Wszystko o mozilla firefox | Webinsider - Internet widziany od środka ™

Tag: mozilla firefox

Ikona (skrót) do strony internetowej na ekranie głównym w Androidzie na przykładzie kilku popularnych przeglądarek i strony Check-In PANSA

Koniec zgłaszania lotów za pomocą aplikacji DroneRadar i przejście na stronę Check-In PANSA niewątpliwie wzbudza różne emocje “w środowisku”. I choć mi bliżej do nowego rozwiązania niż aplikacji DroneRadar, to jednak dostrzegam też wady nowego rozwiązania, czyli strony internetowej zamiast aplikacji. Jednak niektóre wady – jak np. brak skrótu na pulpicie telefonu – są tylko pozorne, bo bardzo łatwo sprawić, by taki skrót się pojawił i to właściwie niezależnie od przeglądarki, z której korzystamy.

Uruchamianie przeglądarki z wczytywaniem zawartości przywróconych kart “na żądanie” w przeglądarce Mozilla Firefox

Na tyle przyzwyczaiłem się do dużej ilości RAMu w komputerze, że nie tylko właściwie stale otwarty i tylko zminimalizowany Photoshop nie robi na mnie wrażenia, ale nawet Firefox pochłaniający 6-8 GB pamięci RAM (musi, to musi i po co drążyć temat… ;-)). Jednak z różnych względów tymczasowo RAMu ubyło, więc trzeba było dokonać (tymczasowych) czystek, by z komputera dało się sensownie korzystać. Zamknięcie programu Photoshop, gdy nie jest używany pozwoliło zwolnić ~3 GB RAMu, ale dalej problemem pozostał Firefox. A choć redukcję otwartych kart przeprowadzam dość regularnie, to pewnie niektórzy z Was wiedzą, że “wszystkich się zamknąć nie da”, zwłaszcza jak projektów dużo… ;-)

Ulepszone kopiowanie i wklejanie adresów URL w programie Microsoft Edge to szatański eksperyment, który na szczęście da się łatwo wyłączyć

Przy okazji niedawno opublikowanego artykułu “domena zamiast pełnego adresu URL w Google Chrome to szatański eksperyment, który na szczęście da się łatwo wyłączyć” napisałem, że niejako przy tej okazji miejsce Google Chrome jako zapasowej przeglądarki WWW (bo główna to nadal Mozilla Firefox, choć oni też się starają by… ;-)) zajęła przeglądarka Microsoft Edge. Bo nie tylko bazuje jak Chrome na Chromium, ale Microsoft odwalił sporo dobrej roboty, sprawiając, że Edge może być lepszym Chrome niż… Chrome. Choć niestety Microsoft też miewa dziwne pomysły jeśli chodzi o działanie przeglądarki, na szczęście część z nich też da się dość łatwo wyłączyć…

Domena zamiast pełnego adresu URL w Google Chrome to szatański eksperyment, który na szczęście da się łatwo wyłączyć

Chociaż w statystykach – również na Webinsider.pl – od dawna dominuje przeglądarka Google Chrome, to dla mnie cały czas podstawową przeglądarką jest Mozilla Firefox. Ostatnio jednak w Firefox mam pewne problemy z prawidłowym działaniem okna edycji postów na stronie Webinsider.pl, stąd sięgnąłem po przeglądarkę Chrome. Jakoś tak nie przywykłem jeszcze, że Microsoft Edge od jakiegoś czasu to w dużej mierze Chrome, tylko lepiej. W każdym razie wracając do awaryjnego odpalenia Chrome – od razu zauważyłem, że kogoś chyba powaliło i wpadł na pomysł, że wystarczy, że w pasku adresu będzie sama domena.

Google testuje grupowanie kart w przeglądarce Chrome (na razie tylko w wersji testowej Canary)

Dawno, dawno temu, wprawdzie smoków nie było, ale w przeglądarce Firefox znajdowała się funkcjonalność pozwalająca na grupowanie kart. Była, bo mniej więcej 3 lat temu została ta opcja z przeglądarki wyeliminowana (mamy w zamian karty w oddzielnych procesach). A tymczasem w najnowsze odsłonie przeglądarki Google Chrome (na razie w wersji testowej, czyli Chrome Canary) pojawiła się opcja, pozwalająca właśnie na grupowanie kart. Oczywiście nie jest to coś niesamowitego, po poza Firefoksem (przynajmniej kiedyś), są na rynku przeglądarki, które taką opcję oferują standardowo, bez potrzeby instalowania dodatkowych wtyczek (chyba Opera). Ale tu mamy powrót funkcji znanej z niegdysiejszego króla przeglądarek (Firefox) u obecnego króla, czyli Chrome…

Wtyczka uBlock Origin blokuje treść niektórych artykułów, czyli wyraz “reklama” w nazwie tagów i kategorii

Jakiś czas temu koleżanka zasygnalizowała mi, że na jej firmowym laptopie, w przeglądarce Chrome w przypadku niektórych (!) artykułów nie wyświetla się treść – widzi nagłówek (logo i menu), a potem dopiero przyciski nawigacyjne “następny” i “poprzedni” artykuł, pole “o autorze”, listę podobnych wpisów, komentarze i stopkę. Do tego pasek boczny (sidebar). Czyli właściwie wszystko, poza najważniejszym, czyli treścią artykułu. Z racji tego, że dotyczyło to tylko niektórych wpisów, do tego u mnie nie udało się na żadnej przeglądarce powtórzyć tego błędu, temat trafił na listę zadań, do zrobienia… później.
Niedawno jednak podobny problem zgłosił inny czytelnik. W tym momencie to już nie incydent na specyficznie skonfigurowanym komputerze firmowym, a pewnego rodzaju reguła, którą postanowiłem sprawdzić dokładniej…

Mozilla odchudza przeglądarkę Firefox (45) z grup kart, w zamian zapowiada karty w oddzielnych procesach (Firefox 46)

Obecnie moją “główną przeglądarką roboczą” (bo choćby z powodu branży, w której działam, warto mieć kilka dla testów) jest Firefox, i mimo pewnych mankamentów (choć akurat relatywnie spore zapotrzebowanie na pamięć RAM niespecjalnie mi doskwiera, mam jej spory zapas) i testów różnych innych przeglądarek, i tak zawsze wracam do płonącego liska.
Dlatego na bieżąco śledzę zmiany, jakie zachodzą w przeglądarce, bo mogą odbyć się również na mojej pracy, i o takich nadchodzących 2 zmianach chciałbym napisać, choć mam świadomość, że pewnie większość użytkowników Firefoksa nawet tego nie zauważy… ;-)

Gdy nie możesz się zalogować, bo “masz wyłączone ciasteczka w przeglądarce internetowej” na przykładzie Cloudflare

Króciutki wpis, ale być może komuś się przyda – z usługi Cloudflare korzystam na większości swoich stron, czy to dla dodatkowej ochrony, czy jako szybki serwer DNS. Nawet jakiś czas temu opisałem jak wykorzystać Cloudflare jako dynamiczny serwer DNS (DDNS), a to dzięki dostępnemu API i naprawdę szybkiej aktualizacji wpisów dla strefy DNS…

Faktura.exe, czyli fałszywe “odnowienie licencji od Micros0ft License”

Wprawdzie nie planowałem, ale właśnie dotarł do mnie nowy SPAM, który stara się nakłonić do instalacji “dodatkowe oprogramowania” na moim komputerze. Pewnie bym się tym specjalnie nie przejął, gdyby nie to, że “przesyłka” dotarła na jeden z moich “mniej popularnych, mniej publicznych” adresów e-mail – a więc być może ktoś znajomy “oberwał”.

LinuxPL oddolnie i bez jakiejkolwiek informacji “zabezpiecza” panel logowania do WordPressa (WP-Admin)

Z kont “hostingowych” (m.in.) na LinuxPL korzystam już od kilku lat, i zazwyczaj wszystko jest OK, więc śmiało mogę polecić. Oczywiście czasem zdarzają się pady serwera, jakieś “od tak, bo możemy” blokady czy “inne udziwniacze” – i dziś będzie o jednym z takich “udziwniaczy”.

Loading

Pin It on Pinterest