Wszystko o a1 | Webinsider - Internet widziany od środka ™

Tag: a1

Pomijanie i drukowanie wybranych elementów na drukarce 3D Bambu Lab A1 Mini (i A1) za pomocą aplikacji Bambu Handy

Wpadł do mnie wczoraj kolega z pytaniem, czy mógłbym wydrukować mu kilka zatrzasków „do tapicerki”, bo już wszystko pozamykane, jego Ender „leży w częściach”, a jutro rusza w trasę i chciałby temat ogarnąć. A że przyszedł gotowy, bo zaopatrzony nie tylko „w coś do picia”, ale i link do pobrania pliku STL, to nie mogłem odmówić. Tak więc otworzyliśmy „po czymś chłodnym”, pobrałem plik STL, odpaliłem Bambu Studio, dodałem model i go powieliłem, zmieniliśmy kilka standardowych opcji i drukarka 3D zaczęła swoją magię.

Kupiłem drona i co dalej, czyli krótki przewodnik po najważniejszych rzeczach, które musi znać każdy pilot drona

Artykułów dotyczących również kwestii prawno-formalnych, jeśli chodzi o latanie dronami, już trochę opublikowałem. A dla szukających konkretnych informacji, podanych w konkretnej i uporządkowanej formie, przygotowaliśmy nawet kurs internetowy „Jak (legalnie) latać dronem w Kategorii Otwartej”. Natomiast obserwując internet, cały czas widzę, że pojawiają się pytania w stylu „kupiłem drona i czy teraz coś… gdzieś… muszę?!?”. I dziś właśnie na takie pytania postaram się odpowiedzieć.

Mały dron, duże zamieszanie, czyli seria DJI Mini i zabawa w klasy (unijne klasy dla dronów) z EASA i użytkownikami

Wraz z końcem okresu przejściowego, a więc pełnym wejściem w życie przepisów, które ustaliły podkategorie w Kategorii Otwartej (A1-A3), oraz klasy dla dronów (C1-C6), miało być dla użytkownika kocowego jasne, jakim dronem w jakiej podkategorii, a więc i na jakich zasadach, może latać. Jednak jak to często bywa, życie szybko pokazało, że tam, gdzie miało być prosto, człowiek dał radę i sytuację skomplikował. Zwłaszcza w kontekście najmniejszych dronów z serii Mini od DJI.

Krajowy System Informacji Dronowej (KSID), czyli usługi cyfrowe dla BSP w nowej odsłonie

Można powiedzieć, że dla pilotów dronów obecny sezon zaczyna się gorąco. I nie mam na myśli pogody, a kolejne zmiany, jeśli chodzi o prawno-administracyjne kwestie związane z lataniem dronami. Z początkiem 2024 pożegnaliśmy okres przejściowy, niebawem powinniśmy otrzymać nową aplikację do zgłaszania lotów (DroneTower, która zastąpi serwis Check-In PANSA, który zastąpił aplikację DroneRadar). A od kilku dni możemy korzystać z nowej odsłony serwisu dla pilotów i operatorów dronów, czyli Krajowego Systemu Informacji Dronowej (KSID), powstałego w ramach projektu „Usługi cyfrowe dla BSP”.

Nowe wytyczne EASA, czyli to nie wzrok, a wzór matematyczny ma decydować o tym, czy latasz dronem w zasięgu wzroku (VLOS)

Tak zerkam na listę artykułów do publikacji „na teraz” i mam dziwne wrażenie, że właściwie o samym prawie piszę i będę pisał. Jeden artykuł już właściwie napisany – czeka na ostatnie szlify (o Unijnej Konstytucji Internetu, czyli DSA). O zamieszaniu z klasami w przypadku dronów DJI o masie poniżej 250 gramów również czeka, by go jeszcze dopieścić, a co jak co, to również temat związany z prawem. A tu pod koniec lutego wyskoczyła jeszcze EASA (Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego) z nowymi wytycznymi dla operacji dronowych w kategorii otwartej i szczególnej. Jakby mało było przepisów na ten temat…

Drony (DJI) z klasą C0 i ograniczenie do 120 metrów wysokości od miejsca startu, czyli czy lepiej mieć drona z klasą C0, czy jednak lepiej z niej zrezygnować

Nie da się ukryć, że jednym z tematów bardziej rozgrzewających społeczność dronową w kontekście nadchodzących nowych przepisów (koniec okresu przejściowego z początkiem 2024) jest limit wysokości 120 metrów nad poziomem gruntu dla dronów z klasą C0 (poniżej 250 gramów), liczony z jakiegoś powodu na podstawie miejsca startu, a nie tego, gdzie faktycznie znajduje się dron (AGL). Niby różnica niewielka, ale jednak w pewnych okolicznościach znaczenie może mieć wielkie, i to w ramach obowiązujących przepisów.

Jak (legalnie) latać dronem w Kategorii Otwartej, czyli nasz nowy kursobook, nie tylko dla początkujących użytkowników dronów

Trzeba przyznać, że nie jest to łatwy okres dla użytkowników dronów. I nie mam na myśli pogody, a nadchodzące zmiany. I nie mam też na myśli tego, że część z tych zmian jest niezbyt korzystna, zwłaszcza dla użytkowników cięższych dornów bez nadanej klasy. Ale też choćby z rozmów ze znajomymi, czy lektury grup tematycznych wiem, że nie dla każdego wszystko jest oczywiste. Zarówno w kontekście jeszcze przez kilka dni obowiązujących przepisów, jak i tych nowych, które wejdą w życie 1 stycznia 2024, a więc wraz z końcem okresu przejściowego.

Na stronie EASA drony DJI Mini 2 SE, Mini 3 i Mini 3 Pro z (zapowiedzianą) klasą C0, czyli coś się ruszyło i możliwe, że tym razem już okres przejściowy nie zostanie przedłużony

W weekend sporo czasu rozmawiałem z kolegą, który podobnie jak ja lata dronami. Więc oczywiście część rozmów dotyczyła również i tego tematu, w tym tak gorących tematów, jak problemy z DroneRadar, przez co do zgłaszania lotów korzystaliśmy ze specjalnie przygotowanego do tego celu generatora. Sporo jednak czasu poświęciliśmy na rozmowy o tym, co nasz może czekać w kontekście nowych, w dużej mierze unijnych przepisów, które mają wejść w życie z 1 stycznia 2024. A tu w skrajnej sytuacji potencjalnie wesoło mogło nie być, nawet dla posiadaczy – jak my – dronów DJI Mini 3 i DJI Mini 3 Pro, czyli ważących poniżej 250 gramów. Na szczęście ostatnie dni to też kilka naprawdę solidnych promyków słońca/radości w tym kontekście.

Nowe opisy stref DRA-R/CTR w aplikacji DroneRadar, czyli niby wiadomo, ale (pierwszy raz) trzeba sięgnąć do zewnętrznych źródeł

Zamieszanie z lotami FPV w ramach NSTS-01 to nie jedyne co ostatnio dominuje na różnych grupach związanych z dronami. Kolejny temat to pytania, czy można, czy jednak nie można w danym miejscu, bo z opisu strefy w aplikacji DroneRadar to nie wynika. A przynajmniej nie wynika wprost, bez sięgnięcia do zewnętrznych źródeł. Głównie chodzi o w strefach DRA-RH/CTR, czyli w odległości ponad 6 kilometrów od granicy lotniska (ew. lądowiska).

Obserwatorze mój, Ty zawsze przy mnie stój, czyli obserwator BSP w kontekście lotów dronami w zasięgu wzroku (VLOS)

Chociaż drony (UAV / (S)BSP) są relatywnie łatwo dostępne dla każdego od dość dawna, to cały czas krąży sporo mitów, również w kontekście prawa. I nie mam tu nawet na myśli osób latających – czy to z powodu niewiedzy, czy ignorancji – wedle maksymy „na przypale albo wcale”, bo prędzej czy później ich podejście zostanie i zaczną nie tylko pilnować stref, uprawnień, ale zaczną też zgłaszać swoje loty np. w aplikacji DroneRadar (przy tej okazji nie wypada mi nie pozdrowić panów z Lotos Ochrona, którzy nie tylko ignorują zgłaszanie lotów, ale też i VLOS, jednocześnie sami próbując egzekwować nieistniejące przepisy dotyczące latania dronami na innych ;-)). Mity krążą również wśród bardziej świadomych użytkowników, często wykonujących loty w ramach swojej pracy, a nawet nagrywających poradniki na YouTube, czy sprzedających swoje kursy internetowe o tematyce latania dronami. Jednym z nich jest wręcz mit dotyczący obserwatora, czasem zwanego z angielskiego spotterem… ;-)

Loading

Pin It on Pinterest