Wczoraj pisałem o tym jak w prosty sposób przywrócić samego WordPressa, oraz wtyczki i motywy do starszej wersji. Bo choć aktualizować należy, to czasem po takiej aktualizacji strona może nie działać prawidłowo i wtedy najszybszą metodą może być wycofanie aktualizacji. W tym artykule pójdziemy w drugą stronę, czyli będzie o aktualizacjach w WordPressie. Ale od trochę innej strony – postaram się przedstawić różne podejścia autorów (głównie) motywów premium do tego tematu…
Spis treści w artykule
Aktualizacja zewnętrznych motywów (i wtyczek) w WordPressie
Pewnie nie wyczerpię tutaj wszystkich możliwości, ale na podstawie swoich doświadczeń podzieliłem podejście autorów (twórców) motywów i wtyczek (z naciskiem na motywy) do tego tematu.
I tak podzieliłem to na 4 grupy:
- Korzystające z modułu standardowej aktualizacji w WordPressie (jak motywy i wtyczki z repozytoriom WordPress.org)
- Korzystające z modułu standardowej aktualizacji z dodatkowymi elementami instalowanymi przez autorski panel
- Korzystające tylko z autorskiego modułu do aktualizacji
- Brak jakiegokolwiek modułu, instalacja ręczna np. przez FTP/SCP
Kolejność na liście nieprzypadkowa, bo im wyżej, tym bardziej jest to preferowana przeze mnie forma aktualizacji. Głównie dlatego, że na co dzień korzystam z zewnętrznych narzędzi pozwalających mi zdalnie zarządzać stronami, a wszystkie „autorskie moduły” w większości przypadków pod te rozwiązania nie podchodzą, i wymagają bezpośrednich odwiedzin w panelu strony, by dokonać aktualizacji.
Ale jeśli ktoś ma tylko pod opieką jedną czy dwie strony i nie korzysta z tego typu narzędzi, to raczej nie powinno mieć to znaczenia. Przynajmniej poza ostatnim wariantem, bo ten chyba dla każdego będzie upierdliwy. Chyba że dany motyw (lub wtyczka) w ogóle nie otrzymuje aktualizacji. Tylko wtedy nie jestem pewien, czy to faktycznie jest powód do radości…
Standardowy moduł aktualizacji w WordPressie
Mam nadzieję, ze standardowy ekran aktualizacji WordPressa jest znany każdemu, kto ma jakąkolwiek stronę na tym CMSie (przynajmniej jeśli zewnętrzny autor strony nie wpadł na idiotyczny pomysł, by wyłączyć aktualizacje).
Mamy tu dostęp do aktualizacji WordPressa (core), poszczególnych wtyczek i motywów. Przynajmniej tych, które są pobrane z repozytorium WordPress.org, gdyż w innych przypadkach to już różnie bywa.
Na szczęście coraz częściej również autorzy (lub dystrybutorzy) motywów zewnętrznych, często dodatkowo płatnych (tzw. premium) wdrażają w swoich motywach (i wtyczkach) odpowiednie moduły, które pozwalają dokonać aktualizacji również z tego miejsca.
Takim przykładem może być Elegant Themes i ich motywy (Divi, Extra) i wtyczki (np. Bloom, Monarch, Divi Builder):
Najnowsza wersja Monstroid2 od TemplateMonster/Zemez też działa podobnie (starsza wersja tego motywu jeszcze się pojawi, choć już niekoniecznie w aż tak pozytywnym kontekście):
Warto mieć na uwadze, że są to dodatkowe moduły/funkcje, które podpinają się pod standardowy ekran i proces aktualizacji w WordPressie, a więc dany motyw musi być aktyny, by pojawiła się opcja aktualizacji.
Oprócz tego zazwyczaj musimy wprowadzić w ustawieniach motywu odpowiednie dane uwierzytelniające. Jak to zrobić w Divi od Elegant Themes i Monstroid2 od TemplateMonster/Zemez pisałem jakiś czas temu, i zainteresowanych odsyłam do tych artykułów.
Aktualizacja mieszana
Kolejny typ, to aktualizacja mieszana, gdzie mamy aktualizację przez standardowy mechanizm WordPressa, z dodatkowymi „łatkami” instalowanymi przez autorski panel autorów motywu.
Przykładem motywu korzystającego z takiego rozwiązania może być jeden z najpopularniejszych motywów do WordPressa na platformie ThemeForest, czyli Avada od ThemeFusion. Podstawowe pliki motywu instalujemy przez standardowy moduł aktualizacji. Ale oprócz tego mamy jeszcze dodatkowe, mniejsze „łatki”, które instalujemy za pomocą modułu Fusion Patcher:
Podobnie sytuacja wygląda z wtyczkami premium, do których dostęp otrzymujemy wraz z motywem. Instalujemy je i aktualizujemy przez opcje motywu:
I to już niestety jest pewnym problemem w sytuacji, gdy stron pod opieką mam więcej – chcąc nie chcąc, raz na jakiś czas muszę tam zajrzeć, by wykonać ewentualne aktualizacje dodatków. Oczywiście tutaj również wymagana jest autoryzacja motywu dla wybranej strony/domeny.
Aktualizacja przez autorskie rozwiązania
I tak dochodzimy do przedostatniego modelu, czyli aktualizacja wykonywana przez autorski panel zarządzania motywem. Przykładem takiego rozwiązania może być Monstroid2 w wersji sprzed stycznia 2018 (m.in. za zamieszanie z tym związane dostanie im się ode mnie w stosownym czasie, co zapowiedziałem już Januszowi z TemplateMonster ;-)).
W standardowym oknie aktualizacji WordPressa mamy tylko komunikat o tym, że jest jakaś aktualizacja:
Niestety, ale z komunikatu nie dowiemy się nawet tego, czego dotyczy owa aktualizacja:
New version available. View
Mogliby jednak trochę bardziej się postarać, nawet jeśli to uniwersalny komunikat dla aktualizacji motywu, jak i wtyczek z nim instalowanych. Po kliknięciu linku przechodzimy do panelu zarządzania motywem, gdzie czeka na nas informacja o nowej wersji motywu do zainstalowania:
W moim przypadku jest to zarówno aktualizacja aktywnego motywu Monstroid2 (2017), jak i motywu Woostroid, który jest oparty na Monstroid2 (2017), ale z dodatkowymi opcjami dla WooCommerce (sklep internetowy na WordPressie).
Jak już pisałem – z racji tego, że zarządzam wieloma stronami, i zazwyczaj robię to zdalnie, to nie jestem fanem takiego modelu aktualizacji, dlatego też ciesze się, że w Monstroid2 w wersji z 2018 roku zostało to zmienione.
Manualna aktualizacja
Opisane powyżej metody, nawet jeśli mają swoje wady (poza pierwszą i w pewnym zakresie też drugą) to i tak są dużo wygodniejsze niż sytuacja, gdy jedyną możliwością aktualizacji motywu do nowszej wersji – i to zazwyczaj po tym gdy sami ręcznie sprawdzimy, że jest taka wersja – jest pobranie spakowanego motywu ze strony producenta (panelu klienta) i ręczne wgranie jej na serwer.
Nie wiem, jak bardzo jest to nadal popularne rozwiązanie, bo poza kilkoma wyjątkami eliminuję takie motywy ze swoich zasobów. Dla wygody i bezpieczeństwa.
Wtyczki wspomagające
W sytuacji, gdy motyw (lub wtyczkę) zakupiliśmy w jednym z większych marketów, może się zdarzyć, że nawet jeśli autorzy nie przewidzieli żadnej formy aktualizacji innej niż pobieranie i ręczne wgrywanie na serwer, to market udostępnia swoje rozwiązanie, pozwalające, choć częściowo zautomatyzować ten proces.
Przykładem takiego rozwiązania jest wtyczka Envato Market (dawniej Envato Toolkit), dzięki której można wygodniej aktualizować zakupione u nich motywy (i wtyczki) różnych autorów:
Nie wiem, czy działa ona ze wszystkimi dostępnymi tam motywami, ale patrząc na opis, zdaje się, że tak:
This plugin can install WordPress themes and plugins purchased from ThemeForest & CodeCanyon by connecting with the Envato Market API using a secure OAuth personal token. Once your themes & plugins are installed WordPress will periodically check for updates, so keeping your items up to date is as simple as a few clicks.
Jeśli faktycznie tak jest, to jest bardzo dobre rozwiązanie, zwłaszcza że z tego, co kojarzę, to taka aktualizacja pokazuje się też w standardowych aktualizacjach WordPressa. Niestety nie sprawdzę tego, bo zdaje się, że wtyczka (jeszcze?) nie działa z motywami pobranymi w ramach planu Envato Elements, a więc nie zadziała na pobranym w ramach abonamentu motywie.
- Home Assistant 2024.11, czyli „sekcje” domyślnym widokiem z opcją migracji, WebRTC oraz wirtualna kamera - 1970-01-01
- Black Friday w ZUS, czyli jest jeszcze kilka dni, by złożyć wniosek RWS i skorzystać z wakacji składkowych płacąc ZUS za grudzień 2024 - 1970-01-01
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
Dzięki wielkie za wspomnienie nas. :)
Brakuje mi tutaj metody aktualizacji przez narzędzia zewznętrzne jak ManageWP czy Perfect Dashboard (choć ten drugi już mniej, bo stał się narzędziem serwerowym)
Wiesz, jak zauważyłeś, to nawet nie wymieniłem z nazwy narzędzia automatyzującego zarządzanie kilkoma stronami, z którego sam korzystam, a o którym wspomniałem w artykule (m.in. w kontekście wad niektórych mechanizmów aktualizacji). Dlatego, że w tym artykule chciałem się skupić tylko i wyłącznie na opcjach jakie w różnych motywach są dostepne w standardzie jeśli chodzi o aktualizacje. I nawet przy takim założeniu artykuł pochłonął sporo czasu (nie tylko treść, ale koncepcja czy przygotowanie grafik). Zresztą obawiam się, że gdybym go za mocno „rozciągnął tematycznie”, to większość czytających by się zanudziła. Do tego w zamyśle artykuł raczej ma być skierowany do mniej zaawansowanych użytkowników, by wskazać im nie tylko jak mogą aktualizować już posiadane motywy, ale przede wszystkim by pokazać, że przy ich wyborze warto również zwrócić uwagę na taki element jak późniejsze aktualizacje.