eBook "Uspokój swoje finanse"

Wczoraj wspomniałem, że Netflix szaleje i w również w naszym kraju wprowadza blokady przy współdzieleniu konta. Pisząc tę notatkę raz, że nie miałem zbytnio czasu się w temat wgryzać, a dwa – nie miałem jeszcze wiadomości od Netflixa, z linkiem do systemu pomocy, gdzie opisano zasady związane z „internetowym gospodarstwem domowym” (tak, wiem, mogłem użyć wyszukiwarki, ale w ten sposób wracamy do powodu pierwszego, czyli czasu). Dziś korzystając z przerwy między porannym koszeniem trawy na działce, a śniadaniem, postanowiłem jeszcze raz usiąść do tematu. Zwłaszcza że w międzyczasie i ja dostałem wiadomość.

Netflix i internetowe gospodarstwo domowe

No i cóż, nie jestem zaskoczony, bo procedura była już przez Netflix testowana na innych rynkach, i nieprzypadkowo we wczorajszej notatce wspomniałem o koleżance, która nie ma domowej sieci WiFi, a każde urządzenie, z którego korzysta do oglądania m.in. Netflixa ma swoją własną kartę SIM, ze swoim własnym połączeniem internetowym.

A jest to o tyle ważne, że Netflix podchodzi inaczej do definicji gospodarstwa domowego niż prawo, normy społeczne, czy nawet zdrowy rozsądek (ale czy rozsądnym jest wymagać od nich rozsądku?). Bo wg Netflixa gospodarstwem domowym są osoby korzystające ze wspólnego dostępu do internetu, i to takiego, z którego korzysta telewizor, który jak się okazuje, że będzie potrzebny (albo wręcz przeciwnie, ale o tym za chwilę):

Gospodarstwo domowe Netflix to zbiór urządzeń korzystających z tego samego połączenia internetowego w miejscu, w którym najczęściej korzystasz z serwisu Netflix. Gospodarstwo domowe Netflix można ustawić na telewizorze. Zalogowane na Twoje konto Netflix urządzenia korzystające z tego samego połączenia internetowego co telewizor zostaną automatycznie włączone do gospodarstwa domowego.

Ustawianie lub aktualizowanie gospodarstwa domowego Netflix

Gospodarstwo domowe Netflix możesz ustawić lub zmienić po zalogowaniu się na swoje konto Netflix na telewizorze korzystającym z Twojego połączenia internetowego.

Wracając do wspomnianej koleżanki, która nie ma telewizora, a przynajmniej na telewizorze nie ogląda Netflixa to się okazuje, że akurat ona wbrew temu, co można przeczytać powyżej, ma lepiej, bo nie będzie musiała ustawiać gospodarstwa domowego:

Jeśli nie korzystasz z serwisu Netflix na telewizorze lub zwyczajnie go nie masz, nie musisz ustawiać gospodarstwa domowego na swoim koncie.

Tak więc problem mogą mieć tylko osoby, które korzystając z Netflixa na telewizorze, oraz oczywiście korzystając z tego serwisu również na innych urządzeniach, za pomocą różnych dostępów do internetu.

Informacyjny i proceduralny bałagan

I choć telewizory zaczęły już wyświetlać „zachęty” do aktywacji (internetowego) gospodarstwa domowego Netflix, to cały czas jeszcze jest to fakultatywne (dobrowolne) i można je w kilku kliknięciach pominąć. Co więcej, owa „zachęta” nie nęka przy każdym kolejnym uruchomieniu aplikacji Netflix na telewizorze (lub przystawce typu Android TV, Google TV):

Wszystko pięknie, tylko mam wrażenie, że przygotowali się tylko na jeden scenariusz – każdy potulnie akceptuje utworzenie (internetowego) gospodarstwa domowego Netflix, lub czeka, aż Netflix ustanowi takie gospodarstwo odgórnie (słyszałem, że są już takie przypadki) i potem dodaje dodatkowych użytkowników, gdzie pojawi się jakaś „blokada”. Ale chyba nawet to jest średnio przygotowane, bo w internecie już widać pytania od zdezorientowanych ludzi, jak to wykonać, by działało…

Zabawa zaczyna się jednak gdy ktoś uzna, że chyba im się coś pomyliło, bo potencjalnych problemów, czyli miejsc „do pomyłki” może być sporo, tak samo, jak pytań. Zwłaszcza że cały czas informacje o całej procedurze weryfikacji to jakieś ogólne ogólniki.

Mam wrażenie, że być może nawet Netflix nie wie, co w sytuacji, gdy mam w domu 2 telewizory, ale każdy łączy się z internetem za pomocą swojego własnego routera komórkowego. Do tego mam zmienny adres IP, a jeszcze jestem razem z innymi użytkownikami tego internetu za NATem i współdzielimy jeden publiczny adres IP. A co w sytuacji, gdy mam telewizor w domu i na działce? Nadal jest to jedno gospodarstwo domowe.

A może UOKiK się tym zainteresuje?

I tak się zastanawiam, czy gdy działania Netflixa wyjdą poza „straszenie” (a ponoć już wyszły), to czy tematem masowo nie powinno się zainteresować np. Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, bo ciężko mi nie odnieść wrażenia, że ktoś tutaj probuje zadziałać „z pozycji silniejszego” (firma), niekoniecznie respektując prawa „słabszego” (konsument). I to nie tylko w kontekście wątpliwości co do ewentualnych blokad, jakie wymieniłem w tym artykule.

Być może to będzie jeden z tych nielicznych przypadków, gdy nadmierne zbiurokaratyzowanie struktur m.in. związanych z ochroną konsumentów, w państwach należących do biurokratycznego molocha, jakim jest Unia Europejska, na coś się przyda, i uda się przytrzeć noska Netflixowi. Dlatego zachęcam do pobrania gotowego pisma i wysłania go do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Co robić, jak żyć oglądać?

No i tak dochodzimy do tego, co w takiej sytuacji zrobić. Najprostsze rozwiązanie – nie licząc braku telewizora, czy też dopłaty do standardowego abonamentu 9,99 zł miesięcznie za dodatkowego użytkownika, z którego pewnie skorzysta trochę osób, to rezygnacja z usługi.

Zwłaszcza że obecnie nie tylko można przebierać w konkurencyjnych ofertach, ale są one też dużo tańsze, do tego nie robią aż takich cyrków. I nie mam tu na myśli, tylko i wyłączenie walki ze współdzieleniem kont (czy to w rodzinie, czy wśród najbliższych znajomych, bo w innym przypadku sam nie jestem za), ale i jakość wielu produkcji, i to nie tylko w kontekście „ideologicznej papki”.

Limit dodatkowych użytkowników

Do tego nawet jak np. cała czwórka, korzystająca (współdzieląca) najdroższy pakiet (premium) zdecydowałaby się, że „zostajemy” i za dodatkowe konto najwyżej trzeba będzie dopłacić 9,99 zł miesięcznie, to jest haczyk, czyli limit takich kont:

  • Podstawowy: brak takiej opcji
  • Standard: 1 dodatkowy użytkownik, spoza (internetowego) gospodarstwa domowego Netflix
  • Premium: 2 dodatkowych użytkowników, spoza (internetowego) gospodarstwa domowego Netflix

A prawdopodobnie nieprzypadkowo limit ten jest mniejszy, niż maksymalna liczba urządzeń, które jednocześnie mogą skorzystać z usługi, bo po znajomych widzę, że największą popularnością cieszy się pakiet „premium” za 60 zł miesięcznie, (współ)dzielony właśnie na 4 osoby. I tu sprawa się komplikuje, bo mamy tylko 2 dodatkowe konta, a więc jedna osoba „zostanie na lodzie”.

Tym samym – jeśli trzymać się ogłoszonych zasad – koszt usługi będzie jeszcze droższy, bo już nie 60 zł na cztery osoby (15 zł), nawet nie 60 zł na cztery osoby (15 zł) + 9,99 zł za 3 dodatkowe konta, a 60 zł na trzy osoby (20 zł) + 9,99 zł za 2 dodatkowe konta.

A jakby tak nie ustawiać (internetowego) gospodarstwa domowego?

Może ktoś wpaść na pomysł, że może i ma(m) telewizor, na którym może i ogląda(m) Netflix za pomocą ich aplikacji, ale jak nie ustawię (internetowego) gospodarstwa domowego, to problem z głowy. No niestety:

Jeśli użytkownik nie ustawi gospodarstwa domowego, zrobimy to za niego automatycznie na podstawie adresu IP, identyfikatorów urządzeń oraz aktywności na koncie.

Gospodarstwo domowe można w każdej chwili zaktualizować na telewizorze, wykonując kroki opisane wyżej.

Tak więc koncepcja może i fajna, ale nie zdziała.

A gdyby tak skorzystać z VPNa?

Kolejny sposób, to zabawa z jakimś VPNem i puszczanie połączenia z telewizora, oraz z urządzeń spoza „internetowego gospodarstwa domowego” przez takie połączenie. Jest to możliwe, ale nie zawsze będzie to w prosty sposób możliwe do osiągnięcia, nawet z odpowiednią wiedzą, która będzie niezbędna, co też może być problemem, bo nie tylko my musimy wiedzieć jak, ale też i inni.

A gdyby tak mój telewizor udawał, że nim nie jest?

W ten sposób dochodzimy do tego, że być może najsensowniejszą metodą, gdy ktoś dalej chcę korzystać i współdzielić, może być wspomniany brak konieczności ustawiania „internetowego gospodarstwa domowego” w przypadku braku korzystania z telewizora do oglądania usługi.

Oczywiście jest to proste, gdy ktoś faktycznie telewizora nie ma, lub z nie korzysta z niego do oglądania Netflixa, ale jednak co duży ekran, to duży ekran, i pomijając korzystanie z rzutnika, to jednak choć brzmi to łatwo, sensowne jest średnio. Chyba że udałoby się zrobić tak, by z usługi korzystać na telewizorze tak, by usługa o tym nie wiedziała. Czy to przez przeglądarkę internetową (brrry), czy za pomocą jakiejś odpowiednio zmodyfikowanej aplikacji. Na razie tak tylko głośno sobie myślę…

A gdyby tak pobrać z Netflixa na dysk?

Coś czuję też, że sporo na popularności zyskają rozwiązania pozwalające pobierać materiały z Netflixa na dysk komputera, by potem obejrzeć je (np. na telewizorze bez usługi Netflix) za pomocą np. usługi DLNA.

Szczerze jednak powiedziawszy (napisawszy ;-)), choć może mieć to sens, to nie cieszy mnie to, bo mam świadomość, że zainteresowanie tego typu usługami – zwłaszcza w postaci programów i wtyczek do przeglądarek – wykorzysta niejeden „podmiot”, mający złe zamiary…

A jakby tak „po staremu”, czyli pobrać klasycznie, jak to się kiedyś robiło?

No i tu wracamy do klasycznej klasyki, na której można chyba powiedzieć, że wychowało się moje i okoliczne pokolenia, czyli pobieranie interesujących pozycji z internetu. Co może mieć sens taki, że cały czas funkcjonują miejsca, skąd nie tylko można bezproblemowo – i zazwyczaj bezpłatnie – pobrać wybrany materiał, ale są tam dostępne też pozycje, które, choć są na platformie dostępne, to jednak czasem próżno szukać w krajowej ofercie.

I szczerze powiedziawszy, chyba to rozwiązanie może wybrać większość, przynajmniej pamiętających czasy, gdy nawet jak by się chciało zapłacić za dostęp, to takiej możliwości nie było, więc się pobierało w ramach „dowolnego użytku”, by obejrzeć.

A może wystarczy, że raz w miesiącu „zaloguję się” na pozostałe konta?

No i na koniec pomysł wręcz szalony w swojej prostocie i nie mam pojęcia, czy mający jakiekolwiek szanse powodzenia, bo cały czas jeszcze nie wiem, jak to wszystkie będzie działać… Ale może wystarczy, że „zarządca” (internetowego) gospodarstwa domowego Netflix np. raz w miesiącu „zaloguje się” (wejdzie) na pozostałe profile? Mało prawdopodobne? Szalone? Owszem, ale nie wiem, czy bardziej od pomysłu Netflixa, więc kto wie, czy to nie będzie (jakieś) rozwiązanie, które jednak zadziała… ;-)

A gdyby tak…?

Oczywiście najpewniej to nie wszystkie możliwości, ale kilka, które przyszły mi na szybko do głowy jako pierwsze. Nie mogę wykluczyć, że z czasem dodam kolejne. Nawet jeśli sam już nie będę korzystał z Netflixa…

(!) Zgłoś błąd na stronie
Pomogłem? To może postawisz mi wirtualną kawę?
LUTy dla D-Cinelike (DJI Mini 3 Pro, DJI Avata, OSMO Pocket) od MiniFly
Wdrożenie Omnibusa w sklepie na WooCommerce
Jak (legalnie) latać dronem w Kategorii Otwartej
eBook "Uspokój swoje finanse"
Patryk
eBook "Uspokój swoje finanse"