Rozmawiałem dziś ze znajomym, co chce uruchomić własny sklep internetowy (podstawa to WordPress + wtyczka WooCommerce). Jako że występuje w tym przedsięwzięciu nie tylko jako „ten gościu od spraw technicznych”, ale ogólnie jako konsultant (biznesowy), to rozmawialiśmy na (prze)różne tematy. Jednym z takich tematów były płatności – zarówno od strony technicznej (wdrożenie), jak i logistyczno-biznesowej. I w tym kontekście pojawiła się też kwestia związana z bezpieczeństwem, i to nie tylko od strony sklepu, ale i tego, jak użytkownik może patrzeć przez pryzmat dostępnych płatności na bezpieczeństwo zakupów w danym sklepie…
Spis treści w artykule
Metody płatności w sklepie internetowym
Można przyjąć, że najprostszy i zarazem najtańszy – jesli chodzi o wdrożenie i prowizje – z punktu widzenia sklepu model płatności za zakupy, to najzwyklejszy przelew bankowy. Wystarczy podać numer konta, i dodać np. informację, by w tytule przelewu kupujący podawał numer zamówienia, dla łatwiejszego i szybszego księgowania takiej płatności.
Idąc trochę dalej, mamy płatności za pobraniem. Wdrożenie równie proste, ale koszty są wyższe niż w przypadku standardowej przesyłki, nawet jeśli przerzucimy je na klienta, który z takiej formy chce skorzystać (co wydaje się logiczne). Sam nie jestem fanem takiej metody płatności, również jako kupujący, i ciesze się, że od jakiegoś już czasu nie trzeba jej w sklepie oferować.
Ale prostota wdrożenia tych form płatności ma też i ciemną stronę. Bo nie tylko bardzo łatwo jest je wdrożyć, ale też nie zapewniają one właściwie żadnej weryfikacji sprzedawcy (poza założeniem konta, np. na słupa), ani żadnej ochrony dla kupujących. No, poza standardowymi procedurami przewidzianymi prawem dla oszustwa.
Szybkie płatności, płatność kartą
Dlatego w większości wdrożeń sklepów internetowych jako prawie że wręcz obowiązkową formę płatności, wdrażamy tzw. szybkie płatności internetowe. Zresztą jako kupujący sam z nich chętnie korzystam. I to nie tylko dlatego, że jest to relatywnie prosta i szybka metoda płatności, ale również dlatego, że jest to kolejne ogniwo, przez które ew. oszust musi przejść. A im więcej ogniw weryfikujących, tym większa szansa, że przekręt się wyda. Zwłaszcza że często środków, które wpływają na konto u takiego pośrednika, nie da się wypłacić od ręki, czasem trzeba dnia, a czasem nawet kilku, a to daje dodatkowy czas na reakcję.
Jest to oczywiście pewnego rodzaju niedogodność, tak samo, jak pobierane od tego typu transakcji prowizje, ale… prowizje nie są aż tak duże (chyba że ktoś funkcjonuje na naprawdę malutkich marżach), a zarazem można je… przerzucić na klienta (zwłaszcza gdy ktoś operuje na naprawdę malutkich marżach ;-)).
W parze do tej formy płatności mamy płatność kartą. Jest to metoda, z której chętniej korzystam, gdy mam lekkie (!) wątpliwości nawet nie tyle do samego sklepu, co bardziej oferowanego towaru. Lekkie na tyle, że nie skreślają tego zakupu, ale w ramach dodatkowe zabezpieczenia korzystam właśnie z płatności za pomocą karty (płatniczej lub kredytowej).
I tu zazwyczaj słyszę coś w stylu:
Ej, to tym bardziej nie powinieneś podawać karty, bo mogą Cię… dodatkowo oskubać.
Trochę w tym racji jest, ale w skrajnych przypadkach korzystam z kart wirtualnych (np. w Revolut), lub dedykowanej karty do płatności internetowych, której limit jest pod ścisłą kontrolą. Zresztą coraz częściej transakcje chroni dodatkowa weryfikacja (potwierdzenie) w ramach technologii 3D Secure. A jakby i to zawiodło, to poza wymianą karty na nową, jest jeszcze coś takiego jak chargeback (obciążenie zwrotne), co pozwala w prosty sposób odzyskać środki, a dalej niech się martwi Visa czy MesterCard… Dlatego mimo gdzieś tam krążącej opinii o niebezpieczeństwie płatności kartami w internecie, ja uważam, że jest wręcz odwrotnie, i jest to jedna z najbezpieczniejszych form płatności (nie tylko w internecie).
Od strony sklepu wdrożenie takiej płatności – zarowno pod względem technicznym, jak i formalnym – jest podobne do wdrożenia szybkich płatności. Zwłaszcza że bardzo często integratorzy takich płatności pozwalają od razu przyjmować również płatności kartami. Zresztą tak samo jak PayPal, czyli jeszcze jedna forma płatności, z której też chętnie korzystam, ale w Polsce zdecydowanie mniej popularna niż np. szybkie płatności.
Przelew i pobranie nie takie złe, o ile…
Oczywiście to nie jest tak, że płatność przelewem, czy nawet za pobraniem jest czymś złym. Wręcz przeciwnie – ja jestem za tym, by w miarę możliwości oferować również i takie formy płatności. Zwłaszcza płatność zwykłym przelewem, co pozwala uniknąć prowizji, które przy wyższych kwotach mogą już stanowić całkiem pokaźne kwoty.
Ale na pewno zastanowiłbym się dobrze nad zakupami w sklepie, który oferuje tylko płatności za pomocą przelewu. Chyba że wynika to ze specyfiki danej branży (albo jest to obrót w ramach B2B).
Dostępne metody płatności również budują zaufanie do sklepu internetowego
Dlatego też, gdy wdrażam lub choćby konsultuje wdrożenie sklepu internetowego, zazwyczaj doradzam, by przynajmniej zastanowić się nad szybkimi płatnościami (i płatnościami kartą). Dodatkowa biurokracja na początku i prowizje są pewnym minusem (biurokracji na klienta nie przerzucimy, prowizje już możemy ;-)), ale nie tylko usprawnia to (płatność za) zakupy w naszym sklepie, ale też jest elementem budowy zaufania do naszego sklepu.
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01