Wczoraj opublikowałem notatkę o odpaleniu kolejnej „awarii” aplikacji do zgłaszania lotów dronami, czyli DroneRadar. I jak wynikało z komunikatu PAŻP, najpewniej ostatniej, bo wszystko wskazuje na to, że nastąpiło ostateczne pożegnanie z DroneRadar i odpowiedzialną (pierwotnie) za tę aplikację firmę. Przyznam, że przyjąłem to z pewnego ulgą, bo nie ukrywam, że prędzej czy później to musiało nastąpić, bo ciężko uzależniać możliwość latania dronem od aplikacji, której działanie mimo wszystko chyba zależy od dobrej woli niezależnej od PAŻP firmy prywatnej, ale też takiej, która od lat nie była aktualizowana i na nowszych Androidach od dawna nie da się jej nawet pobrać z Google Play. Ale to oznaczało powrót do zgłaszania lotów za pomocą wiadomości e-mail, co dzięki generatorom takich wiadomości jest nawet dość wygodne i szybkie, to jednak brakuje w tym rozwiązaniu nie tylko „pierwiastka nowoczesności”, ale też realnej komunikacji dwustronnej, np. między zarządcą danej przestrzeni a pilotem drona.
Spis treści w artykule
Check-In PANSA, czyli zgłaszanie lotów dronami już bez DroneRadar
Minęło kilka godzin i pojawił się kolejny komunikat PAŻP (Polska Agencja Żeglugi Powietrznej), tym razem nie tylko potwierdzający ostateczne rozstanie z aplikacją DroneRadar, ale też z informacją o kolejnej metodzie zgłaszania lotów dronami. Już nie za pomocą wiadomości e-mail, ale za pomocą specjalnie w tym celu przygotowanej strony internetowej (webaplikacji).
Skoro strona DroneMap już jest, i jest jako tako części pilotów dronów znana, to…
Część z Was pewnie od razu pomyśli o DroneMap PANSA, czyli uruchomionej nie tak dawno temu stronie, za pomocą można przeglądać strefy w kontekście możliwości (lub nie) latania dronem. Gdybym wrzucił zrzuty ekranu z tej strony, ale z zamazanym adresem, raczej by nie było wątpliwości – tak, w końcu w PAŻP poszli po rozum do głowy, i do DroneMap dodali opcję zgłaszania lotów.
Z dniem 28 września 2023 r. Agencja wskazuje aplikację webową Check-In jako jedyny system teleinformatyczny za pomocą, którego należy poinformować PAŻP o zamiarze wykonania każdej operacji BSP.
Ale tak prosto i tak logicznie oczywiście nie może być, i w powyższej informacji można zauważyć, że choć mowa o stronie, to nie ma tu nazwy DroneMap, a jest Check-In. I to nie pomyłka, bo faktycznie, zamiast opcję zgłaszania lotów dodać do strony DroneMap, z której korzysta już część „droniarzy”, to odpalono swego rodzaju klona, pod nowym adresem i do niego dodano opcję zgłaszania lotów.
By nie było, że żartuję, to po lewej DroneMap PANSA, a po prawej Check-In PANSA. No cóż… U nas zawsze musi być dziwnie, to już chyba wręcz taka nasza narodowa przypadłość.
A czy Ty wiesz, że DroneRada już nie obowiązuje?
W zacytowanym fragmencie jest jeszcze jedna ciekawostka – aplikacja (webaplikacja) Check-In PANSA jest w tej chwili wg PAŻP jedyną aplikacją, do zgłaszania lotów. Tylko problem w tym, że – tak jak podczas poprzedniej „awarii” aplikacji DroneRadar związanej z błędem inicjalizacji Firebase, tak i tym razem DroneRadar u części osób działa, i te osoby niczego nieświadome, dalej zgłaszają swoje loty w tej aplikacji, tak naprawdę latają bez wymaganego zgłoszenia, bo oczywiście nie ma żadnego komunikatu. Czy to bezpośrednio w aplikacji DroneRadar, czy choćby za pomocą wiadomości SMS, czy e-mail. A urząd te informacje ma, bo jeśli ktoś zgłasza swoje loty, to musiał zarejestrować się przynajmniej jako operator na stronie ULC (Urząd Lotnictwa Cywilnego).
Na DroneMap PANSA też brak info
Ale to nie wszystko. Bo część użytkowników DroneRadar, pomimo tego, że loty zgłasza w tej aplikacji, to strefy sprawdza na uruchomionej nie tak dawno temu stronie DroneMap PANSA, bo nie tylko jest to tam czytelniej niż w DroneRadar, ale też mogła – jak ja – dawno utracić zaufanie, do informacji prezentowanych w DroneRadar.
I oczywiście na stronie DroneMap PANSA też brak informacji, że DroneRadar już nie jest „systemem teleinformatyczny za pomocą, którego należy poinformować PAŻP o zamiarze wykonania każdej operacji BSP”. Brak też informacji, że nawet DroneMap już niekoniecznie jest miejscem do sprawdzania stref, bo wszystko to – sprawdzenie stref oraz zgłoszenie lotów – można zrobić na nowej stronie, czyli Check-In PANSA.
Jak się korzysta z Check-In PASNA?
Sama strona Check-In nie tylko wygląda jak DroneMap, ale zasadniczo – nie licząc opcji związanych ze zgłaszaniem lotów – działa właściwie też identycznie. Czyli jednak nie jest to aplikacja, a strona i to momentami czuć. Przynajmniej na moim telefonie i w przypadku przeglądarki Firefox, która potrafi się „przemęczyć” podczas korzystania z niektórych opcji. W przypadku Chrome nie zauważyłem takich problemów. Niezależnie od tego, mam nadzieję, że docelowo powstanie też aplikacja mobilna, choćby jako PWA…
Można sprawdzić strefy
Tak jak już wcześniej napisałem – na stronie Check-In PANSA można sprawdzić strefy, i wygląda to dosłownie identycznie jak w przypadku DroneMap PANSA:
I choć idealnie jeszcze nie jest, to sposób informacji – pomimo tego, że opisy stref są identycznie – jest tu zdecydowanie przyjaźniejszy, niż w aplikacji DroneRadar. I to nie tylko ze względu na podawanie wartości w metrach…
Rejestracja pilota (i operatora) na stronie Check-In PANSA
To, co jednak odróżnia stronę Check-In od strony DroneMap, to możliwość wybrania parametrów lotu i drona, oraz wprowadzenia danych pilota (i numeru operatora) drona, bez czego nie ma możliwości zrobienia zgłoszenia lotu:
I tutaj też jest to zdecydowanie przyjaźniejsze niż w DroneRadar, bo nie ma np. pytań o transponder, którego oczywiście drony – przynajmniej te „cywilne” – nie posiadają, czy typ maszyny, a właściwie kod określający typ maszyny. Tutaj tego brak, i dobrze.
Zgłaszanie lotu dronem za pomocą strony Check-In PANSA
A gdy dane pilota, drona i parametry ustawione, to można wykonać w końcu zgłoszenie lotu dronem. I przyznam, że ten element też został opracowany dość sensownie, bo po kliknięciu przycisku „check-in” zamiast nic nieznaczącej informacji o tym, że „zapoznaliśmy się z obowiązującymi przepisami i strefami” (DroneRadar) mamy okno z listą stref obowiązującą w danym miejscu, jakby ktoś nie sprawdził, przed rozpocząłem zgłoszenia.
W tym momencie wracamy na główną mapę, ale uwaga – to jeszcze nie zgłoszenie, a tylko pewnego rodzaju przygotowanie do zgłoszenia, bo należy jeszcze kliknąć przycisk „start”:
I warto o tym pamiętać, bo w pośpiechu można zapomnieć o tym kroku i latać ze zgłoszeniem, ale jednak bez zgłoszenia. Zwłaszcza że zegar odlicza wtedy już czas do końca, co sprawia, że jeszcze łatwiej o to przeoczenie (nienaciśnięcie przycisku „start”). Ten element zdecydowanie należy poprawić, choćby dodając odpowiedni komunikat zamiast zegara.
Na koniec klasycznie i logicznie klikamy „stop”, co zakończy lot i wyświetli jego podsumowanie. Zresztą dostęp do tego podsumowania mamy też później, korzystając z menu i opcji „dane ostatniego lotu”:
Nie ma tam raczej nic ważnego, przynajmniej dla pilota, ale być może to podsumowanie jest nie dla pilota, ale dla służb uprawnionych do kontroli…
Parametry drona i lotu
Jak niektórzy z Was być może zauważyli, podczas całej procedury zgłaszania lotu nie było np. pytania o czas lotu, tak jak to miało miejsce w aplikacji DroneRadar. I tak, jest to dość dziwne, bo tę informację ustawiamy w na ekranie „parametry lotu”:
Może to na początku lekko mylić, bo co jak co, ale czas lotu to chyba najbardziej „dynamiczna informacja” ze wszystkich.
Zwracam też uwagę na „promień rejonu lotu”, gdzie maksymalna opcja dla VLOS w otwartej to 600 metrów. Bawi za to domyślna „masa BSP”, bo 200 gramów to tak trochę jakby wzięte z d… ;-)
Wprawdzie bez konta, ale (przynajmniej) ciasteczka ratują
Choć na stronie nie ma – przynajmniej obecnie – możliwości zalogowania się do konta, to na szczęście nie trzeba całej procedury konfiguracji (parametry drona i lotu, szczegóły dotyczące pilota i operatora) przechodzić przy każdorazowym wejściu na stronę, by dokonać zgłoszenia, bo na szczęście te informacje zapisywane są w przeglądarce.
Mapa ma charakter informacyjny
I tak jak czepiałem się o informację o tym, że informacje przedstawione na DroneMap PANSA mają „charakter informacyjny”, tak samo będę się o to czepiał w przypadku Check-In PANSA, bo co najmniej to niepoważne:
Struktury przestrzeni powietrznej są dynamiczne. Mogą się zmieniać w czasie i w miejscu. Nowe strefy, mogą pojawić się w dowolnym miejscu i czasie. Na pilocie Drona spoczywa obowiązek zapoznania się z aktualnymi ograniczeniami.
Mapa ma charakter informacyjny i nie zwalnia użytkownika z obowiązku zapoznania się z wszystkimi dostępnymi depeszami NOTAM/AUP/UUP. Aby uzyskać najnowsze informacje zadzwoń do AMC Polska +48 22 574 5733-35
A to tylko jedno z wielu „wyłączeń odpowiedzialności” m.in. PAŻP i przerzucenie tego na pilota drona, który nadal nie ma żadnego miejsca, w którym faktycznie, ponad wszelką wątpliwość mógłby sprawdzić, czy w danym miejscu może latać dronem, a jak tak, to na jakich zasadach.
Ale to już chyba kolejna z polskich przypadłości, tylko już nie tyle samych obywateli, a urzędów i urzędników, gdzie często nikt za nic nie chce wziąć odpowiedzialności, a wszystko zwalane jest na obywatela, który ma wiedzieć lepiej, niż urzędnik…
- Wakacje składkowe ZUS a zawieszenie działalności gospodarczej, czyli uważaj, bo być może nie będziesz mógł skorzystać (w 2024) - 1970-01-01
- Przykładowy kalkulator wyceny usługi druku 3D, czyli nie tylko materiał się liczy - 1970-01-01
- Home Assistant 2024.10, czyli nowa karta „nagłówek” i niedziałający TTS w ramach usługi Google Cloud - 1970-01-01
Fajnie ,że można zostawić komentarz. Bardzo dobry materiał.
Mam dwie myśli odnośnie tych przepisów i latania dronem.
Jestem bezapelacyjnie nowy w temacie. Dron mam od 3 tygodni i w dodatku żadne cudo, aczkolwiek na początek jestem usatysfakcjonowany.
Zanim „odpaliłem” Elvisa czyli mojego dronka ,rozpocząłem czytanie wszelkich materiałów związanych z nowymi przepisami, uprawnieniami, meteorologią, lotnictwem w temacie zagospodarowania przestrzeni powietrznej itd, i takie tam ,ten ten ten.
Będzie jeszcze kilka zdań ,żeby zobrazować to co chcę powiedzieć.
Zarejestrowałem się jako operator ,zrobiłem A1/A3 ,jeśli tak można powiedzieć bo to tylko szkolenie i egzamin online, więc sprawa prosta.
Warto jednak poczytać i coś się już nauczyć a nie tylko odbębnić.
Oczywiście po dwóch tygodniach wystartowałem miniacza i choć zastanawiałem się czy będę się długo uczył latać w zasięgu wzroku to okazało się ,że urodziłem się z kontrolerem i drążkami pod kciukami .Od razu wykonałem latanko na wysokości 0.6m na ziemią do 15 metrów czy 20 w górę w tą i w tamtą stronę z zawisem 0.5 metra od swojej jeszcze niepokiereszowanej facjaty przez śmigła.
Polatałem na odległości stosunkowo małe i nie ,bo niestety ale ze względu na brak czasu ,odbyło się to w ogóle w Niemczech i zapadał zmrok.
Za drugim razem jeszcze w ciągu dnia posłałem dron w trybie sport ,he ,dość daleko, bo ledwo go już było widać, ale nawet nie spojrzałem na odległość podaną w kontrolerze ,mam wersję RC .Trochę się przestraszyłem bo widziałem go już tylko dzięki snajperskiemu lewemu oku jak obiekt jakiś tam coś tam na niebie ,nieopodal już blisko drzew i lini wysokiego napięcia ,wisiał w powietrzu ,czekając na reakcję piltora..Żeby go obrócić moją stronę i sprowadzić oczywiście.
Nie widziałem jego przodu ,więc musiałem popróbować go obrócić i lecieć patrząc czy leci w moją stronę. Zanim go skierowałem na siebie trochę się myliłem i mogłem go wysłać jeszcze dalej, bo z takiej odległości przodu ani tyłu ani w ogóle już praktycznie nie widać.
Kontrastowo te dwa oczka ,które posiada z przodu a w pro to są czujniki ,a u mnie chyba zaślepki ,pozwoliły go ustawić we właściwą dla mnie stronę.
Udało się w końcu ,ale temperatura zwojów podskoczyła ,a przecież mogłem włączyć po prostu RTH.
O tym nie pomyślałem choć i tak zachowałem zimną krew .
Nie pomyślałem również o tym,żby się przełączyć na radar i według niego obrócić dron plus dodatkowo potierdzić to wzrokiem.
To jest właśnie początek przygody ,dlatego trzeba rozważnie podchodzić do tematu.
O obsłudze tej funkcji przypomniałem sobie ,kiedy kolejny raz w innym dniu wysłałem znów daleko dron, ale już specjalnie ,żeby przetestować RTH potem pauza ,wyłączenie i już przejście na ręczne sterowanie.
Super sprawa.
Oczywiście wcześniej zaznaczyłem swoją pozycję ,zatwierdzenie nastąpiło i takie tam ,każdy wie.
Z kolei trochę się śmieje z siebie bo w ustawieniach RTH zaznaczyłem 100metrów ,zgodnie z prawem Niemieckim i jak dron poszedł tak mocno w górę to na pierwszy raz jak to widziałem musze powiedzieć ,że wizualnie z ziemi jest szok jak to wysoko.
Ważna jest praktyka ,wiedza ,pokora i nie wpadanie w rutynę jak już latamy coraz lepiej.
Są już jakieś pierwsze doświadczenia i wnioski, nie sprawia mi trudności sterowanie ,wręcz odwrotnie i lubię to ,ale jeszcze dużo się trzeba nauczyć.
Gdy oglądałem filmy na YT z testem zasięgu ,gdzie odległości pokonywali do 10km to muszę powiedzieć, że na filmie jak ktoś wykonuje taki lot, ogląda się prawie bez emocji ,bo wiadomo autor trochę podgrzewa atmosferę tym co mówi. ,Gdy trzeba samemu spróbować ,to nagle przychodzi świadomość ,że lecimy tylko w goglach albo na monitorze w kontrolerze i odpowiedzialność za to co na niebie w tym ptaki nawet ,co na ziemi i swój sprzęt warty czasem kilkadziesiąt tyś złotych rośnie daje do myślenia.
Większość czasu jestem w Niemczech w pracy, a w Polsce max tydzień,czasem krócej , więc pewnie tu będę latał częściej ale… o tym za chwilę.
Za trzecim razem też nad dużym polem polatałem już pewniej ,ale z pokorą nauczony poprzednimi doświadczeniami .
Fajne jest też latanie nisko nad ziemią to wznoszenie się nie wysoko do 30 m i znów nisko ,to fajne .
Kręci mnie spróbowanie lotu fpv?, na odległość bo tutaj wchodzi w grę logistyka, dodatkowa wiedza, planowanie ,kontakt z wieżą etc.
Na razie nie wolno ,bo kategoria open i uprawnienia A1/A3 ,ale do roku czasu mam zamiar kupić era trójkę na przykład i tam taki zasięg to już jest zdaje się do 32 km ,zależnie od położenia rzecz jasna.
Wydaje mi się ,ze to już jest igranie z kłopotami ,ale tak do 5 czy 10 km czemu nie.
Chyba ,że jesteśmy na połaciach ziem ,w USA ,gdzie w razie czego dron spadnie na pustynie i akurat nie będzie tam jakiegoś kampervana.
Oczywiście uprawnienia Bvlos zdaje się i do max 5kg bo większych zabawek nie zamierzam mieć a nawet sporo lżejszą jak już wspomniałem o AIR 3.
Teraz odnośnie przepisów.
Dlaczego nie ma aplikacji check in pansa ?
Nie latałem wcześniej więc nie mogę się wypowiedzieć na temat dronemap, ale aplikacja była by szybszym i poręczniejszym rozwiązaniem.
Następnie zgłaszanie lotu i ta cała rejestracja.
Z jednej strony takie usystematyzowanie i przesianie nieodpowiedzialnych dzieci w piaskownicy,na odpowiedzialnych użytkowników , ma swoje plusy na niebie.
W końcu my tu jesteśmy najmniejsi i stoimy bezpiecznie na ziemi a statek mamy w powietrzu .
Tymczasem samoloty wszelkiej kategorii ,przepraszam statki powietrzne załogowe ,balony, motolotnie, baby jagi i inne komary mają mieć zagwarantowane bezpieczeństwo.
Z tym się zgadzam.
Z drugiej strony działa to jak bat na operatora pilota drona, bo jakby tylko popełnił błąd, jest od razu namierzony i służba nie drużba już stoi obok ,a my sięgamy do kieszeni żeby tylko .
Niby dobrze ,ale nie dobrze.
Ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej to jest kolejna rzecz ,która powinno się wykonać jeśli chcemy latać częściej i również w kategorii otwartej do 250g.
Nie mówiąc już o lataniu w kategorii szczególnej BVLOS na 20km ,to już inny temat ,kontola wieży ,planowanie, zgłaszanie dodatkowo…dobra są lepsi i mądrzejsi ode mnie co wiedzą lepiej ,nie będę udawał ,że coś wiem.
Mam aplikację uav pogodową, odkryłem już następną Hover zdaje się ,mam aplikację droniq, bo to w Niemczech bardziej obowiązuje .Oczywiście porównując teraz loty w Polsce zgłaszanie i rejestrowanie a także OC.
W Polsce jeszcze nie miałem okazji latać ,dron to nowy temat ,akurat musiałem po zakupie jechać do pracy,nie ważne,ale już patrzyłem na mapę ,którą kolega tu wyjaśnia i widzę ,że w moim mieście będę musiał troszkę pojechać na tereny rolno łąkowe i to parę kilometrów ,bo taka strefa…
W Niemczech jak i innych krajach UE jeśli jesteśmy członkami jednego z krajów, uprawnienia mają wszędzie swoją moc.
Jeśli jesteś Polakiem ,rejestrujesz się w Polsce to w Niemczech te uprawnienia są respektowane.
Natomiast, jeśli chodzi o legalne latanie w Niemczech czy innym kraju UE to każdy z tych krajów ma jeszcze swoje odrębne przepisy, procedury i trzeba się do nich dostosować.
W Polsce kręcimy się koło ULC a w Niemczech LBA .
W Niemczech trzeba obowiązkowo wykupić OC również w kategorii otwartej do 250 gram ,ogólnie wszyscy mają mieć ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej na kwotę minimum milion sto tyś euro.
Zwykle są dostępne ubezpieczenia od 3 ,5 a nawet na 50 milionów euro ale to już kwestia indywidualna.
Podstawowe OC mają mieć wszyscy użytkownicy dronów na niebie na ponad milion euro.
Takie ubezpieczenie kosztuje od 26,46 euro na 5-15 milionów euro do ponad 170 widziałem nawet .
Średnio za 50 -70 euro na rok mamy full OC.
To nie jest koniec zabawy ,bo samo ubezpieczenie nic jeszcze nie znaczy ,musimy to ubezpieczenie zgłosić do LBA ,
Luftfahrt Bundesamt – LBA
Zgłaszamy tam na formularzu pobranym z ich strony swoje dane i numer polisy OC a także adres brokera albo ubezpieczyciela jeśli nie zrobi tego broker bo czasem oni to robią za nas.
Dopiero jak dostaniemy potwierdzenie ,że uznają to ubezpieczenie to możemy latać legalnie w Niemczech.
Inaczej jest to przestępstwo administracyjne.
W Polsce ubezpieczenie chyba na razie nie jest obowiązkowe w poszczególnych przypadkach i składki są nieporównywalnie wysokie niż w Niemczech, a sumy na jakie możemy ubezpieczyć, to tylko chyba 450tyś złotych najwięcej, z tego co czytałem i szukałem.
Tu składka roczna potrafi kosztować 700zł.
To jest abstrakcja ponieważ ,taką składkę płaci się za samochód ,który użytkujemy więcej razy w miesiący niż drona ,o ile to w ogóle porównanie znajduje zastosowanie bo w sumie szkoda to szkoda i składka ..
Tak czy inaczej w Polsce również warto mieć OC i nie obowiązuje ono chyba w Niemczech bo w Polsce suma OC, nie dorównuje miliona euro jak w Niemczech.
Niestety tutaj kończy się miło i zaczynają schody, jeśli ktoś wie jak tego dokonać to proszę pisać na email.
Szukałem ubezpieczycieli w Niemczech ,znalazłem i próbowałem wypełniać formularze do wykupienia OC ,ale jak uprawnienia są respektowane w całej UE ,tak niemiecki formularz polisy OC online nie przyswaja polskiego kodu pocztowego i polskich danych adresowych.
Tym samym nie można dokończyć procedury wykupu OC.
Co się z tym wiąże ,nie możemy latać w Niemczech.
Niby prosta sprawa a jednak całą sobotę i niedzielę spędziłem na szukaniu ubezpieczyciela ,który ma formularz nie anty obcokraowowy.
Taki błąd nie błąd może informatyczny.
Co prawda znalazłem ubezpieczyciela, gdzie wykupiłem polisę za 18 euro na milion 10 tyś euro ,ale czy LBA to zaakceptuje to wątpię.
Stronka coverdrone.com z siedzibą na Malcie, a wszystkim zajmuje się broker z Holandii.
Jeśli chodzi o bardziej wiarygodne i pełne ubezpieczenia w niemieckich firmach zaczynające się od 46 euro wzwyż, tak naprawdę to formularz nie pozwala na wpisanie danych adresowych jak wyżej pisałem.
Te przepisy zatem są bardzo niedopracowane lub nie do ustalone wobec wszystkich krajów UE.
To ,że w Polsce wykupujecie OC na UE to nic ono nie znaczy w Niemczech.
Potem jestem w Belgii i tutaj znów są odrębne przepisy odnośnie spełnienia wymogów do możliwości latania.
Więc się zastanawiam ,bo wiedzę można posiąść co do kilku krajów ,czy ogólnie z tematyki lotnictwa statków bezzałogowych ,i innych ciekawych być może potrzebnych zagadnień jak promieniowanie magnetyczne ,nauczyć się projektowania lotu biorąc pod uwagę chociażby to, że najpierw lecimy z wiatrem przed siebie i liczymy ile kilometrów już zaliczyliśmy zasięgu a zapomnieliśmy, że bateria ma coraz mnie energii i wracać będziemy pod wiatr.
Tak to warto wszystko zgłębiać, to jest też ciekawe i kręci .
Tylko czy taki ktoś kto jedzie na wycieczkę ,albo do kilku krajów i będzie latał nagrywając otoczenie ma w ogóle jakieś pole do wolności latania
Czy taki ktoś wie i czyta to o czym mówię ?
Stosuje się do wszystkich restrykcji i zgłębia je w stosunku do każdego kraju?
Wątpię, interesuje go utrwalenie wideo jakiegoś pięknego miejsca po prostu.
Mylę się?
Ja wiem ,że drony mogą być niebezpieczne dla samolotów i dla innych użytkowników nieba.
Wiem ,ze porządek i odpowiedzialnośc,praktyka,może i nawet śledzenie jest ważne ,loty zgodne z umiejętnościami potwierdzonymi odpowiednimi uprawnieniami.
Tyko jakoś to niedopracowane jeszce w skali jednej Europy jest.
Ile jest samolotów w powietrzu ,ile często leci nad miastami, ile baardzo nisko ,tego jest mnóstwo.
Wiem ,wiem ,to są ludzie z nieporównywalnie większą wiedzą,praktyką,podporządkowani właśnie prawu i procedurom,dodatkowo są kontrolerzy lotów i cała obsługa dalsza ale jakże tak samo ważna ,odpowiedzialna za bezpiezeństwo lotów .
Tylko czemu ja ,jadąc do innego kraju jak Niemcy ,posiadając dron ,który waży 248 g w kategorii otwartej ,gdzie pewnie nie polecę dalej jak 300 max 500metrów nad polami pewnie głownie nie mogę kupić ubezpieczenia w Niemczech bo formularz nie przyjmuje danych adresowych?
Z tego co widzę to w Polsce jest to bardziej przystępnie ogarnięte ,ale kto wie gdyby Niemiec chciał w Polsce wypełnić formularz OC wpisując niemieckie dane adresowe.
Tu też mówię ,że brak ujednolicenia procedur pomijając odrębne przepisy dotyczące restrykcji samego latania,skazuje użytkowników na obłęd .
Jak ktoś ma doświadczenie w Niemczech i innych krajach to proszę śmiało pisać nawet książkę w emailu ,chętnie zgłębię to wiedzę i też jak przejść formularz niemiecki OC.
Ale tekstu naprodukowałeś ;-) Odnosząc się do Twojego pytania o brak aplikacji do zgłaszania lotów, to faktycznie obecnie jest strona internetowa (Check-In PANSA). Kiedyś była aplikacja DroneRadar, ale nie tylko była jaka była, ale też już od dawna nie obowiązuje. Niebawem ma pojawić się nowy system zgłaszania lotów (a nawet nie tylko, bo to większy projekt), o nazwie – przynajmniej roboczej – DroneTower.
Różnice w przepisach, to temat jeszcze dłuższy, niż Twój komentarz (;-)), i nawet ujednolicenie tego w ramach EASA czasem nie pomaga, bo są pewne subtelne różnice, które trzeba brać pod uwagę.
Jednym z takich tematów jest wspomniane przez Ciebie ubezpieczenie OC. Niby prosta sprawa, ale w jednych krajach jest wymagane, w innych nie, a do wymagana suma ubezpieczenia też bywa różna. Ja uważam, że dobrze mieć. W Polsce jest kilka „krajowych” opcji na takie ubezpieczenie, ale kwoty ubezpieczenia są często na tyle małe, że już lepiej w ramach OC np. do ubezpieczenia mieszkania wykupić. Zwłaszcza jak ktoś drona chce używać poza PL, gdzie często wymagane kwoty idą w miliony. Tutaj – zwłaszcza gdy szukamy wersji budżetowej – z pewną pomocą przychodzi wspomniane przez Ciebie Coverdorne, gdzie za niecałe 2 euro miesięcznie ubezpieczenie zdaje się mieć odpowiednie kwoty, by korzystać z niego globalnie. Trzeba tylko pamiętać, że w Coverdorne jest odpowiedzialność własna, więc do ~450-500 zł całość wykładamy z własnej kieszeni. Oczywiście to ubezpieczenie do celów prywatnych, bo przy „zawodowych” koszt takiego OC leci znacznie w górę…