Ostatnio o Nazwa.pl pisałem we wrześniu 2017, przy okazji przejęcia przez nich forum WebHostingTalk.pl, więc nie goszczą na naszych skromnych łamach zbyt często (w przeciwieństwie do Home.pl, które czasem się pojawia, bo niestety na razie muszę do nich zaglądać). Tym razem chyba jednak przesili samych siebie – oczywiście w mojej opinii/w moim odczuciu – i przy okazji nadciągającego RODO (GDPR) postanowili zebrać dodatkowego grosza od swoich klientów. I przyznam, że nie cackają się w tym temacie, tylko – oczywiście w mojej opinii/w moim odczuciu – od razu lecą z grubej rury…
Spis treści w artykule
Nazwa.pl i RODO, czyli tanio nie będzie
Na forum „pozycjonowanie i optymalizacja” pojawiła się treść wiadomości, jaką otrzymują klienci Nazwa.pl – głównie klienci ich usługi sklepu internetowego Sklepicom i Sklepicom PRO (Shoper oferowany w modelu SaaS, czyli jako usługa):
Szanowni Państwo, z uwagi na rozpoczęcie obowiązywania od dnia 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych (RODO) https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32016R0679&from=PL, nazwa.pl informuje o konieczności dostosowania się zarówno dostawcy, jak i użytkownika usługi do zasad wynikających z tego rozporządzenia.
Mając na uwadze fakt, że posiadają Państwo usługę sklepu, w ramach której przetwarzają Państwo dane osobowe, nazwa.pl informuje, iż konieczne będzie przeprowadzenie procesu audytu tych danych. Audyt zostanie przeprowadzony przez zespół specjalistów w zakresie bezpieczeństwa informacji i ochrony danych osobowych. Na podstawie tego audytu, zostanie podjęta decyzja, czy zakres przetwarzanych przez Państwa danych pozwala na dalsze świadczenie usługi sklepu.
Tyle jeśli chodzi o marketing, bo następne 2 akapity to już soczyste mięso, i to niezwykle cenne:
Przeprowadzeniem audytu zajmie się profesjonalnie przygotowany zespół specjalistów w zakresie przetwarzania danych osobowych. W efekcie, otrzymają Państwo gwarancję, że dane będą przetwarzane i przechowywane zgodnie z nowymi przepisami prawa. Usługa audytu jest podyktowana koniecznością dochowania należytej staranności w ocenie przetwarzania danych, jest czasochłonna, może potrwać nawet do 14 dni i wiąże się z koniecznością uiszczenia jednorazowej opłaty w wysokości 2 000 zł + 23% podatku VAT.
Dodatkowo nazwa.pl informuje, że po pozytywnym wyniku audytu przesłana zostanie do Państwa umowa Powierzenia Przetwarzania Danych Osobowych. Umowa zostanie przygotowana przez dedykowany zespół prawny. Dzięki temu zyskują Państwo pewność, że wszystkie dane będą przechowywane i przetwarzane w prawidłowy sposób przez cały okres świadczenia usługi Powierzenia Przetwarzania Danych Osobowych. Miesięczny koszt usługi Powierzenia Przetwarzania Danych Osobowych wynosi 500 zł + 23% podatku VAT.
Tak więc każdy klient Nazwa.pl korzystający z ich usługi sklepu internetowego (choć ponoć podobne wiadomości trafiają również do osób, które nie korzystają z usługi sklepu internetowego, a np. zwykłego hostingu) nie dość, że musi – jeśli chce korzystać dalej z usługi – zapłacić 2000 zł (+VAT) opłaty jednorazowej, to jeszcze musi się przygotować na dodatkową opłatę miesięczną, w wysokości 500 zł (+VAT).
W innym przypadku po 25 maja 2018 jego sklep – przynajmniej ten prowadzony w Nazwa.pl – przestanie działać, gdyż usługa przestanie być świadczona:
Brak zawarcia umowy Powierzenia Przetwarzania Danych Osobowych będzie skutkować zaprzestaniem świadczenia usługi sklepu przez nazwa.pl z dniem 25.05.2018 r. Nazwa.pl jednocześnie informuje, że opłata, którą Państwo ponieśli zostanie zwrócona proporcjonalnie do niewykorzystanego okresu abonamentowego. Zgodnie ze zmianami wprowadzonymi w regulaminie umowa o świadczenie usługi sklepu może zostać wypowiedziana drogą elektroniczną.
O ile w przypadku „zwykłej strony internetowej” ew migracja do innego dostawcy nie powinna sprawiać większych trudności, to w przypadku sklepu internetowego jest to proces zdecydowanie bardziej złożony (skomplikowany). Zwłaszcza, gdy mowa o rozwiązaniach świadczonych w modelu SaaS.
W same opłaty, z czego wynikają nie będę wnikał. Choć nie mogę pozbyć się wrażenie, że za oferowaną „usługą dodatkową” stał raczej dział finansowy, niż techniczny czy prawny… Zwłaszcza, że można by pomyśleć, że za te 2000 (+VAT) jednorazowo + 500 (+VAT) co miesiąc w Nazwa.pl postanowili zaoferować klientom audyt usług, które im oferują. Choć ludzie z Nazwa.pl próbują sprawy bronić:
Szanowni Państwo, korespondencja dotycząca opłaty audytowej dotyczy tylko tych Klientów, którzy posiadają usługę Sklepicom w nazwa.pl i/lub zawartą usługę Powierzenia Przetwarzania Danych Osobowych. Pragniemy podkreślić, że wycena audytu oraz koszt dostosowania do wymogów RODO wynikają z obowiązku przystosowania się do nowych regulacji zarówno dostawcy, jak i użytkowników usług. Zależy nam na tym, aby audyt, jak również oferowane przez nas usługi, były prowadzone w sposób staranny i profesjonalny. Ceny przekazane Klientom w korespondencji gwarantują rzetelne przeprowadzenie całego procesu dostosowywania do unijnych regulacji.
Mnie nie przekonali, ale ja nie jestem ich klientem… I raczej nie będę.
Migracja (potencjalnie) z atrakcjami
Przypuszczam, że spora część klientów Nazwa.pl po otrzymaniu takiej informacji zacznie się rozglądać za alternatywnymi rozwiązaniami. Przypuszczam, że wśród nich będą dominowały osoby mniej techniczne, bo tak zazwyczaj to wygląda w przypadku sklepów internetowych prowadzonych na platformach tego typu (w modelu SaaS). Ma być niby prosto (załóż sklep nawet w 5 minut, wystarczy tylko…), i niby tanio. Przynajmniej do momentu, gdy pojawi się jakaś „niespodzianka”.
Głos w tej sprawie zabrał również przedstawiciel platformy Shoper.pl:
Potwierdzę tylko, że możliwe do przeniesienia są nast. dane:
- Produkty główne (kod produktu, aktywność, nazwa, cena, vat, jednostka miary, opis, zdjęcia)
- Drzewo kategorii
- Producenci
- Klienci (bez haseł)
- Subskrybenci (bez podziału na grupy)
Opcjonalnie (ale wiąże się to z opłatą):
- Zamówienia
- Skórka graficzna (odwzorowanie układu modułów z obecnego sklepu + konfiguracja metodą kopiuj/wklej)
(…)
Opłaty nie wprowadzamy. Shoper jest aktualizowany co 3 tygodnie i wszystkie potrzebne zmiany zostaną na czas wdrożone – większość dotyczy tak naprawdę ułatwienia właścicielom sklepów spełniania obowiązków informacyjnych narzuconych ustawą. Część zmian będzie w oprogramowaniu a część wymogów będzie realizowana za pomocą dwóch aplikacji RODO (1. z podstawowymi wzorami dokumentów a 2. rozszerzona z dodatkową dokumentacją).
Umowę powierzenia danych osobowych właściciel sklepu otrzymuje wraz z regulaminem usługi abonamentowej (za darmo).
Wczoraj, na Targach eHandlu wielu właścicieli sklepów pytało o kwestie RODO, a Ci co planują dopiero taką działalność – od tego tematu w ogóle zaczynali rozmowę. To ważne kwestie, ale nie najważniejsze i widać, że potrafią skutecznie zniechęcać do samego biznesu. A szkoda.
Tak więc migracja danych jest możliwa, choć może wiązać się z pewnymi trudnościami, i raczej będzie wymagać trochę więcej wiedzy i umiejętności. Zwłaszcza, gdy ktoś – wyciągnąwszy lekcję z tego doświadczenia – postanowi, że lepiej jednak postawić jakiś sklep „na swoim” serwerze, a nie znowu pchać się „wynajęty sklep”.
Ach ten SaaS
Model SaaS (Software as a Service), czyli oferowania oprogramowania jako usługi sam w sobie nie jest zły, i zapewne większość z nas korzysta z tej formy choćby przy okazji… poczty e-mail. Sam od kilku lat korzystam z księgowości internetowej w serwisie wFirma, oferowanej dokładnie w tym modelu – jako usługa, do której mam dostęp przez przeglądarkę internetową.
Ważne jednak, by przed rozpoczęciem korzystania z takiego rozwiązania (takiej usługi) przeanalizować jakie mamy możliwości wyjścia – niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na inne rozwiązanie, czy firma lub tylko sama usługa przestanie istnieć. Bo po pewnym czasie to nie sama usługa ma dla nas największą wartość, ale zgromadzone tam dane, np. dane dotyczące produktów w sklepie internetowym, klientów i ich zamówień.
Są jednak takie elementy związane m.in. z biznesem, gdzie – moim zdaniem – lepiej w SaaS się na siłę nie pchać, i jeśli mamy taką możliwość, to zdecydować się na rozwiązanie, nad którym będziemy mieli pełną (a na pewno dużo większą) kontrolę. Jednym z takich elementów jest właśnie sklep internetowy, gdzie szybko może się okazać, że ew. oszczędności wynikające z „wynajmu sklepu” są tylko pozorne. Zwłaszcza, gdy zdecydujemy się na wdrożenie mniej standardowych opcji/funkcji, które jeśli w ogóle da się wdrożyć, to zapewne tanie to nie będzie…
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
W wypadku ecommerce sporo osób nietechnicznych zaczynających biznes w sieci (często z niewielkim budżetem) popełnia gruby błąd (często za namową osób technicznych) pod tytułem „lepszy jest własny serwer, własny sklep, nad którym masz 100% kontroli”. Sama idea jest słuszna, ale pod warunkiem, że mamy worek pieniędzy na początek (instalacja i konfiguracja sklepu), co miesiąc (pozycjonowanie) a potem (co jakiś czas) na kolejne ulepszenia. Moi znajomi handlujący w sieci byli często zaskoczeni ilością kasy, jaką musieli władować w sklep zanim uzyskali zadowalający efekt. Są pewnie przypadki, kiedy taka strategia jest słuszna (sprawdzony biznes, duży budżet), ale przy mniejszych biznesach i budżetach jest dużo bezpieczniej najpierw skorzystać z SaaS aby sprawdzić czy w ogóle jesteśmy w stanie cokolwiek zarobić i albo się potem wycofać (wtedy tracimy dużo mniej kasy) albo przenieść się na on-premise (jeśli nasz sklep zaczął faktycznie prosperować). Pozdr.
Jest to zazwyczaj dylemat, i sam wielokrotnie z wieloma osobami na ten temat rozmawiałem. Tak, bycie „na swoim” wymaga trochę większej wiedzy technicznej, czasem również trochę większego nakładu gotówki (ale nie zawsze). Ale nie ma co tego demonizować – owszem, duży sklep, nietypowe opcje, itp. to wiedza i koszt większy. Ale jakiś „bardziej standardowy” sklep (np. WordPress + WooCommerce) to już niekoniecznie koszt będzie większy, zwłaszcza w perspektywie czasu (i to nawet, jeśli nie będzie trzeba wdrażać nietypowych opcji/funkcji). Choć w tym przypadku warto choćby na początku, choćby zasięgnąć konsultacji osoby z większym doświadczeniem w tym zakresie.
Oczywiście są sytuacje, zwłaszcza na początku, zwłaszcza gdy nie ma środków finansowych, a do tego brak wiedzy by samodzielnie postawić „własny sklep”, gdy sklep jako usługa (SaaS) będzie dobrym rozwiązaniem. Tylko – tak jak napisałem w artykule – decydując się na tego typu rozwiązanie warto przeanalizować możliwości i koszt (bo ten często rośnie, np. wraz ze wzrostem liczby produktów) rozwoju, oraz ewentualne możliwości migracji do innego usługodawcy, czy na inną platformę. Tak, by w razie akcji takiej jak opisywana w artykule nie być skazanym na „oferty nie do odrzucenia”.
Przykład z przełomu 2017/2018, gdy zgłosił się do mnie znajomy, że ma stanowisko na targu (jeden dzień w tygodniu, praca dodatkowa, związana z hobby) i chciałby do tego uruchomić sklep internetowy. Przedstawiłem obie możliwości – stawiamy własny sklep na serwerze lub (na początek) „wynajmujemy” (SaaS). Powiem więcej – zasugerowałem na start rozwiązanie SaaS. Dlatego, że z rozmowy wiedziałem, że nie dość, że budżet na start niekoniecznie duży, to jeszcze jest to próba, czy w ogóle ma to sens… Ale dla równowagi – z 2 miesiące wcześniej, w innym przypadku od razu mówiłem, że zabawa w SaaS nie ma sensu, bo tam nie dość, że były większe środki na start, to jeszcze sklep nie był testem, a świadomą decyzją, realizowaną z długą perspektywą…
Tak więc zgadzając się z Tobą zakończę stwierdzenie, że… to zależy… ;-)
Identycznie wygląda to w o12.pl czyli netlook.pl :-(
Wiesz, bo to… może i nazwa firmy, NIP, REGON czy KRS inne, ale… adres ten sam – w Krakowie… ;-)