Od jakiegoś już czasu, do Google Analytics zaglądam rzadko, a od kiedy „starą wersję” zastąpiła nowa (Google Analytics 4, czyli GA4) nawet rzadziej niż rzadko. Przynajmniej jeśli chodzi o moje strony, bo podczas różnych analiz dla klientów niejako muszę. Powiedzmy, że nawet na tak rozbudowanych stronach, jak Webinsider.pl, do codziennego podglądu co się dzieje, wystarczyły mi statystyki dostarczane przez wtyczkę Jetpack, od twórców WordPressa (Automattic). Ale że tu „wiary w demokratyzację publikowania i wolności, które wynikają z otwartego oprogramowania” jakby coraz mniej, to postanowili (i to) mi zabrać.
Jetpack Stats właściwie przestaje istnieć w wersji bezpłatnej
Zaczęło się niewinnie, bo najpierw pojawił się widget zachęcający do wersji płatnej, dzięki czemu będę miał statystyku dotyczące UTMwó. A że nie potrzebowałem, to zignorowałem. Ale to, że ja zignorowałem, nie oznacza, że oni zrezygnowali. I tak ostatnio, zamiast statystyk Jetpack zobaczyłem taki oto ekran:
Oczywiście mogę „się odwołać”, że to tylko użytek niekomercyjny, i to bardzo szeroko rozumiany, czyli potwierdzić, że:
- I don’t have ads on my site (brak reklam)
- I don’t sell products/services on my site (brak sprzedaży)
- I don’t promote a business on my site (brak promocji)
- I don’t solicit donations or sponsorships on my site (brak datków i sponsorów)
Tylko nie mogę, bo to oczywiście byłoby kłamstwo. Ale już pomijając kwestie moralne, to po prostu nie chcę. Niech Matt sobie je „weźmie” (eufemizm). U mnie wtyczka Jetpack już wyleciała ze wszystkich stron. Zresztą patrząc na wymagania dla wersji bezpłatnej, to chyba mało która strona je spełni, a tak, która spełni, raczej nie potrzebuje statystyk… ;-P
A co dalej? No jeszcze się waham, jeszcze analizuję, jeszcze testuję… Z Matomo przepraszać się na razie jeszcze ochoty nie mam, Google (GA4) mnie odrzuca – przynajmniej jeśli nie muszę, więc… Pewnie jak coś konkretnego wybiorę i będę zadowolony, to pojawi się artykuł na ten temat. A może po prostu zostanę przy statystykach z Cloudflare, bo i tak większość stron puszczam przez Cloudflare.
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
Do zwykłej orientacji co się dzieje na stronie to Matomo, obecnie Google A oferuje za dużo jeśli chodzi o analizę sprzedaży, do tego stopnia iż nigdzie nie widać prostych danych statystycznych.
A do tego tak naprawdę, te statystki nic nie dają bo wszystkie dodatki typu adblock i tak domyślnie blokują te skrypty po stronie użytkownika. Co widać jak się porównuje Matomo/GA z np. awstats działającym bardziej po stronie serwera.
Z Matomo mam problem, bo kiedyś mi podpadli i wykasowałem serwer. Nawet już nie pamiętam czym, ale musiało to być coś istotnego. Być może istotniejszego, niż „komercha” jaka tam wjechała. Co do GA4, to właśnie to jest problem, że z jednej strony jest tam tego tyle i w takiej formie, że ciężko na szybko zerknąć co się dzieje. A z drugiej strony do pełnych analiz i tak czasem trzeba jeszcze dodatkowe usługi, również od Google dodać. Oczywiście już płatne. Zresztą widzę po klientach – z GA (UA) korzystali, a jak wspomnę o GA4, to…
Co do wiarygodności samych statystyk, to poza blokadami po stronie wtyczek typu ADB, to w GA/GA4 w wielu przypadkach i tak nie mamy realnych liczb, a estymacje, i to czasem duże. Dlatego od dawna w tego typu statystykach nie patrzę na same liczby, a bardziej na trendy (np. jaki artykuł się teraz klika, przepływ ruchu).
Kiedyś porównywałem właśnie na przykładzie Webinsider.pl (bo tu z analiz wiem, że tu naprawdę duży ruch z ADB jest) Matomo, Google Analyics, statystyki zbierane po stronie webserwera i Cloudflare. Dwie ostatnie pozycje były najbliżej siebie, więc zaryzykuję, że to gdzieś w tych okolicach realny ruch był. Cloudflare jednak jeszcze trochę musi popracować nad ich modułem statystyk. A tak, to mają sens, bo i tak cały ruch u mnie idzie przez CF.
Pewną ciekawostką jest GA i wysyłanie danych np. bezpośrednio z PHP, co pozwala ominąć ew. blokady ADB, czy też w ogóle ukryć fakt zbierania statystyk GA. Niestety sprawdza się to tylko w przypadku stron, gdzie treści nie lecą z cache…
PS. Testuję teraz Koko Analytics. Mega proste, ale właściwie daje to, czego potrzebowałem od Jetpack Stats, czyli szybkie spojrzenie na trendy, bez dogłębnej analizy. Choć niestety brakuje informacji o ruchu wychodzącym, a dla mnie to dość istotny element.