i ile płacę. Tłumaczę Pani, że nie jesteśmy na poczcie tylko w kiosku, odpowiada mi, że bez dowodu paczki mi nie wyda. Jako, że jest to już mój drugi przypadek w tym kiosku, mam ze sobą regulamin odbioru paczek w tej usłudze, gdzie pisze wyraźnie w: REGULAMINIE ŚWIADCZENIA USŁUG POCZTOWYCH W RUCH S.A
§ 2
11. Operator powiadamia Odbiorcę o możliwości odbioru Przesyłki we wskazanym Punkcie za pośrednictwem Zawiadomienia SMS wysłanego na numer telefonu komórkowego Odbiorcy.
12. Przesyłka zostanie wydana Osobie odbierającej Przesyłkę po uprzednim sprawdzeniu Kodu odbioru oraz, jeżeli zlecono usługę pobrania, po uiszczeniu, gotówką, kwoty pobrania.
13. Osoba odbierająca Przesyłkę – Odbiorca lub inna osoba, która oświadcza, że jest upoważniona do odbioru Przesyłki w imieniu Odbiorcy i przedkłada zawiadomienie sms z prawidłowym Kodem Odbioru
§ 10.
1. Operator doręcza awizowane przesyłki listowe osobiście w Punktach, w godzinach ich otwarcia ustalonych indywidualnie dla każdego Punktu. Przesyłkę listową uznaje się za doręczoną z chwilą jej wydania adresatowi, bądź osobie uprawnionej do jej odbioru, a także przedstawicielowi ustawowemu adresata lub po uprzednim złożeniu przez właściwą osobę podpisu stanowiącego potwierdzenie otrzymania przesyłki. Pokwitowanie odbioru przesyłki poleconej powinno zawierać czytelny podpis odbiorcy i datę odbioru.
2. Przesyłkę doręcza się adresatowi bądź osobie uprawnionej do jej odbioru, a także przedstawicielowi ustawowemu adresata pod adresem wskazanym na przesyłce lub w umowie o świadczenie usługi pocztowej.
3. Przy wydaniu przesyłki Operator może zażądać od adresata lub osoby uprawnionej do odbioru przesyłki okazania aktualnego i ważnego dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy lub innego dokumentu z fotografią, odciskiem pieczęci urzędowej z wizerunkiem orła oraz podpisem jego posiadacza, a w przypadku
cudzoziemców nieposiadających żadnego z tych dokumentów innego dokumentu stwierdzającego tożsamość.
Czyli okazanie dowodu jest konieczne tylko w przypadku przesyłki „poleconej” i to koniecznie tylko wtedy kiedy tak zdecyduje przekazujący przesyłkę czyli w moim przypadku Pani w kiosku. Regulamin stanowi, że może żądać a nie musi i to tylko w określonym przypadku.
Mając już takie doświadczenie, mam przy sobie ten ww Regulamin ale Pani to nie interesuje albo dowód albo paczka nie zostanie wydana, zaznaczam zwykła, nie polecona.
Ktoś może powiedzieć: kobieto, ogarnij się i noś do kiosku dowód ze sobą a ja odpowiem ale dlaczego mam to robić, z powodu czyjegoś kaprysu?
Piękna historia… Niestety, ale jest – przynajmniej w niektórych lokalizacjach – jakiś problem z obsługa. Być może to tylko kwestia braku odpowiednich/dostatecznych szkoleń, bo w końcu kioski prowadzą lub w nich pracują przeróżni ludzie…
Wielokrotnie korzystałam z paczki w Ruchu i było ok. Ostatnio paczka utknęła – przez 5 dni widniało jako nie odebrana od nadawcy .Próbowałam się czegoś dowiedzieć i ……… infolinia poległa w całości.Nikt nie wiedział gdzie paczka jest mimo,że nadawca oświadczył że od niego zabrała paczkę firma DHL (podwykonawca paczki w Ruchu) . Kazano mi dzwonić do DHL, mimo że nie z nimi zawarłam umowę na transport i dostawę paczki. Na infolini poprosiłam o rozmowę z kierownictwem, pani Kierownik nie raczyła ze mna rozmawiac, miała oddzwonić – nie oddzwoniła. Ale po 20 godzinach paczka ruszyła zmineniając kody systemowe. Nie wiem kiedy do mnie dojdzie idzie juz9 dni , a ile jeszcze będzie szła – tego nawet na infolini nie wiedzą – bo to chyba jest tajemnicą „paczkiwruchu”
Hm… i nastał taki moment, że będę – troszeczkę i pośrednio – bronił Paczki w Ruchu ;-)
Choć rozumiem problem, bo sam miałem przygody z tą usługą właśnie w okolicy Świąt Bożego Narodzenia, to niestety, jest to taki okres, że wielu dostawców nie radzi sobie z ilością przesyłek i zawodzi (InPost z Paczkomatami też nie miał ostatnio dobrej prasy). U Ciebie pojawia się jeszcze DHL, a z tego co kojarzę, to oni jeszcze jakiś strajk tuż przed Świętami mieli… Najważniejsze, że – jak sama piszesz – coś się ruszyło.
A ja dopiszę swoje. Paczka w ruchu? Nigdy więcej. Dostałem emaila z informacją, że paczka do nich dotarła. Minął ponad tydzień a paczka w niebycie. Wg infolinii w drodze do kiosku, wg strony: „Niewydana Kierowcy Kod systemowy 679”, wiele mi to mówi :/ Reklamacja napisana, ale mogę sobie poczekać 30 dni. Efekt taki, że mam paczkę Schroedingera.
Fatalnie czyta się te „felietony”. Czytam i mam wrażenie że nie wiem co czytam.
No cóż, od dawna naukowcy zwracają uwagę na ten problem, że ludzie coraz mniej rozumieją informacje, zwłaszcza podane w formie tekstu. Ponoć ze zdjęciami – zwłaszcza kotków – jest trochę lepiej… ;-)
„[…] niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego z chwilą jej wydania kupującemu. Za wydanie rzeczy uważa się jej powierzenie przez sprzedawcę przewoźnikowi […]”
Z tego zapisu wynika, że jeśli wybierzesz przesyłkę nierejestrowaną, to sprzedający może jej rzeczywiście nie wysłać i nic nie możesz zrobić.
Przesyłka wydana przewoźnikowi przez sklep nie jest uważana za dostarczoną, niezależnie od tego, co będzie w regulaminie sklepu. Sklep odpowiada przed kupującym również za ewentualne problemy wynikające w trakcie dostawy, czyli już po przekazaniu paczki przewoźnikowi. Zachęcam do zapoznania się z artykułem „przesyłka listem zwykłym na odpowiedzialność kupującego, czyli bezprawne zapisy m.in. w ofertach na Allegro”, gdzie opisywałem sytuacje, w której sprzedawca na Allegro oferuje przesyłkę nierejestrowaną, ale od razu zaznacza, że jest to przesyłka na odpowiedzialność kupującego, i wyłącza on (sprzedający) odgórnie ewentualne roszczenia wynikające z niedostarczenia przesyłki. W skrócie: jeśli jest to standardowo dostępna/oferowana forma dostawy, to – zgodnie z prawem – nie ma takiej możliwości.
Lubię Paczkę w RUCHu, bo mogę wybrać punkt odbioru, który usuwa usługę odbioru paczek. Wtedy paczka dociera na miejsce i wraca z powrotem do nadawcy, bo z zamykanego punktu odebrać już nie można. Rewelacja, zamiast dwa dni, czekam na paczkę tydzień! Teraz wiem, że jak bumerang zaczęła powrót do nadawcy. Kto jest stratny? ja bo nie mam produktów, które zamówiłam, nadawca bo traci na reputacji… A co na to Ruch? Nie umiemy, nie potrafimy, nie mamy możliwości i innego punktu w okolicy!!! Serio? Oczywiście nigdy więcej nie skorzystam z waszych usług, a ta opinia pojawi się w każdym możliwym miejscu. Z niecierpliwością czekam, aż pójdziecie na dno!
Nigdy nie miałem problemów z paczką w ruchu. Zawsze na czas i co drugi raz odbierał ktoś inny – dziewczyna, koledzy, siostra – rzadnych problemów. Czyżby inpost zapłacił za artykuł?
Z paczkomatem też nie było problemów choć słyszałem że dostawcy w dużych miastach kradli paczki i po otwarciu skrytki był zonk.
Jeśliby nawet założyć, że ktoś mi faktycznie zlecił ten artykuł, to nasuwają mi się przynajmniej 2 wnioski:
Ale nie bierz tego zbytnio do siebie, z czasem może będziesz lepszy, a może nawet dostaniesz jakieś bardziej wymagające zadania…
Polecam opcję odbiór paczki w punkcie RUCHu, jeszcze nigdy się nie zawiodłem a zamawiam naprawdę dużo często wybierając tę opcję i jeszcze nigdy się nie zdarzyło by z paczką było coś nie tak. Czekamy do 5 dni roboczych i jest tanio.
Jak zawsze są opinie pozytywne i negatywne. I to jest tak ze wszystkim. Czy to z przesyłkami, czy sprzętem. Czasami mamy szczęście a czasami pech :D. Ja osobiście raczej mam pozytywne doświadczenie z paczkami zamawianymi do kiosku. Wcześniej zamawiałam do skrzynek, ale nie mam ich po drodze. Od kiedy jest taka możliwość – a teraz coraz częściej darmowe dostawy są do kiosku, tym samym po pracy mam łatwość odbioru. I odpukać na razie wszystko dochodzi na czas. Myślę, że kiedyś mogło się tak zdarzać, teraz w dobie konkurencji i rozwoju chyba musza nadążać z tym?? Czy u Ciebie też ? Mam nadzieję, że po takim czasie spróbowałeś jeszcze ?
Nie było okazji ;-)
Czyli sprawa restrukturyzacji Ruchu jest przesądzona. Teraz może być już tylko lepiej szkoda by było gdyby taka firma miała ogłosić upadłość. A sama opcja odbioru paczki w kiosku bardzo mi się podoba.
Dziwne, bo ja korzystam z Pazka w Ruchu średnio 2 x w tygodniu i nigdy nie było problemu. Chwalę sobie i będę chwalić bardzo długo
To tylko lepiej dla Ciebie… Natomiast z racji tego, że nie znałem Twojej historii z tą usługą, to… opisałem swoją ;-)
Na początku podchodziłem z nieufnością mówiłem sobie jak to paczka do odbioru w kiosku Ruchu przecież to może się zniszczyć i nie wiadomo ile czasu będę czekał. Teraz już wiem, że nie potrzebnie się martwiłem i teraz zamiast czekać na kuriera, który umawia się z tobą na godzinę i albo przyjedzie a może się spóźni a ty siedź w domu i pilnuj. A tutaj dostaje SMSa na telefon, że paczka do odbioru idę i mam. Polecam.
Niestety skorzystalam z uslugi. Raz nawet sie udalo pomyslalam ze fajny system i tani. Nawet mozna bylo zapisac odbiorce co by za drugim razem nie szukac. Niestety za drugim razem paczke wyslano nie do zapisanego odbiorcy lecz w inny adres… firma nie daje rady. Chcialam zaoszczedzic a niestety musialam skorzystac z uslugi kurierskiej. Stanowczo nie polecam
Nigdy więcej paczek do kiosku ruch nie zamowie bo szkoda zdrowia na to bagno i gnojowice śmierdzącą! Jeśli nadawca wyśle do Ciebie paczke z poczty (z etykietą poczty-polskiej) a Ty nie otrzymasz smsa z kodem (co sie bardzo często zdarza) to takiej paczki w żaden sposób nie odbierzesz!!! I możecie sobie tutaj pisać PRowcy pocztowi że tamto czy sramto. Ja to przechodziłem i przez 5ni chodziłem codziennie do kiosku RUCH bo moja paczka tam czekała, lecznie otrzymałem smsa z kodem. Dzwonilem na poczte, do centrali, do ruchu, na facebookach poczty pisałem, an forach i nic to nie dało, nie pomogło, poczta zwala wine na wszystkich tylko nie na siebie!! Przesylka wróciła do nadawcy bo nie dalo sie jej odebrać bez kodu. I nie piszcie mi tu o dowodach osobistych bo ja to znam – pani z kiosku wszystko wytłumaczyła: są dwa systemy smsowe-pierwszy RUCH-u a drugi poczty-polskiej i to właśnie ten system poczty często nie wyśle smsa a bez niego paczki nie odbierzesz i możesz sobie dzwonić i reklamacje skladać a itak paczki nie otrzymasz a reklamacje odrzucą i nic nie zwrócą nawet za wysyłke! natomiast gdy paczka zostanie wysłana z kiosku z etykietą RUCH do drugiego kiosku to problemu nie ma bo jesli sms z kodem nie dojdzie to wtedy na dowód można odebrać paczke. Poczta polska nie uwzględnia takiego odbioru. Były o tym artykuły w gazetach że smsy nei dochodzą i wtedy paczka w RUCH-u staje sie paczką w BEZ-RUCH-u na zawsze.
No niestety paczka w BEZruchu nie jest zbyt szybka. Jak kupuję cos na allegro to paczkomatem przychodzi po 2 dniach, paczka w bezruchu to ok tydzień.
Dawno nie korzystałem z Paczki w Ruchu, bo jak już zamawiam z odbiorem w punkcie, to wolę takie, gdzie mogę podejśc kiedy mi pasuje, a nie kiedy akurat obiekt czynny (pomijając moje przygody z tą usługą ;-)). I tutaj Paczkomaty InPost wygrywają, choć ostatnio zdarza mi się też korzystać z Paczkomatów Poczty Polskiej (Biedronka) i też OK, choć chyba InPost jednak trochę sprawniej to ogarnia…
Ja mam bardzo złą opinie dziś jest 02-04-2021 paczka jedzie od 20-03-2021 i od 25-03-2021 jest w miejscowości docelowej czyli jest na miejscu od tygodnia ale ciągle w drodze do punktu.
To dosłownie kpina nawet za PRLu poczta dostarczała paczki szybciej.
Nawet z Aliexpress z Chin dostałem przesyłkę po 10 dniach.
Dosłownie wstyd żenada i totalne olewanie klienta.
Jarek